Xavi podczas konferencji prasowej przed meczem z Viktorią Pilzno zapowiedział zmiany w składzie Barcelony. Trener Blaugrany argumentuje, że jego podopieczni mają powody, żeby być zmotywowani, choć nie grają już o awans. Tłumaczył też, co doprowadziło do klęski w Lidze Mistrzów, a także wypowiedział się na temat stanu zdrowia Roberta Lewandowskiego.
[Bruno Balleste, BarcaTV] Jak stawić czoła takiemu spotkaniu, które może nie mieć dużego znaczenia na poziomie sportowym ze względu na zapewnione trzecie miejsce w grupie? Myślisz o utrzymaniu stylu z ostatnich spotkań czy daniu szansy niektórym zawodnikom?
Nie gramy jutro o nic w kontekście awansu, ale to dla nas ważny mecz pod względem prestiżu, żeby dobrze zakończyć te zmagania, które były dla nas brzemienne w skutki. Chcemy zagrać dobrze i już od jutra zacząć wchodzić w pozytywną dynamikę w Europie. To ważny pojedynek dla piłkarzy, którzy grają rzadziej, a także dla młodych. Każde spotkanie to szansa na udowodnienie czegoś.
[Catalunya Radio] Zbliża się mundial, zostało do niego już niewiele czasu. Czy wśród piłkarzy jest strach z powodu możliwych kontuzji w najbliższych meczach?
Cóż, zawsze jest ryzyko, a w głowie może pojawić się możliwość kontuzji, ale powiedziałem zawodnikom, żeby w ogóle o tym nie myśleli. Ostatecznie można odnieść kontuzję nawet na rozgrzewce przed mundialem. Doświadczenia z futbolu są takie, że najlepiej czujesz się wtedy, kiedy grasz w każdym spotkaniu. Jeśli będziesz na 100% gotowy w klubie, będziesz też na 100% w reprezentacji. Zawsze można doznać kontuzji. Trzeba o siebie dbać i być gotowym na 100% w każdym meczu.
[Joan Maria Pou, RAC1] Jako piłkarz byłeś w znacznie gorszych sytuacjach w Barcelonie niż ta obecna. Uważasz, że to kwestia czasu w kwestii działania projektu, mimo hałasu z zewnątrz?
Tak, myślę, że powiedziałeś to perfekcyjnie. Niestety i na szczęście przeżyłem najgorszą epokę w historii klubu w latach 2000-2003 i najlepszą epokę od etapu Rijkaarda praktycznie do momentu zakończenia mojej kariery. Jako piłkarz doświadczyłem tego wszystkiego. Musimy dalej naciskać, nie możemy wątpić. To moment wątpliwości, ponieważ odpadliśmy z Ligi Mistrzów, ale rywalizujemy dalej w LaLidze. Musimy walczyć, wierzyć w projekt i być pozytywni. Nadal uważam, że jesteśmy na dobrej drodze. To kwestia czasu. Tytuły będą zdobywane w 2023 roku. Musimy poczekać, czy będziemy mieli na nie szanse. W LaLidze jesteśmy wysoko i próbowaliśmy rywalizować w Lidze Mistrzów z trudnymi rywalami, ale się nie udało. W poprzednim sezonie wrażenie było takie, że nie byliśmy na odpowiednim poziomie, ale w obecnym tak. Mogliśmy próbować wygrywać mecze. Zrobiliśmy ten krok. Być może mniejszy niż oczekiwaliśmy, ale idziemy krok po kroku, a trofea będą się rozstrzygały w 2023 roku. Musimy być cierpliwi, spokojni i wierzyć w to, co robimy. Jestem bardzo pozytywnie nastawiony po tym, co widzę.
[Diari Ara] Uważasz, że dobry początek sezonu wzbudził zbyt dużą presję wobec zespołu?
Przeżywamy to od środka, staramy się być spokojni i przekazywać to piłkarzom. Barcelona to prawdziwy rollercoaster emocji. W meczu z Rayo zremisowaliśmy i wszystko się rozpadało, a potem pokonaliśmy Real Sociedad na wyjeździe i wszystko było fantastyczne. Każdy mecz ma swoją historię. Mieliśmy bardzo pozytywną dynamikę. Zagraliśmy bardzo dobrze z Villarrealem i Athletikiem, a w Walencji zasługiwaliśmy na to, żeby szybciej zapewnić sobie zwycięstwo. Moim zdaniem gramy dobry futbol, dominujemy w grze, mamy wyraźną tożsamość, której nie możemy zatracić, niezależnie od wyników.
[Laura Brugues, TV3] Jak zmotywować drużynę na taki mecz, który nie robi różnicy w kontekście wyjścia z grupy?
Ja jako trener Barcelony byłbym zmotywowany nawet wtedy, gdyby to był mecz towarzyski, piłkarze też. Muszą czuć się uprzywilejowani i zmotywowani tym, że są w najlepszym klubie na świecie. Rzadziej grający zawodnicy i młodzi mają do udowodnienia, że zasługują na miejsce w zespole. To wystarczająca motywacja. Jesteśmy w sytuacji, której się nie spodziewaliśmy i sobie jej nie życzyliśmy, ale to piłkarze Barcelony. Każdy dzień jest egzaminem. Staram się im codziennie przekazywać, że są uprzywilejowani. Jutrzejsze spotkanie jest po to, żeby się nim cieszyć i pokazywać rzeczy godne zawodników Barçy.
[Alfredo Martínez, Onda Cero] Co jest najważniejsze w jutrzejszym meczu - pieniądze, prestiż i wizerunek w Europie, dynamika zespołu, dobra gra, danie szansy młodym i tym, którzy grają rzadziej? A może wszystko po trochu?
Tak, to byłby idealny scenariusz, zwyciężyć, grać dobrze, pozostawić dobre wrażenia, kontynuować formę z ostatnich spotkań, z wyłączeniem Bayernu. Mieć dobre wrażenia przed następnymi meczami ligowymi, które będą miały naprawdę duże znaczenie. Jutro nie gramy o awans, ale ze względu na prestiż i profesjonalizm musimy wyjść po wszystko, uzyskać pozytywny wynik i grać dobry futbol, aby udanie zakończyć swój udział w rozgrywkach.
Czego można się nauczyć po tej edycji Ligi Mistrzów? Jak można to wykorzystać i czego unikać w kontekście Ligi Europy, gdzie jest dużo mocnych zespołów?
Przegraliśmy sami z sobą. Mieliśmy szansę w swoich rękach, ale uciekła nam przez kwestie piłkarskie, ale także detale, jak decyzje sędziowskie, przeciwności, różne momenty. Musimy być jednak przede wszystkim samokrytyczni i szczerzy wobec siebie. Dobrze rywalizowaliśmy z Bayernem w Monachium, ale nie zdobyliśmy nawet punktów. To nasze błędy. U siebie z Interem też kontrolowaliśmy spotkanie, a nie wygraliśmy. Te błędy pomogą nam się rozwijać.
[Albert Hernández, TVE] Lewandowski zostaje w Barcelonie przez dolegliwości związane z plecami. To kwestia odpoczynku, czy może to wpłynąć na następne mecze?
Nie, to tylko drobne dolegliwości. Początkowo był na liście, ale narzekał na przeciągające się problemy z plecami i woleliśmy, żeby odpoczął. Na następne spotkanie będzie dobrze.
[Gabriel Sanz, Mundo Deportivo] Młodzi gracze mogą wziąć udział w tym meczu? Masz zamiar zmienić bramkarza? Iñaki Peña może zagrać? Czy Pablo Torre wystąpi w podstawowym składzie?
Tak, pomysł jest taki, żeby zagrali obaj. Dokonamy zmian, są piłkarze, którzy mają dolegliwości i duże obciążenia. Ci, którzy rozegrali mniej minut, będą mieli większy udział, jak Iñaki czy Pablo.
[German Bona, Sport] Czy uważasz, że powinniście się wzmocnić w zimie?
Myślę, że jest jeszcze za wcześnie, zostały nam trzy mecze, a potem mamy półtora miesiąca na zastanowienie się nad zimowym okienkiem. Usiądziemy z prezydentem oraz dyrekcją sportową i zobaczymy, kogo możemy sprowadzić i co poprawić. Niczego nie wykluczamy.
[German García, Radio Nacional] Skąd wynika różnica w grze w LaLidze i Lidze Mistrzów? To problem związany z rywalem, nastawieniem, czy nie ma na to wyjaśnienia?
Nastawienie nie, zostawiamy wszystko na boisku. Uważam, że to kwestia naszych błędów, w wielu momentach mogliśmy lepiej rywalizować, być bardziej dojrzali piłkarsko, pod względem psychologicznym podejść do rozgrywek z większą wiarą... To proces. W poprzednim sezonie wrażenie było takie, że nie daliśmy rady piłkarsko. W tym sezonie przegraliśmy sami z sobą. Jestem więc optymistą w kontekście przyszłości. Mamy lepszą kadrę, pozostawiliśmy lepsze wrażenia niż w poprzednim sezonie. Niestety grupa była bardzo silna i nie stanęliśmy na wysokości zadania. Taka jest nasza rzeczywistość.
[Helena Condis, COPE] Nie wiem, czy czytałeś wywiad z Lewandowskim w La Vanguardii, ale powiedział, że musicie wiedzieć, jak wygrywać, a nie jak grać, żeby wygrywać. Zgadzasz się z nim?
Tak, trzeba wiedzieć, jak rywalizować, ma całkowitą rację. Jak rywalizować w odpowiednich momentach, dominować, kiedy wychodzisz na prowadzenie. To nie ma jednak nic wspólnego z koncepcją gry, jeśli idziesz tą drogą. To nie jest kwestia stylu czy koncepcji. Odnosi się do tego, że trzeba potrafić rywalizować w konkretnych momentach. Brakowało nam tej dojrzałości w określonych momentach i zgrania, ale to też wynika z tego, że mamy dużo młodych graczy, zagraliśmy razem w tym składzie może z 16-17 meczów, mieliśmy najgorszą grupę od lat, były różne decyzje sędziowskie, było wiele kontuzji w konkretnym momencie. To nie są wymówki, ale to nas osłabiło. Przede wszystkim chodzi jednak o nas, niektórych sytuacji nie kontrolowaliśmy, być może w najbardziej stresujących momentach rozgrywek. Uważam, że do tego się odnosił.
[Adria Albets, Cadena SER] Jak do meczu podszedłby Xavi-piłkarz?
Podszedłby na 200%. Ja chciałem grać we wszystkich meczach. Postrzegałem to jako kolejną okazję do cieszenia się grą, dominowania meczów i wygrania. Piłkarze to mają, ostatecznie wszyscy chcą grać. Gavi, Pedri, wszyscy mają ku temu chęci. Gracze patrzą już na boisko. To mnie motywuje jako trenera. Chodzi o profesjonalizm, ale też lubimy grać w piłkę. Wielu z nich zagrałoby w parku z kolegami, a mogą tu grać w Lidze Mistrzów. Trzeba to wykorzystać i się tym cieszyć.
Komentarze (16)
Nie widze wspolpracy miedzy formacjami, nie widze nawet wspolpracy miedzy graczami tej samej formacji.
Wiekszosc akcji to podanie do skrzydlowego i on ma cos wykreowac.
W pressingu sa dziury miedzy formacjami i nie wygrywamy tylu pilkek 50/50 ile moznaby bylo sie spodziewac po tyle wartych graczach.
Alex Ferguson , w ostatnim swoim zwycieskim sezonie w MU, ze stalych fragmentow gry zrobil zabojcza bron. To byl bardzo wazny czynnik, ktory pomogl wygrac mistrzostwo. Widac bylo reke trenera.
Nasze wolne i rogi wygladaja wrecz zenujaco a przeciez wzrostu mamy wiec niz w poprzednich latach.
Nie jestem za zwolnieniem trenera ale w obecnej chwili, Xavi mnie zawodzi.
Nie widze w tej druzynie reki trenera z prawdziwego zdarzenia.
Lewy stwierdził że go plecy bolą bo nie chciał jechać na to tarło do Czech i słusznie zrobił.