Dziennik El Mundo twierdzi, że dotarł do raportu autorstwa jednostki wspierającej hiszpańską prokuraturę antykorupcyjną IGAE, w którym zaznaczono, że hiszpańska federacja piłkarska RFEF z Luisem Rubialesem na czele miała zataić wypłatę prowizji dla Gerarda Piqué w wysokości 24 milionów euro. RFEF wydawło oficjalny komunikat, w którym dementuje te doniesienia, uznając je za manipulację oraz argumentuje legalność umowy.
Hiszpański Generalny Kontroler Stanu (IGAE) stwierdza, że "relacje między Real Federación Española de Fútbol (RFEF) a Kosmos (spółka należąca do Gerarda Piqué) były ukrywane" w związku z umową na rozegranie Superpucharu Hiszpanii w Arabii Saudyjskiej w zamian za milionowe prowizje dla piłkarza. Organ argumentuje, że były zawodnik FC Barcelony był faktycznie związany z RFEF, wbrew temu, co hiszpańska federacja oświadczała przy kilku okazjach, i dodaje, że sporządzono "list zlecający", aby pokryć prowizje uzgodnione przez byłego środkowego obrońcę.
Jednostka wspierająca prokuraturę antykorupcyjną IGAE sporządziła raport, do którego dotarł dziennik El Mundo. Analizuje ona procedurę, dzięki której organ kierowany przez Luisa Rubialesa zgodził się na przeniesienie rozgrywek poza Hiszpanię, zgadzając się jednocześnie na wypłacenie biznesowemu holdingowi Piqué prowizji w wysokości czterech milionów euro za edycję. Śledztwo w sprawie tej operacji, podobnie jak prokuratura, prowadzi obecnie sąd w madryckim mieście Majadahonda, który kontroluje zarządzanie Rubialesa w ciągu ostatnich kilku lat.
IGAE, która zauważa oznaki oszustwa w tej operacji, przypomina, że 11 września 2019 roku RFEF i władze saudyjskie podpisały umowę o organizacji Superpucharu w Arabii Saudyjskiej. Kontrakt został podpisany przez organ zarządzający hiszpańskim futbolem i SELA, komercyjnego operatora Generalnego Urzędu Sportu w Królestwie Arabii Saudyjskiej.
"Na podstawie tej umowy RFEF przyznaje SELA prawa do organizacji trzech meczów (dwa mecze półfinałowe i jeden finałowy) Superpucharu na okres sześciu lat", począwszy od 2020 roku. Umowa obejmowała również "wyłączne prawa do transmisji dla Azji Bliskiego Wschodu i Afryki Północnej".
W ten sposób RFEF miało otrzymać 30 milionów euro rocznie, a także przewidziano, że pewien "agent" otrzyma prowizję za każdą edycję w wysokości czterech milionów euro, nie wymieniając wyraźnie nazwy "Kosmos". "Stwierdzono, że jest to istotne zobowiązanie wynikające z umowy" - podkreśla IGAE. Do tego stopnia, że gdyby SELA nie zapłaciła całkowitej kwoty prowizji, RFEF miałoby prawo rozwiązać umowę bez kary i z prawem do zatrzymania każdej otrzymanej kwoty.
IGAE zwraca uwagę, że równolegle do wspomnianej umowy ujawnionej przez El Confidencial, podpisano inną, która również budzi podejrzenia. Tym razem oprócz RFEF i SELA również z udziałem Kosmos Football, S.L. Umowa ta ograniczała się do określenia, że "agentem, o którym mowa powyżej" był Piqué.
Audytorzy państwowi podkreślają, że wspomniane umowy są ważne tylko wtedy, gdy usługi zostały wykonane przez agenta na rzecz RFEF, a SELA przejmuje płatność na rzecz agenta w imieniu RFEF. Wypowiedź ta jest bardzo istotna, biorąc pod uwagę, że przez cały czas podmiot pod przewodnictwem Rubialesa przedstawiał prowizję Piqué (która po zakończeniu kontraktu wyniesie 24 miliony euro) jako prywatną umowę pomiędzy zawodnikiem a Arabią Saudyjską, w którą RFEF w ogóle nie ingerował.
"W przeciwnym razie dla RFEF byłoby to bez znaczenia, czy SELA wywiązuje się z rzekomej umowy, którą mógł podpisać Kosmos" - argumentowano w raporcie złożonym w Prokuraturze Antykorupcyjnej. Dlatego IGAE stwierdza, że "z wyżej wymienionych postanowień i dodatkowego porozumienia, które podpisał również Kosmos, można wywnioskować, że związek między RFEF a Kosmosem miał być ukryty".
"Wniosek ten potwierdza list zlecający podpisany przez SELA, Kosmos Holding, S.L. i Kosmos Football, S.L., który jedynie stanowił przykrywkę dla rzekomych relacji pomiędzy SELA i Kosmos Football S.L. Dlatego firma Kosmos była agentem RFEF" - twierdzi IGAE, przedstawiając obie strony jako partnerów w tej operacji.
RFEF kategorycznie zaprzecza doniesieniom El Mundo w oficjalnym komunikacie
W obliczu kolejnej manipulacji ze strony dziennika El Mundo, której jedynym celem jest zmylenie opinii publicznej i zdyskredytowanie Królewskiej Hiszpańskiej Federacji Piłkarskiej (RFEF) i jej prezesa, musimy zaznaczyć:
1. - Że jest absolutną nieprawdą, że RFEF i jego prezes mieli przygotowany plan wypłacenia prowizji firmie Kosmos przez spółkę publiczną Królestwa Arabii Saudyjskiej z tytułu Superpucharu
2. - Że autor raportu IGAE wydaje osobistą opinię bez najmniejszego uzasadnienia prawnego i bez jakiegokolwiek dowodu. Jest to czysta spekulacja, której brak rygoru i zasadności zostanie należycie zaakcentowany w sądzie.
Ponadto zgodnie z przepisami dekretu królewskiego 682/2021 z dnia 3 sierpnia IGAE nie ma żadnych uprawnień w ramach umowy prywatnej podpisanej przez podmiot prywatny.3. - RFEF uważa za niezwykle poważny fakt, że wspomniane media oraz osoba, która sporządziła to sprawozdanie, ignorują istnienie umowy podpisanej pomiędzy organem publicznym Ministerstwa Sportu Arabii Saudyjskiej a firmą Kosmos; a ponadto oskarżają Ministerstwo o sfałszowanie tej umowy z firmą Kosmos oraz o to, że dokonało ono niewłaściwej zapłaty.
4. - Że niedorzeczne jest mówienie o "zatajeniu umowy", skoro właśnie w umowie między RFEF a saudyjską spółką publiczną znajduje się wzmianka o istnieniu tej umowy.
5. - Że Sąd w Majadahondzie podjął uchwałę o utajnieniu postępowania, właśnie dla dobra stron, biorąc pod uwagę także zastrzeżony charakter postępowania sądowego w tej fazie procesowej zgodnie z prawem karnym, którego prawa zostały naruszone przez media.
6. - RFEF ma świadomość, że terminy sądowe są powolne, a dziennikarskie bardzo szybkie, ale po raz kolejny potwierdza swoje zaufanie do wymiaru sprawiedliwości i wyraża pewność, że prawidłowe działania federacji będą akredytowane.
Komentarze (6)
Teraz niech robi, co uważa, ale jako czynny zawodnik...?