Barcelona potwierdziła dziś, że Franck Kessié doznał kontuzji uda we wczorajszym meczu z Viktorią Pilzno i nie jest dyspozycji trenera. Coraz bliżej powrotu do gry wydaje się za to Andreas Christensen.
Wczoraj dziennikarze spekulowali, że mogło nawet dojść do zerwania ścięgna Kessiego, ale Barça ograniczyła się w komunikacie do określenia, że Iworyjczyk „doznał kontuzji mięśnia dwugłowego lewego uda”. Jak zwykle nie podano również, jak długo potrwa absencja zawodnika. Jak podaje Javi Miguel z ASa, 25-latek powinien być poza grą od 6 do 8 tygodni. To oznacza, że Kessié opuści ostatnie dwa mecze przed mundialem z Almeríą i Osasuną. Za wcześnie jest jednak, żeby szacować, czy będzie mógł zagrać z Espanyolem już po mistrzostwach (30 lub 31 grudnia), czy też wróci dopiero na kolejne spotkanie z Atlético w styczniu.
Kessie przegapił już jeden pojedynek z Celtą na początku października z powodu urazu mięśnia przywodziciela. Warto zwrócić uwagę, że Iworyjczyk w Milanie nie miał większych problemów zdrowotnych. Według Transfermarkt od 2019 roku opuścił z tego powodu tylko cztery starcia. Absencja Kessiego sprawia, że w najbliższych dwóch konfrontacjach Barcelony więcej minut mogą dostać Pablo Torre czy Marc Casado, który zmienił pomocnika w spotkaniu z Viktorią.
Dobrą wiadomością jest za to udział Andreasa Christensena w części treningu drużyny. Wszystko wskazuje na to, że Duńczyk otrzyma pozwolenie na grę w meczu z Almeríą, choć prawdopodobnie rozpocznie go na ławce rezerwowych, o ile do dyspozycji będą Eric García i Jules Koundé, którzy także mają być gotowi na sobotę. Nie wiadomo za to, czy Memphis Depay zdąży się wyleczyć. Przypomnijmy, że Christensen rehabilitował się od 4 października, kiedy to doznał kontuzji w spotkaniu z Interem.
Komentarze (9)
Swoją drogą Xavi wymagający swojego sztabu medycznego, bo poprzedni był zły i odpowiadał za kontuzje :) Dziś to brzmi jak dobry dowcip.