Gerard Piqué po meczu z Almeríą udzielił wywiadu telewizji DAZN, w którym wzięli udział m.in. jego były kolega z boiska David Villa i trener Juan Carlos Unzué. 35-latek wyraził swoje emocje po swoim ostatnim występie na Camp Nou, podkreślając znaczenie zdobytych przyjaźni i doświadczeń. Był też pytany o swoje plany na przyszłość.
Dziennikarka: Jak się masz?
Gerard Piqué: Jestem bardzo szczęśliwy z takiego zakończenia. Myślę, że to był wspaniały dzień. Zawsze trudno się żegnać, ale cóż, wygraliśmy, rozegraliśmy dobre spotkanie i je kontrolowaliśmy. Kibice od pierwszej do ostatniej minuty byli z drużyną. Dotarłem do tego końca z tą więzią, która było od pierwszego do ostatniego dnia.
David Villa: Nie mam żadnych pytań, chcę tylko pogratulować ci twojej kariery i dzisiejszego wieczoru. Myślę, że jest ona dobrym przykładem tego, co wygrałeś jako piłkarz. Dla mnie to była przyjemność móc nazwać cię kolegą i przyjacielem oraz przeżyć z tobą wiele tych chwil. Mam nadzieję, że będziesz cieszył się tym, co cię czeka w przyszłości, dużo szczęścia. Gratulacje, ponieważ zasłużyłeś na to wszystko.
Gerard Piqué: Dziękuję bardzo za te słowa, Guaje. W końcu ta kariera trwała wiele lat, wiele meczów, wiele trofeów, zawsze mówiłem, że pozostają te doświadczenia, przyjaźnie, trudniejsze wieczory, gra na mundialu, mistrzostwach Europy i tyle innych spraw. To jest to, co ze sobą zabieramy na zawsze. Na koniec są też te trofea, są one bardzo piękne, ale to liczby, metal, a to, co pozostaje, to przyjaźnie i doświadczenia, które były bardzo piękne, mieliśmy szczęście, że wiele wygraliśmy.
Juan Carlos Unzué: Cieszyłem się podczas tej transmisji. Teraz czuję się jeszcze szczęśliwszy, ponieważ ten uśmiech, który widzę na twojej twarzy, jest tym samym, który zobaczyłem pierwszego dnia, gdy cię poznałem, i którym cieszyłem się przez cały czas pracy z tobą. Gratuluję ci wszystkiego, co osiągnąłeś. Marzyłeś o takim końcu?
Gerard Piqué: Tak naprawdę to nie, ponieważ nigdy nie myślałem o odejściu, zawsze myślisz „jeszcze jeden rok”. Nie myślałem o przejściu na emeryturę, ale cóż, sprawy potoczyły się właśnie w taki sposób. Na końcu trzeba podjąć decyzję, być wobec siebie bardzo klarownym, czy odchodzę, czy nie. Te sześć miesięcy były bardzo trudne, myślę, że to widziałeś, dziś doszło do wyzwolenia. Fakt, że mogłem dziś zagrać od początku przed kibicami i pożegnać się w ten sposób… Zabiorę ze sobą to niezapomniane wspomnienie. Życie jest długie i toczy się dalej, zmierzam do następnego etapu. Jestem szczęśliwy i tego się trzymam.
Jonathan Soriano: Gratulacje za wszystko, ten dzisiejszy mecz i twoją karierę. Moje pytanie jest bardzo krótkie - i co teraz?
Gerard Piqué: Teraz otwiera się tysiąc rzeczy, muszę sobie to trochę uporządkować i zorganizować. Podczas przemówienia już powiedziałem, że to jest mój dom, tu się urodziłem i pewnego dnia tu wrócę. Myślę, że musieliśmy na jakiś czas rozdzielić swoje drogi, żeby dać sobie trochę przestrzeni, oddechu, i wrócimy z większą siłą. Nie wiem. Chcę cieszyć się moją rodziną, przyjaciółmi, po meczu w Pampelunie wyjadę na wakacje na kilka dni, żeby się wyłączyć, a potem zobaczymy. W 2023 roku na pewno będą pasjonujące wyzwania. Zaczyna się nowe życie.
Co myślałeś podczas zmiany?
Gerard Piqué: Że zdjąłem sobie ciężar z barków, te ostatnie miesiące wcale nie były łatwe. Pozostaje mi to szczęście, że dałem z siebie wszystko od pierwszego dnia, kiedy tu przybyłem. Rywalizując i grając, zawsze starałem się dać z siebie wszystko. Są dni, w których wychodziło mi lepiej, a w innych gorzej, jak wszystkim, z sukcesami i błędami, ale dawałem z siebie wszystko dla tej koszulki, dla tych barw, a to sprawia, że czuję się dumny, odchodzę z wykonanym zadaniem.
Komentarze (9)