Trener Mallorki Javier Aguirre na konferencji prasowej przed meczem z Barceloną wypowiedział się na temat rozwoju ekipy Xaviego i licznych absencji w jej szeregach. Szkoleniowiec uważa, że niezależnie od problemów Blaugrany będzie to dla jego drużyny bardzo trudne spotkanie, a także porównał Roberta Lewandowskiego do Mario Kempesa.
Barcelona: Nie będzie można odetchnąć. Pokazaliśmy naszym piłkarzom wiele filmików Barcelony, jak dobrze gra, jakie ma automatyzmy, jak dobrze broni i jak świetnie spisuje się zarówno z piłką, jak i bez niej. Barça zrobiła krok do przodu pod względem defensywnym pod wodzą Xaviego. Straciła tylko jedną bramkę w sześciu meczach, bardzo trudno będzie strzelić jej gola. Zawsze miałeś nadzieję, że pomyli się przy stałym fragmencie lub kontrataku, ale teraz jest bardziej skoncentrowana także bez niej.
Podobieństwa do ekipy Guardioli: Wszyscy wiemy, jak dobrze operuje piłką. Pep i Xavi pili z tego samego źródła, oczywiście, że są podobieństwa i zbliżone mechanizmy. W tamtej ekipie był Messi, który robił różnicę, a teraz go nie ma, ale Barça ma inne zasoby. Barcelona zawsze ma swój rozpoznawalny styl oparty na posiadaniu piłki.
Lewandowski: Widziałem go w telewizji. Niesamowity zabójca. Jego obecność w hiszpańskim futbolu dobrze wpływa na LaLigę, wzbudza zainteresowanie na światowym poziomie. Jest zabójcą w polu karnym, nie można zostawić mu ani centymetra wolnego miejsca. Jest napastnikiem w stylu Mario Kempesa, wydaje się, że nic nie robi, a w sekundę pakuje piłkę do siatki. Ponadto jego szybka adaptacja mnie zaskoczyła, widziałem, że rozmawiał z sędziami. Rywalizacja Meksyku z Polską na mundialu? Mamy przechlapane.
Plan ma mecz: Naszym głównym celem jest porządek w defensywie i staranie się o rozwój w grze piłką. W czterech meczach oddaliśmy więcej strzałów na bramkę niż przeciwnicy. W spotkaniu z Barceloną będzie trudno, ale musimy opierać się na naszym ogólnym rozwoju. Od rywalizacji z Athletikiem do dziś bardzo się poprawiliśmy. Zrobiliśmy krok do przodu na poziomie indywidualnym i zespołowym. Chcielibyśmy nie zaliczać tylu niepotrzebnych strat. Mam nadzieję, że do tego nie dojdzie, a jeśli tak będzie, to z powodu zalet rywali, a nie naszych wad. Musimy starać się być cierpliwi, dobrze wykonywać pierwsze trzy podania, aby wydostać się z pierwszego pressingu i wyrządzić krzywdę rywalowi. Chcemy to robić także poprzez stałe fragmenty. Będzie ciężko, ale mam nadzieję, że jutro będziemy odważni.
Powrót po przerwie reprezentacyjnej: Baba i Muriqi wrócili z dolegliwościami, które uniemożliwiły im udział w czwartkowym treningu, ale już są gotowi na 100%. To były klasyczne bóle pomeczowe. Ja też byłem kiedyś selekcjonerem. Chcesz po prostu liczyć na piłkarzy i nie myślisz o innej drużynie. Trener może odważyć się o coś poprosić, ale selekcjoner też gra o swoje cele: mundial czy Ligę Narodów. Jeśli zawodnik zagra 180 minut, narzeka się, że jest zmęczony, ale jeśli pojedzie na zgrupowanie i nie zagra, jak w przypadku Kang-In Lee, myślisz, że pojechał na wycieczkę. Nie ma pełnego zadowolenia.
Osłabienia w Barcelonie: Czytałem o jej absencjach, ale my lubimy, gdy na boisku są wszyscy najlepsi piłkarze. Szkoda tego, co stało się z Araujo, mam nadzieję, że szybko się wyleczy i zagra w mundialu. To nadzwyczajny zawodnik, niedawno przedłużył kontrakt i zasługuje na to, co najlepsze. Barça ma jednak na ławce takich piłkarzy, których bardzo chcielibyśmy mieć w podstawowym składzie. Niezależnie od tego, kto zagra, zrobi to dobrze, to jest Barcelona. Z absencjami czy bez nich, to będzie bardzo trudne spotkanie.
Powrót Amatha Ndiaye: Jest realna szansa, że zasiądzie na ławce, podobnie jak Galarreta. Nie jest gotów na 90 minut, ale jeśli będzie to konieczne, wykorzystam go jutro.
Komentarze (2)