Xavi podczas konferencji prasowej przed meczem z Realem Madryt wypowiedział się na temat stanu drużyny po fiasku w Lidze Mistrzów i odpowiedział na różne pytania dotyczące jutrzejszego Klasyku.
[Marc Brau, BarcaTV] Od poprzedniego Klasyku skład Realu prawie się nie zmienił. Czy tamten mecz może być teraz wzorcem?
Xavi: Tak, to spotkanie może być dla nas wzorcem tego, jak mamy być odważni, jak rozgrywać, jak bronić się przed kontratakami i jak sprawić, aby rywal cierpiał. Musimy lepiej pracować jako zespół, grać bardziej kompaktowo niż w meczu z Interem. Gdy piłka jest szybko transportowana do przodu, musimy wszyscy za nią podążać. Musimy być też solidni z tyłu i pokazać naszą osobowość. Przed poprzednim Klasykiem nie byliśmy w dobrym momencie, a teraz jesteśmy na szczycie tabeli.
[Ramon Salmurri, Catalunya Radio] To nie jest decydujące El Clásico, ale zwycięstwo dałoby jednej z drużyn spory zastrzyk pozytywnej energii…
Zwycięstwo w El Clásico jest ważne dla morale i pewności siebie. To dla nas bardzo ważny mecz tak samo jak dla Realu, bo oni też mogą po tym spotkaniu być liderem tabeli. Kontynuujemy budowę zespołu. Rezultat meczu z Interem był oczywiście smutny i frustrujący. Musimy jednak być nastawieni pozytywnie, pracować i wierzyć w projekt. Podkreślam cały czas, że jesteśmy na dobrej drodze. Jesteśmy dużo lepsi niż w poprzednim sezonie. Gramy bardzo dobrze w LaLidze. Strzeliliśmy 20 goli i straciliśmy tylko jednego, a do tego prowadzimy w tabeli. Jak na razie wyniki w tym sezonie są dobre, choć nie w Europie. Tam musimy się poprawić. Ten projekt dopiero co się zaczął. Nie możemy robić wszystkiego na raz.
[Marta Ramon, RAC1] Jak czuje się Jules Koundé? Może zagrać od początku?
Jest zadowolony. Bardzo dobrze i ciężko trenuje. Ma dobre odczucia. Dokonał wielkiego wysiłku i będzie jutro dostępny do gry.
[Adria Albets, Cadena SER] Czy Busquets nadal jest dla ciebie nietykalny i tym bardziej w takich meczach jak El Clásico?
Tak, Busquets jest dla mnie bardzo ważny. Być może nie rozegraliśmy wszyscy, nie tylko Busquets, dobrej drugiej połowy w meczu z Interem. Trochę zaczęliśmy się oddalać od siebie, przez co pomocnicy cierpieli, a szczególnie Busi. To zawodnik, który nadal jest ważny dla tej drużyny. Jest kapitanem. Nietykalny? Wszyscy piłkarze Barçy mają być gotowi do rozgrywania tylu minut, ile będzie trzeba. Uczestniczą w tym kapitanowie, młodzi, nowe nabytki… wszyscy. Busi musi być przygotowany tak samo jak wszyscy, aby zawsze uczestniczyć w grze.
[German García, Radio Nacional] Udało ci się pocieszyć zawodników po ostatnim meczu? Czy wpłynie to na El Clásico?
Mamy nadzieję, że nie. My też oczywiście jesteśmy rozczarowani. Daliśmy z siebie wszystko, rozegraliśmy doskonałą pierwszą połowę i mieliśmy spotkanie pod kontrolą, ale później ten mecz nam uciekł przez detale. Europa może cię zranić. Oczekiwania były ogromne i oczywiście nie podoba nam się ten zawód w Europie. Koniec końców trzeba kontynuować pracę. Ja nadal jestem optymistą. Widzę, że zespół jest zaangażowany i ma chęci, aby coś w tym sezonie wygrać. Jest jeszcze wcześnie. Mamy październik, a liga jest długa. Jest Superpuchar Hiszpanii, Puchar Króla… zobaczymy, gdzie będziemy grać dalej w Europie. Trzeba kontynuować pracę, nie znam innej drogi, aby osiągnąć sukces. Musimy wierzyć w to, co robimy.
[Helena Condis, Cadena COPE] Ty byłeś kapitanem Barçy. Czy uważasz, że w ostatnich dniach panuje niesprawiedliwość względem kapitanów, „starej gwardii”…?
Nie wiem, staram się niewiele tego wszystkiego czytać czy słuchać, bo znam ten klub i wiem, że po rozczarowaniach jest mnóstwo krytyki i powątpiewa się w każdego: w trenera, w zawodników, w nowe nabytki. Nie wiem, w kogo media celują. Ja staram się skupić na pracy i przygotowaniu zespołu do El Clásico. Nie wiem czy to sprawiedliwe czy nie. Nie możemy się nad tym zastanawiać. Ostatnio zremisowaliśmy, choć powinniśmy wygrać, a to jest Barca, więc od razu pojawia się krytyka. Nie możemy koncentrować się na tym hałasie z zewnątrz, tylko na pracy. To jest kluczowe. Musimy być zjednoczeni w szatni.
[Alejandro Segura, Radio Marca] Jak wytłumaczysz fakt, że Barça straciła w lidze tylko jednego gola w ośmiu meczach, a w Lidze Mistrzów aż siedem w czterech spotkaniach?
Trudno to wytłumaczyć. To są błędy indywidualne, błędy w linii obrony… również jest w tym zasługa rywala, ale w wielu przypadkach to nasza zasługa. Chodzi o pojedyncze błędy w momencie, gdy musimy być skoncentrowani. W LaLidze wyglądamy pod tym względem dobrze i musimy iść nadal tą drogą. Mecz w niedzielę będzie dla nas próbą, aby zobaczyć, czy nadal pod tym względem wyglądamy dobrze w lidze.
[Alfredo Martínez, Onda Cero] Real podejdzie do Klasyku prawdopodobnie w lepszym humorze, ale czy uważasz, że w takich meczach ma to znaczenie?
To nieprzewidywalne. Uważam, że to jest spotkanie, względem którego poprzedni mecz ma najmniejsze znaczenie. Jesteś tak skoncentrowany na El Clásico, że na chwilę zapominasz o poprzednich wynikach zespołu. Przeżyłem to jako zawodnik. El Clásico z poprzedniego sezonu jest bardzo dobrym tego przykładem. Nie byliśmy w dobrym momencie, a mecz zakończył się wynikiem, jakim się zakończył. Postaramy się rozegrać dobry mecz i zdobyć trzy punkty.
[Francesc Latorre, TV3] Czy w tym momencie, po meczu z Interem, Barcelona może wygrać, nie grając dobrego futbolu?
Nie, nie taki jest cel. Celem jest wygrywanie i dobra gra, a przynajmniej taka, jaka według nas jest dobra. Chcemy posiadać piłkę, dominować, być agresywnym w pressingu, licznie atakować i dopiero później konsekwencją tego jest wynik. Czasami grasz dobrze i nie wygrywasz, a innym razem nie grasz dobrze, ale wygrywasz, jak np. z Celtą. Przykładem powinna być pierwsza połowa meczu z Celtą, z Interem… również mecz z Bayeren, ale wtedy zabrakło skuteczności. My staramy się nie rozpoczynać analizy od wyniku. To normalne, że ludzie są nastawieni na wynik. Ja często nad tym myślałem i uważam, że pracujemy dobrze.
Co sądzisz o duecie Éric García – Marcos Alonso na środku obrony? Masz jakiś plan na zatrzymanie Viniciusa na skrzydle?
Wszystkie opcje są realne. Marcos grał już jako środkowy obrońca i prezentował dobry poziom. Jutro zdecydujemy. Nie chodzi tylko o Vinciusa. Jest przecież jeszcze Benzema, Rodrygo, Valverde, w środku pola Tchouameni, Modrić, Kroos. To wielki, konkurencyjny rywal, który czerpie garściami ze swojej jakości. Jutro będzie partidazo. Nie chodzi o to, jak zatrzymać Viniciusa, tylko jak zatrzymać Real Madryt jako kolektyw.
[Anais Marti, La Vanguardia] Co ci pomaga w byciu optymistą, gdy trzeba rozegrać taki mecz po słabszych wynikach?
Taki jest mój sposób na życie. Jestem optymistą od narodzenia. Mocno wierzę w pracę, jaką wykonujemy. Uważam, że odkąd przejęliśmy ten zespół, poprawiliśmy się w wielu aspektach. Szkoda wyniku z Interem, ale w tym sezonie widać po grze, po intensywności, że jest lepiej. W lidze gramy bardzo dobrze i jeszcze nie przegraliśmy meczu. Analizując ten sezon, można być nadal optymistą. Staram się być silny mentalnie. Wiem, że są spore oczekiwania, że jest krytyka, ale to Barca, a ja jestem culé i bardzo chcę, żeby wszystko wychodziło dobrze, więc nie przestanę pracować i wierzyć. Gdy tego nie będę czuł, powiem „do widzenia”, ale na razie jest dobrze. Nie będę problemem dla Barçy, jeśli zobaczę, że nie jestem rozwiązaniem. W momencie, gdy uznam, że nie jestem odpowiednim rozwiązaniem, pójdę do domu.
[Toni Juanmarti, Relevo] Czy mając w składzie szybkich skrzydłowych jak Raphinha czy Dembélé, gra z kontrataku nie byłaby dobrym rozwiązaniem?
Nie, to nie jest nasza idea. My nie chcemy, aby w meczu cały czas były ataki w jedną i drugą stronę. My chcemy atakować pozycyjnie na połowie rywala. Taki jest pomysł od początku. Tak, mamy zawodników, którzy dobrze wbiegają w przestrzenie i są użyteczni w szybkich atakach, ale musimy być w tej kwestii dojrzali. My nie mamy zawodników, szczególnie w środku, aby grać tak bezpośrednio.
[Albert Hernández, TVE] Joan Laporta powiedział, że z tobą porozmawiał po meczu z Interem oraz podkreślił, że dla niego twoja pozycja jest nienaruszona. Jak wyglądała ta rozmowa?
Mówiliśmy, że mamy maksymalne zaufanie, że sezon jest jeszcze długi. Presi również jest optymistą. To fenomen, bo zawsze dodaje ci skrzydeł. Uważam że ta Liga Mistrzów była i nadal jest dla nas okrutna głównie ze względu na to, co wydarzyło się w Mediolanie i w Monachium, ale nie możemy zbaczać z wyznaczonej ścieżki pracy.
[Jordi Blanco, ESPN] Czy taki mecz cię podnieca po tym, co wydarzyło się w spotkaniu z Interem, czy wolałbyś grać jutro z ekipą dużo słabszą na Camp Nou?
Nie wiem, czy „podnieca” to odpowiednie słowo [śmiech], ale podoba mi się że gramy z Realem. Bardzo lubię rywalizację i Klasyki, piłkarze też lubią tego typu mecze, chciałbym dalej być zawodnikiem, żeby grać w tego typu spotkaniu. Mówiłem to już przy okazji starcia z Interem, te wypełnione trybuny, wspaniała atmosfera... Jeśli chcesz być piłkarzem, to są właśnie mecze, w których musisz stanąć na wysokości zadania. Jako trener również, przygotowując się do pojedynku, szukając nowych rozwiązań. Podniecenie to nie jest odpowiednie słowo, ale możliwość rozgrywania spotkań tego kalibru jest spektakularna. Klasyk ogląda cały świat, wszyscy są zmotywowani. Postrzegam go jako wielką szansę, nawet żeby powiększyć przewagę w rozgrywkach.
[David Ibanez, Mediaset] Po meczu z Interem krytyka spadła na kapitanów, ale wielu kibiców obciążało również ciebie i zaczęło wątpić w twój projekt. Czy zaskoczyło cię to?
Rozumiem to doskonale, wiem, gdzie jestem. Nie mam nic do dodania. Zawiedliśmy tam, gdzie nie powinniśmy zawieść, świetnie to rozumiem. Jestem empatyczny i rozumiem kibiców, też jestem smutny i rozczarowany jako fan Barcelony. Nie udało nam się wygrać meczu, strasznie szkoda, ale nie zatrzymamy się. Musimy dalej być pozytywnie nastawieni. Przybyłem tu mniej niż rok temu, aby odwrócić tę sytuację, i uważam, że możemy to osiągnąć. Jeśli nie będę widział takiej możliwości, powiem to, ale nadal to widzę i jestem optymistą. Widzę zalążki w zespole, przeprowadziliśmy dobre transfery. Jest jednak za wcześnie na wyciąganie wniosków. Oczywiście zawiedliśmy w Europie, a raczej zawodzimy, bo nie jesteśmy jeszcze matematycznie poza rozgrywkami, ale jest jeszcze LaLiga, Puchar Króla, Superpuchar… Zobaczymy, jak nam pójdzie w tym sezonie. Uważam, że możemy zmienić tę sytuację.
[Josep Soldado, La Sexta] Czy po spotkaniu z prezydentem czujesz się zatwierdzony na długi czas, czy na koniec sezonu zostanie ponownie rozważona twoja sytuacja?
Nie rozmawialiśmy na temat dalszej pracy i o niczym takim. Trzeba dalej pracować i tyle. Sezon trwa.
[Andre Linares, ESPN Brasil] W poprzednim sezonie wzmocniłeś prawą obronę w Klasyku poprzez Araujo, aby zatrzymać Viniciusa. Wtedy jednak nie było Benzemy. Czy rozważasz wzmocnienie prawej strony, biorąc pod uwagę fakt, że teraz Francuz zagra?
Nie zmienimy zbyt wiele. Nie mamy Ronalda, który zagrał bardzo dobrze w poprzednim sezonie i zatrzymał Viniciusa jeden na jednego, ale ten, kto zagra na prawej stronie, będzie musiał dobrze spisać się pod względem defensywnym i otrzymać wsparcie, asekurację partnerów. Musimy to robić bardziej kolektywnie niż indywidualnie. W poprzednim sezonie Araujo też otrzymał wsparcie od środkowych obrońców czy pomocników. Udało nam się sprawić, żeby Vinicius czuł się niekomfortowo, ale bardziej niż o niego chodzi o grę zespołową Realu. Tym się przejmuję, a nie konkretnie Viniciusem.
[Joan Poqui, Mundo Deportivo] Czy to może być pierwszy Klasyk bez kapitanów?
Nie wiem. Nie myślę o tym. W tym sezonie graliśmy już bez kapitanów. Zobaczymy. Wszyscy skupiają się na kapitanach, ale chodzi o drużynę. Być może kapitanowie zagrają pół godziny, a może godzinę lub półtorej, a może zostaną bez gry. Wszyscy są ważni i muszą być przygotowani, nie tylko ci, którzy zagrają od pierwszej minuty. Futbol się zmienił, mamy pięć zmian i każdy musi być gotowy do wejścia na boisko.
[Egan Bernal, Diari Ara] Myślisz, że to, co się stało w Europie, to była kwestia mentalna?
Nie, nie uważam tak. Gdyby tak było, to bym to powiedział. Gdyby nastąpił kryzys mentalny, nie wyrównalibyśmy dwukrotnie wyniku. To wskazuje, że drużyna miała wiarę i poczucie własnej wartości. Mecze są różne, ale uważam, że drużyna była zaangażowana, miała odpowiedniego ducha, była odważna, wierzyła do samego końca. Nie udało nam się wygrać ze względu na różne okoliczności, trudno to wyjaśnić, nie mieliśmy dobrych zagrań w odpowiednich momentach. Jeśli porównamy obecny sezon w Europie z poprzednim, wrażenia są jednak dużo lepsze. Rozczarowanie jest ogromne, ale teraz możemy podchodzić pozytywnie lub negatywnie i być katastrofistami. Ja wolę patrzyć pozytywnie.
[Ferran Correas, Sport] Co powiedziałbyś tym, którzy powiedzą, że do wygrywania w Europie potrzeba więcej mięśni?
Że się zgadzam. Potrzeba więcej mięśni, ale tutaj [pokazuje na głowę - przyp. red.], żeby lepiej rozumieć grę, lepiej atakować, podejmować lepsze decyzje, wiedzieć, kiedy się zatrzymać, mieć lepsze wyczucie czasu i rywala, gdy kontratakuje, mieć świadomość, w jakim momencie meczu jesteśmy. Musimy być bardziej skoncentrowani. To nie jest kwestia fizyczna.
[Joan Domenech, El Periódico] Nad czym musieliście bardziej popracować, odbudową nastrojów czy koncepcji gry?
Po trochu nad wszystkim. Oglądaliśmy wideo, żeby zoptymalizować naszą wydajność, biorąc pod uwagę błędy i dobre zagrania. W pierwszej połowie dobrze atakowaliśmy, ale błędy w drugiej części gry nas pokarały, zwłaszcza w obronie. Drużyna się odrodziła i rywalizowała na najwyższym poziomie. Szkoda, oglądając mecz po raz kolejny, myślę, że zasługiwaliśmy na więcej, ale rezultat jest, jaki jest. Musimy spróbować odzyskać nastroje i dalej podążać tą drogą, a będzie dobrze.
[Rafael Iverson, Tuttosport] Wolisz grać takie mecze czy spędzać je na ławce jako trener? Co się zmienia w takim zakresie?
Nie ma porównania, człowiek bardziej cieszy się takimi meczami jako zawodnik. Można zrobić dużo więcej z piłką u nóg niż bez niej. Staram się sprawić, żeby zawodnicy czuli się komfortowo, obniżać presję w szatni. Jutrzejszy mecz jest dla piłkarzy okazją, aby cieszyć się grą, atmosfera w takich pojedynkach jest niesamowita, nawet w środę, choć szkoda wyniku. Z perspektywy gry to świetna okazja, żeby mieć wiodącą rolę i pokazać swoją najlepszą wersją. Ja jestem po to, żeby wyciągać z piłkarzy jak najwięcej. Ogólnie różnie bywa, ale są takie chwile, że bycie trenerem jest niewdzięczne. Dużo lepiej jest być piłkarzem Barcelony.
[Carlos Monfort, Jijantes] Czy dalej brakuje wam więcej strzałów z dystansu?
To zasób, który musimy wykorzystywać. Mamy piłkarzy, którzy mogą to robić. Ostatnio niektórzy próbowali, Marcos, Raphinha, Ousmane… Odczucia są pozytywne, próbowaliśmy na przemian indywidualnych akcji, dośrodkowań, strzałów z dystansu… Możemy i musimy oddawać takie strzały.
Odbierasz ten Klasyk jako szansę na pójście dalej?
Tak, dokładnie. To dla nas duża szansa na to. Jesteśmy liderami i po zakończeniu meczu chcemy dalej nimi być. To wielkie wyzwanie. Musimy zmienić chip, to inne rozgrywki, a w LaLidze idzie nam świetnie. Musimy iść dalej i być pozytywni, a wtedy moim zdaniem wszystko będzie ok.
Komentarze (49)