Pedri: Moim osobistym celem na mundial jest strzelenie pierwszego gola w reprezentacji

Mateusz Doniec

16 listopada 2022, 11:00

Mundo Deportivo

4 komentarze

Fot. Getty Images

Pomocnik FC Barcelony Pedri udzielił kolejnego wywiadu, tym razem dla Mundo Deportivo. 19-latek mówił przede wszystkim o reprezentacji Hiszpanii i mistrzostwach świata w Katarze, ale także o dotychczasowym sezonie Barcelony. Kanaryjczyk przyznał, że chce pomóc drużynie wygrać mundial, a jego osobistym celem jest zdobycie pierwszej bramki dla reprezentacji.

Mundo Deportivo: W 2019 roku podpisałeś wstępny kontrakt z Barceloną i grałeś w Las Palmas. Udałeś się wtedy na mistrzostwa świata do lat 17. Trzy lata później uznaje się ciebie za lidera dorosłej reprezentacji w Katarze. Jak to przeżywasz?

Pedri: To szaleństwo. Przejście z kadry U-17 do mundialu z tymi wszystkimi gwiazdami… Dobrze sobie z tym radzę dzięki mojej rodzinie. Bardzo mi pomaga, abym był spokojny, żył codziennością i cieszył się tym, co robię. Dzięki Bogu jest dużo lepiej.

Jesteś ważnym zawodnikiem w Barcelonie, jednym z liderów drużyny. Czujesz tę samą rolę w reprezentacji?

Zawsze uważałem, że grupa to coś więcej niż pojedynczy zawodnik. Muszę dać drużynie maksimum i jeśli jestem w reprezentacji, to muszę robić to też w reprezentacji. To sprawia, że zarówno ja, jak i drużyna rośnie. To najlepsze dla wszystkich.

Masz już za sobą kilka turniejów z reprezentacją. Co znaczy dla ciebie gra na mundialu?

To marzenie. Każde dziecko, które ogląda piłkę nożną, gra w piłkę nożną i podoba mu się to, marzy o grze na mundialu. To coś, co dziecko ma w swojej głowie, a ja będę mógł to spełnić. Jestem więc bardzo wdzięczny.

To dziwne, że mundial rozgrywany jest w takim okresie?

Nie grałem na żadnym mundialu, więc nie mogę powiedzieć, czy uważam tę zmianę za dziwną. Jest zupełnie inaczej, bo drużyny podchodzą do turnieju w pełni przygotowane pod kątem fizycznym. Myślę, że to będzie zauważalne.

Jakiego mundialu w Katarze się spodziewasz?

Z tego co widzę, boiska i infrastruktura wyglądają bardzo dobrze, spektakularnie. Takie zgrupowanie na to zasługuje.

Lewandowski powiedział w niedawnym wywiadzie dla dziennika La Vanguardia, że bardzo ważne będzie dla młodych zawodników bycie ważnym na mundialu, bo wrócą z niego bardziej dojrzali i z większą wiarą w siebie. Rozmawiacie o tym z weteranami?

Tak, mówią nam, że mundial to wyjątkowa rzecz, za którą wielu ludzi zapłaciłoby, aby móc tam być. Mamy szansę rozegrania go i doradzają nam, abyśmy się tym cieszyli, bo to coś unikalnego.

Których weteranów prosisz o rady?

Przede wszystkim Busiego, który gra ponadto na podobnej pozycji do mojej. Bardzo nam pomaga. Ma wizję, która odróżnia go od wszystkich. Widzi futbol „wcześniej” niż pozostali. To on najbardziej nam pomaga.

Rozmawiałeś o mundialu z trenerem, który jest już mistrzem świata?

Mówi nam, żebyśmy cieszyli się tym, bo to piękna rzecz i ma nadzieję, że wrócimy z kolejną gwiazdką nad herbem.

Mistrzostwo świata, które wygrała Hiszpania, było dla ciebie pierwszym „świadomym” mundialem. Miałeś dziewięć lat…

Tak, dokładnie. To był dla mnie pierwszy mundial. Pamiętam go też dzięki temu, że gole i akcje pojawiały się w każdym miejscu.

To oczywiste, że zbliżyłeś się wtedy do futbolu Barçy i reprezentacji, które wygrywały wszystko. Tak jakby to było coś normalnego…

Tak, poprzednie pokolenia, które wygrały wszystko, „utrudniają nam życie”, bo jesteśmy Barçą oraz reprezentacją i powinniśmy walczyć, aby wygrać wszystko.

W jakiej formie Hiszpania podejdzie do tego mundialu?

Według mnie w bardzo dobrej. Mamy za sobą bardzo dobre EURO i Ligę Narodów. Na EURO doszliśmy do półfinału i było pewne, że jeśli awansujemy do finału, wygramy go. W Lidze Narodów nie bardzo mogłem grać, ale drużyna wyglądała bardzo dobrze. Jesteśmy świetną grupą i widać to na boisku.

Można marzyć o wygraniu mundialu?

Tak, czemu nie? Trzeba skoncentrować się najpierw na fazie grupowej, a potem na pucharowej. Mamy reprezentację, która może o to powalczyć.

Luis Enrique zawsze zwraca uwagę na siłę kolektywu…

Nie mamy żadnej mega gwiazdy. Zespół jest naszą gwiazdą. Gdy biegamy wszyscy za jednego i wszyscy wiedzą, czego każdy chce i jak mamy grać, myślę, że mamy spore szanse na zwycięstwo.

Ostatnim meczem było zwycięstwo nad Portugalią, czyli jedną z reprezentacji, która również ma szanse na zwycięstwo, i której od dawna nie udawało się wam pokonać. Ta wygrana daje wam pewność siebie?

Tak. Wyjazd na mundial po zwycięstwie to najlepsze, co może być. Nastawienie jest dużo lepsze.

Jaki jest Luis Enrique w bliższych relacjach?

Jest bardzo prostym facetem, lubi przekazywać rzeczy, a kiedy to robi, od razu się to rozumie. Nawet jeśli mówi ci, żebyś skoczył z klifu, to mówi ci to w taki sposób, że jesteś przekonany do tego i to robisz. Potrafi tak przekazywać rzeczy, że od razu robisz na boisku to, co każe.

Najpierw trzeba skupić się na fazie grupowej. Kostaryka, Niemcy i Japonia... Co o nich wiesz?

Kostarykę i Japonię oglądałem rzadziej niż reprezentację Niemiec, która jest jednym z wielkich zespołów. To drużyny bardzo fizyczne, które mogą biegać trzy mecze z rzędu. Musimy rozegrać wielkie spotkanie z każdym z nich.

Które reprezentacje uważasz za wielkich faworytów?

Myślę, że Brazylia i Argentyna mają świetne drużyny. Brazylia dlatego, że ma niewiarygodną jakość w swoich piłkarzach, a Argentyna, bo mają najlepszego i myślę, że będą mieli ogromną ochotę wygrać ten mundial.

Czego możemy spodziewać się po Pedrim? Jaki jest twój osobisty cel?

Przede wszystkim chcę pomagać, w czym będę mógł i spróbować strzelić tego pierwszego gola w reprezentacji. Byłoby bardzo dobrze, gdyby padł on na mundialu.

Masz jakieś przesłanie dla kibiców reprezentacji Hiszpanii?

Wyjedziemy na mundial z wielką ochotą na danie im radości. Niech nas wspierają z domu albo z Kataru, jeśli mają taką możliwość. Damy z siebie wszystko

Porozmawiajmy o Barcelonie. Czy to było ważne, aby być liderem podczas przerwy na mundial?

Tak, to był cel, który postawiliśmy sobie przed meczem z Osasuną i tak się stało, więc jesteśmy bardzo szczęśliwi.

"Zwycięstwo z bramką" - napisałeś w mediach społecznościowych...

To było zwycięstwo z dużym charakterem. Mecz skomplikował się nam z powodu czerwonej kartki Lewandowskiego, a graliśmy przeciwko takiemu rywalowi jak Osasuna, który postawił na intensywność na swoim boisku i to jeszcze bardziej utrudniło sprawę. W przerwie meczu wiedzieliśmy, że musimy być silni i wykorzystać szanse, które mieliśmy. I tak też zrobiliśmy.

I to z twoją ważną bramką... Zdobywanie większe liczby bramek to twoja zadanie domowe po tym, jak zostałeś o to poproszony?

Tak, to coś, o co prosił mnie praktycznie każdy trener, którego miałem. Wiem, że to coś, co muszę poprawić, a dostarczanie bramek i asyst dla zespołu to najlepsze, co mogę zrobić.

Barça zajmuje pozycję lidera po trudnych dla zespołu tygodniach i po odpadnięciu z Ligi Mistrzów...

To był ciężki cios. Wszyscy chcieliśmy być w Lidze Mistrzów i ciągle o nią walczyć, ale teraz dobrze radzimy sobie w lidze i musimy skupić się na innych rozgrywkach.

Jak szatnia przetrawiła odpadnięcie z Ligi Mistrzów?

Wszyscy chcieliśmy być w Lidze Mistrzów, bo to dla nas bardzo ważne rozgrywki. Mieliśmy jednak wiele meczów do rozegrania i musieliśmy myśleć o lidze, zmieniając nastawienie po odpadnięciu. Myślę, że zrobiliśmy to całkiem dobrze, bo teraz przychodzą wyniki.

Czy mistrzostwo ligowe jest głównym celem?

To zawody, które nagradzają najbardziej konsekwentnych, a trzeba być konsekwentnym, by na koniec sezonu dotrzeć na szczyt. To tytuł, który chcemy zdobyć i o to walczymy.

Mamy Barçę o dwóch twarzach: inną w Europie i inną w LaLidze. Analizowałeś to?

W Europie tracimy o wiele więcej bramek. Oglądamy mecze z trenerem i sztabem, którzy pomagają nam poprawić wiele rzeczy. Z kolei w LaLidze jesteśmy bardzo silni z tyłu, bardzo kompaktowi. I to pomaga nam wygrywać.

Jesteście w tabeli nad Realem Madryt, który nie daje nam wiele wytchnienia...

Też robią wszystko, by zdobyć mistrzostwo. Tracą bardzo mało punktów i musimy wykorzystać te mecze, w których się potkną.

Gerard Piqué odszedł w połowie sezonu...

To zawodnik, którego bardzo lubię. Bardzo pomógł nam, młodym zawodnikom, i dał nam wiele radości na co dzień. Nie wiedziałam, że przekaże tę wiadomość i był to dla mnie szok, ale życzę mu wszystkiego najlepszego w tym nowym życiu i dziękuję mu za wszystko.

Musiał pożegnać się czerwoną kartką...

To są rzeczy, które mają miejsce podczas meczu. Jesteś zagotowany przez różne decyzje lub przez to, co może się wydarzyć.

Czy uważasz, że sędziowie robią wam krzywdę? Przyznali wam tylko jeden rzut karny...

Jeśli tego nie zrobili, z VARem i sędziami na boisku, to dlatego, że uznali inaczej. Musimy kontynuować grę bez patrzenia na sędziego, bez czekania na to, czy sędzia da nam karnego czy nie. Musimy być Barçą i być znacznie lepsi, aby wygrać.

Masz bardzo napięty grafik, grasz co trzy dni, jak sobie z tym poradziłeś?

Przede wszystkim dziękuję osobom ze sztabu medycznego, które zajmują się nami podczas rekonwalescencji. Bardzo pomagają nam w radzeniu sobie ze wszystkim, co nam dolega i we wcześniejszym powrocie do zdrowia. Mentalnie, stawiamy czoła temu, z czym przychodzi się nam zmierzyć. Co trzy dni gramy finał i chcieliśmy spędzić przerwę jako liderzy.

Czy w tych ostatnich meczach nieuniknione było myślenie o mundialu?

To prawda, że myślenie o tym jest nieuniknione. Zawsze starałem się pracować jednak jak najciężej dla drużyny. Jeśli jesteś na gotowy na 100%, to ryzyko kontuzji jest mniejsze. Czasami idziesz po piłkę nie w pełni sprawny i doznajesz kontuzji, a potem, co ma być, to będzie.

Z zewnątrz wygląda to tak, że wchodząc na boisko, "wymieniasz chip". Jesteś zaangażowany w pracę, biegasz... Zrobiłeś krok do przodu pod względem fizycznym.

To kolejna rzecz, którą muszę poprawić, jak zdobywanie bramek. Muszę dalej iść na 100%, i uznawać żadnej piłki za straconą. W zespole mamy jeszcze jednego takiego, czyli Gavi, który również daje z siebie wszystko na boisku. I to właśnie musimy robić.

Idol?

Iniesta

Idol spoza futbolu?

Nadal

Przyjaciel (poza Ferranem)?

Eric García.

Xavi jednym słowem…

Jako piłkarz – idol; jako trener – spektakularny.

A Luis Enrique?

Niewiarygodny.

Ulubiony streamer?

Ibai.

W co grasz?

W FIFĘ.

Grasz sobą?

Nie.

Czemu?

Bo jestem bardzo słaby (śmiech).

Ulubiona potrawa?

Krokiety mojej mamy.

Najtrudniejszy rywal?

Chyba Mbappe.

Najtrudniejszy zespół?

Bayern.

Stadion, na którym najbardziej lubisz grać oprócz Camp Nou?

Bernabéu.

A stadion, który jest dla ciebie jak wizyta u dentysty?

El Sadar (śmiech).

Ulubiona aplikacja?

Instagram albo Tik Tok… raczej Tik Tok.

Ulubiony drink?

Nie piję alkoholu.

Twój gol marzeń?

Jak ten Iniesty z finału mundialu!

REKLAMA

Poleć artykuł

Aby dodawać komentarze, musisz być zalogowany.

Gavi pominięty w przyjacielach

Jednego już masz... dobra, żarcik a raczej złośliwość.