Rozpoczęła się druga kolejka fazy grupowej mistrzostw świata, a w dzisiejszych meczach doszło do wielu interesujących wydarzeń. Co naszym zdaniem było najlepsze i najgorsze w szóstym dniu turnieju?
Najlepsze: Iran i emocje
Drużyna skazywana na porażkę po katastrofie w meczu z Anglią potrafiła się podnieść i w dramatycznych okolicznościach wyszarpać zwycięstwo w spotkaniu z Walią. Iran do końca walczył o trzy punkty, na które zasługiwał, i dopiął swego w 98. minucie. To najpóźniej strzelony gol decydujący o wyniku w historii mistrzostw świata, nie biorąc pod uwagę dogrywek. Po tym rozstrzygnięciu sytuacja w grupie B jest bardzo interesująca i w ostatniej kolejce zapowiada się fantastyczna rywalizacja o awans między Iranem i Stanami Zjednoczonymi. Tylko jedna z tych ekip może grać dalej. Bezpośredni pojedynek zdecyduje też o rezultatach w grupie A, gdzie Ekwador zmierzy się z Senegalem. Oby w innych grupach było równie ciekawie.
Najgorsze: VAR i sędziowie
Wczoraj Portugalia dostała rzut karny za wejście bark w bark w Cristiano Ronaldo. Dziś Katarowi nie odgwizdano jedenastki, choć rywal wpadł od tyłu w napastnika gospodarzy. Kryteria sędziowskie są całkowicie rozchwiane, a podczas turnieju dyktowanych jest sporo „miękkich” rzutów karnych, które wpływają na losy widowiska i budzą konsternację u kibiców widzących różną interpretację podobnych zagrań. FIFA żadnych wniosków nie wyciąga i nie zamierza nawet tego robić. Dowodem jest dzisiejsza informacja o obsadzeniu w roli arbitra VAR w szlagierowym meczu Hiszpanii z Niemcami Pola van Boekela, który nie reagował w Mediolanie przy słynnej już ręce Denzela Dumfriesa w meczu Barcelony z Interem. Warto też dodać, że sędzia meczu Iranu z Walią, nie wiedzieć czemu, początkowo pokazał Hennesseyowi za faul poza polem karnym tylko żółtą kartkę, a dopiero po zobaczeniu sytuacji na monitorze zmienił werdykt i wyrzucił bramkarza z boiska. Dobrze, że w końcu się zreflektował, ale nie budzi zaufania, że w tak klarownej sytuacji nie potrafi od razu podjąć prawidłowej decyzji. Do kontrowersji w pojedynku Kataru z Senegalem można dodać niesłusznie podyktowany rzut rożny na korzyść afrykańskiej ekipy, po którym padł gol. Ta akcja pewnie nie była łatwa do zauważenia, ale w innych sportach nawet takie sytuacje można rozstrzygać dzięki wideoweryfikacji.
Komentarze (1)