Dokładnie rok temu, 6 listopada 2021 roku Xavi został oficjalnie ogłoszony trenerem pierwszej drużyny FC Barcelony. Były legendarny piłkarz opuścił tym samym katarski Al-Sadd, z którym zdobył siedem tytułów i zastąpił zwolnionego Ronalda Koemana.
W ciągu ostatnich 365 dni w Blaugranie nastąpiło wiele zmian. Młodzi piłkarze, tacy jak Gavi, Pedri, Balde i Araujo, stali się niemal pewniakami do gry w wyjściowym składzie, a do klubu trafiło też kilku zawodników z ugruntowaną marką w Europie, m.in. Lewandowski, Koundé i Christensen.
Barça Xaviego, czy też jak mówią niektórzy Xavineta, rozegrała do tej pory 55 oficjalnych meczów (oraz 9 sparingów), z których wygrała 32, zremisowała 11 i 12 przegrała. Zespół zdobył 106 bramek (1,93 na mecz), stracił natomiast 57 (1,04 na mecz). Średnia uzyskiwanych punktów na mecz to z kolei 1,96.
W ciągu tego roku trener z Terrassy przeżył zarówno magiczne noce, jak i te do zapomnienia. Wśród najbardziej znaczących sukcesów można wyróżnić zwycięstwo 4:0 z Realem Madryt na Santiago Bernabéu czy 4:2 z Atlético na Camp Nou w zeszłym sezonie, a wśród największych porażek – dwukrotne odpadnięcie z Ligi Mistrzów już po fazie grupowej. Dodatkowo w sezonie 2021/22 Barcelona musiała uznać wyższość Eintrachtu Frankfurt w ćwierćfinale Ligi Europy (1:1 na wyjeździe i 2:3 u siebie) oraz Athleticu w 1/8 finału Pucharu Króla (2:3 po dogrywce). W lidze zespół wywalczył z kolei 2. miejsce ze stratą 13 punktów do Realu Madryt.
Obecny sezon, głównie ze względu na ekscytujące transfery, wiązał się z dużymi oczekiwaniami ze strony culérs, niestety szybkie odpadnięcie z Ligi Mistrzów mocno ostudziło ich nadzieje. Sytuacja w lidze hiszpańskiej jest jednak co najmniej dobra. Pierwsze miejsce w tabeli (Real rozegra swoje spotkanie dopiero w poniedziałek), 34 punkty po 13 kolejkach (bilans 11-1-1) oraz niesamowita statystyka aż 11 czystych kont przy bilansie bramkowym 31:4 wskazują, że Barça może walczyć o odzyskanie mistrzostwa La Liga do ostatniej kolejki. Pozytywną informacją jest też forma drużyny na wyjazdach – piłkarze prowadzeni przez Xaviego wygrali 14 z 20 pierwszych meczów ligowych poza Camp Nou, czyli tyle, ile Barcelona Guardioli. Lepszy bilans miał jedynie Luis Enrique (15/20). Statystycznych podobieństw między drużynami trenera z Terrassy a obecnego szkoleniowca Manchesteru City jest zresztą więcej. Pierwsze 38 spotkań zarówno PepTeamu (sezon 2008/09), jak i Xavinety (część poprzedniego i obecny sezon), to 27 zwycięstw, 6 remisów i 5 porażek.
Bez względu jednak na poprawiające się liczby, kibice Barçy bez wątpienia niecierpliwie wyczekują trofeów. Brak wygrania jakiegokolwiek pucharu w trwającej kampanii może zmusić zarząd Joana Laporty do ponownego rozważenia planu na rozwój drużyny.
Pierwsze 365 dni naszego trenera omawialiśmy także niedawno w podcaście (link tutaj), do którego wysłuchania serdecznie zachęcamy.
Dajcie też znać w komentarzach, jak Wy oceniacie ten rok w wykonaniu Barcelony Xaviego.
Komentarze (53)
Gramy tą samą nudną klepkę w poprzek boiska, nieco szybsze akcje potrafiąc rozegrać tylko przeciw ogórkom. Nadal wobec mocniejszych rywali pozostajemy bezsilni i na ich tle wyglądamy przykro.
Gorzaj jak trafi na lepszy zespol. Wtedy nie potrafi wymyslic nic nowego oprocz wrzutek i jest zjadany taktycznie.
Jesli nie wygra LE i ligi, to pewnie cierpliwosc Laporty (i kibicow) sie skonczy
Według mnie wszystko co mógł przegrać to przegrał. Drużyna dalej nie umie grać w pucharach i każdy mecz na styku dostaje w czapę. Styl też jest kiepski i pomysłu za bardzo nie widać.
Kiedy przychodził, byłem pewien, że mimo braku doświadczenia, będzie próbował wdrożyć w zespole utrzymywanie się przy piłce, ale w sposób efektywny.
Chodzi mi o to, by dzięki temu zapanować nad środkiem pomocy tak jak on to robił, kiedy grał i tym samy kreować sytuacje.
Wiem, że nie ma takich zawodników jak kiedyś, ale faktem jest, że on nawet tego nie stara się wprowadzać i ogranicza się do Dembele i wrzutek.
Tym mnie negatywnie zaskoczył.
Co gorsza, ja mam wrażenie że ta drużyna się nie rozwija, tak pod kątem poszczególnych piłkarzy. Młodzi niby grają, ale to są młodzi wprowadzeni jeszcze przez Koemana. Xavi nikogo nowego nie wynalazł. A tych co zastał mam wrażenie nie rozwinął w żaden znaczący sposób, nie weszli na wyższy level, grają tak samo dobrze jak rok temu. Balde gra więcej, ale nie gra lepiej, u Koemena też by więcej grał gdyby nie kontuzja. A Nico został wysłany na wypożyczenie. Transfery zostały porobione za niemały hajs, ale w większości ciężko o nich powiedzieć by były trafione, bo pomijając problem kontuzji, to większość nowych twarzy nie spełnia oczekiwań. A przecież transfery te były robione w konsultacji z Xavim. Więc albo Xavi dokonał złych wyborów, albo nie potrafi tych ludzi wdrożyć do gry Barcy. No bo Bellerin to klapa, Marcos Alonso średni (dla niektórych też klapa), Kessie klapa (właściwie to ciężko ocenić), Christensen raczej okej (ale kontuzje), Kounde okej (ale kontuzje). Ferran i Eric sprowadzeni rok temu, ale już za kadencji Xaviego to totalne niewypały. Eric coś tam gra, ale w moim odczuciu dotąd było z niego więcej szkody niż pożytku. Ferran to dramat i niemałe pieniądze wywalone w błoto, on po roku w drużynie nie może grać tak beznadziejnie jak gra. Ze sprowadzonych jedynie Lewy naprawdę daje radę, ale to jest światowy top i klasa sama w sobie, więc tu ręki Xaviego bym się nie doszukiwał. Tak więc Xavi ani nie rozwija młodych, ani skutecznie nie wdrożył większości sprowadzonych piłkarzy.
Patrząc na to jak Xavi marnie rozwija/wdraża wyżej wymienionych zawodników zaczynam podejrzewać, że trudności Fatiego z wejściem na dawny poziom, to oprócz spowodowanego kontuzjami długiego rozbratu z regularna grą... również wina Xaviego. Nie przyszło by mi to do głowy, gdybym nie widział jak pozostali piłkarze pod okiem Xaviego wyglądają.
EDIT: Zapomniałem, ale na plus Xaviemu trzeba oddać to, że odstawił na boczny tor Pique i Albę, ktoś to w końcu musiał zrobić.
Jestem przekonany ze dostaniemy wciry w LE, po raz kolejny... I niestety Xavi out. Chociaz licze na to, ze postapi jak Pique.
O ile rok temu w LM byliśmy po prostu słabi, to w tym roku LM była dziwaczna. Start był dobry, nawet pierwsza cześć meczu w Monachium lepsza niż można się było spodziewać, a potem wszystko się posypało. Błędy w obronie, kontrowersyjne decyzje sędziów i jesteśmy w LE
LE to żadne wielkie trofeum, ale dla przyzwoitości Xavi POWINIEM to zdobyć, musi pokazać że potrafi przygotować zespół i wygrać dwumecz z trudnym przeciwnikiem (bo Arsenal, Juve, AtM można do takich zaliczyć)
Porażka z którąś z tych drużyn, szczególnie na wczesnym etapie będzie świadczyłą, że trudni rywale Xaviego przerastają...