El Mundo upublicznia warunki umowy Gerarda Piqué, najlepiej opłacanego obrońcy świata

Mateusz Doniec

21 września 2022, 22:23

El Mundo

74 komentarze

Fot. Getty Images

  • Zgodnie z zapowiedzią dziennik El Mundo publikuje szczegóły umowy Gerarda Piqué podpisanej w styczniu 2018 roku
  • Kontrakt ten sprawił, że Katalończyk stał sie najlepiej opłacanym środkowym obrońcą świata, zarabiając 28,4 miliona euro rocznie brutto, nie uwzględniając różnych premii i bonusów
  • Sam Piqué miał rzekomo domagać się bycia najlepiej opłacanym defensorem świata, a przede wszystkim wyprzedzać pod tym względem Sergio Ramosa

W styczniu 2018 roku Gerard Piqué podpisał z Barceloną największy kontrakt w swojej karierze na kilka miesięcy przed tym, jak jego dotychczasowa umowa z klubem miała wygasnąć. Zawodnik zagwarantował sobie 142 miliony euro brutto w ciągu pięciu sezonów od kampanii 2017/18 do 2021/22. Klub wysłał zawodnikowi gotowy do podpisania kontrakt na miesiąc przed ogłoszeniem przedłużenia współpracy. Zawodnik miał zarabiać 28,4 miliona euro brutto za sezon. Kwota mogłaby jeszcze wzrosnąć w przypadku spełnienia pewnych bonusów związanych z określonymi celami sportowymi.

Kiedy Piqué zwrócił się do Josepa Marii Bartomeu, aby omówić warunki nowego kontraktu, miał powiedzieć prezydentowi, że chce być najlepiej opłacanym środkowym obrońcą na świecie i zarabiać więcej niż Sergio Ramos. I poprzez tę umowę, udało mu się to, ponieważ kapitan Realu Madryt zarabiał zarabiał 12,5 miliona euro rocznie netto. Z kolei Piqué zapewnił sobie około 15 milionów euro rocznie po opodatkowaniu.

Warunki finansowe umowy o pracę zawarte zostały w czwartym akapicie. Ustalono rzekomo, że Piqué zarabiałby 13,6 miliona euro brutto jako stałą roczną pensję. Za sprawą innego kontraktu doszłaby do tego część przychodów z praw do wizerunku (prawo pozwala piłkarzom na 15% przychodów z tego tytułu przy niższym obciążeniu podatkowym). Umowa o pracę wyszczególnia następnie liczne premie związane z realizacją celów o strukturze podobnej do tej w umowie Leo Messiego, a także bonusy za specjalne wyróżnienia i lojalność.

Z kolei punkt 4.6. umowy stanowi: "FC Barcelona gwarantuje, że w okresie obowiązywania tego kontraktu zawodnik otrzyma minimum 107 213 050 euro, uwzględniając kwoty wypłacone przez klub w ramach pojęć ustalonych w punkcie 4.1 (z wyjątkiem specjalnej premii z artykułu 4.19 i premii nadzwyczajnej z punktu 4.1.10)". Warunkiem przyznania premii było pozostanie w klubie do 30 czerwca ostatniego sezonu, czyli obecnego.

Punkt 4.1.9 mówi: "Oprócz kwot podanych powyżej, zawodnik otrzyma specjalną premię w wysokości 15 446 036 euro, z czego 50%, tj. 7 723 018 euro, będzie płatne 30 czerwca 2018 r., a drugie 50% 30 czerwca 2019 r.". W punkcie 4.1.10 dodano: "Premię nadzwyczajną w wysokości 7 414 186 euro, która będzie płatna 31 stycznia 2018 roku". Natomiast kontrakt dot. praw wizerunkowych przewidywał zarobek piłkarza w wysokości 2,4 miliona euro euro za każdy z pięciu sezonów, czyli w sumie 12 milionów euro. Suma kwoty gwarantowanej, wliczając w to bonus lojalnościowy, oraz premie, "bonus nadzwyczajny" i dochód z wizerunku, daje łączną kwotę 142 073 272 mln, tj. 28,4 miliona euro rocznie.

Po negocjacjach kontrakt został wysłany 15 grudnia 2017 roku przez Ángela Rocamorę z Barcelony do Arturo Canalesa, agenta zawodnika mailem o treści: "Oto wersja obu kontraktów gotowa do podpisu". 18 stycznia 2018 roku ogłoszono przedłużenie umowy. Jeśli w ostatniej chwili doszło do jakiejś modyfikacji warunków ze strony doradców Piqué, to według El Mundo tylko z korzyścią dla piłkarza.

W obliczeniach klub uwzględnił "premię fiskalną", aby zrekompensować straty, które poniósł za sprawą zawodnika Skarb Państwa z tytułu roszczenia o podatek VAT. Mowa o kwocie 7,1 milionów euro brutto. - Jeśli chodzi o premię podatkową, to podzieliłem ją między wizerunek i pracę (odnosząc się do kontraktów). Przyjąłem sztywne kwoty i zawarłem porozumienie dotyczące niezapłaconych faktur z 2016 roku, podniesionych do 10,89% brutto. Myślę, że takie kryterium da się obronić - tłumaczy Ángel Rocamora służbom prawnym klubu.

Nadejście pandemii trzy lata później sprowokowałoby cięcia i zmiany w kontrakcie. Z jednej strony Piqué, podobnie jak reszta składu, porozumiał się z zarządem co do konkretnych obniżek wynagrodzenia w czerwcu 2020 roku. Jak poinformował sam Leo Messi była to obniżka o nawet 70% stałej pensji podczas stanu alarmowego zadekretowanego przez rząd.

Przedłużanie i odraczanie

Wyniszczające skutki pandemii sprawiły jednak, że cięcia okazały się niewystarczające dla klubu, który funkcjonował na krawędzi finansowej ze względu na niebotycznie rosnące koszty wynagrodzeń zawodników. Problemem nie była tylko pensja Messiego, ale wszystkich piłkarzy. W październiku 2020 roku, tydzień przed rezygnacją prezydenta Josepa Marii Bartomeu, kilku zawodników zgodziło się negocjować swoje warunki: Piqué, a także Ter Stegen, Lenglet i Frenkie de Jong. W rzeczywistości były to przedłużenia kontraktów w zamian za odroczenie płatności, aby zamortyzować lata najbardziej dotknięte pandemią. Zgodnie z tą umową i dokumentacją, do której El Mundo uzyskało dostęp, kwoty uzgodnione w kolejnych latach wynosiły w przypadku Gerarda Piqué 18 milionów brutto w sezonie 2020/21, 27,7 mln w kampanii 2021/22, 29,5 w 2022/23 i 40,8 w ostatnim, 2023/24. Suma ta może być jeszcze wyższa, choć wszystko wskazuje na to, że jej większość stanowią premie, korekty i odroczenia.

Wraz z przybyciem Joana Laporty Barcelona renegocjowała ze składem warunki wynagrodzeń, więc te kwoty mogły ulec zmianie. Pensja środkowego obrońcy była źródłem kontrowersji, które rozpalił też sam Piqué, gdy w styczniu 2022 roku zamieścił na Twitterze wpis ze screenem półrocznej transzy wypłaty w wysokości 2,3 miliona euro. Był to drugi sezon po przedłużeniu kontraktu oraz odroczeniu kwot. Wg El Mundo obrońca zaprezentował jedynie dochód bez uwzględnienia różnego rodzaju premii czy bonusów.

REKLAMA

Poleć artykuł

Aby dodawać komentarze, musisz być zalogowany.

Jak to łatwo na szczuć idiotów- „kibiców „ na swoich piłkarzy! Jak grali pięknie wygrywali co się da , Leo strzelał masę przepięknych bramek to było git ! A teraz wyrzucić na zbity ryj wszystkich z hasłem Więcej niż klub brawo „kibice „!!!

@siara10 sorry ale nie o to w tym wszystkim chodzi. Chodzi o to, że goście jak Pique czy Leo dostawali lub chcieli kontrakty za zasługi i za to, że są wychowankami. Wyraźnie widać gdzie aktualnie jest Leo czy Gerard z formą, a jaką kasę dostają lub mieliby dostawać. Zarządzanie składem i kadrą za kadencji poprzedniego zarządu to kryminał. Wiadomo, że każdy jest mądry po fakcie, ale w takim biznesie umiejętność przewidywania pewnych rzeczy, jak to, że Rakitic będzie miał w ciągu następnych dwóch-trzech sezonów zjazd formy, a była oferta na 50-60 mln za niego wcześniej, czy to, że dawanie 30 kilku latkom kontrakty na 5 lat z najwyższym wynagrodzeniem na swoich pozycjach za zasługi nie mogło się dobrze skończyć, bo zwyczajnie te kontrakty były niewspółmierne do formy/wieku zawodników.

@xoran Każdy jest mądry po fakcie mogli przewidzieć i tak dalej . Ale zadam ci pytanie co roku odchodziło jedno ważne ogniwo z zespołu Xawi , Iniesta, Nemyar cały zespół stracił morale bo przychodzili piłkarze nie trafieni za grubą kasę , trener też nie podołał to jak ta reszta miała być w formie ? Patrz ile płacą w MC , Psg Mbape dostał 100 baniek za podpis a daje im w 100% zdobycie LM nie . A bonusy są w każdych kontraktach piłkarskich a jak klub kupował gości za 120-130 milionów i prezes mówił ze wszystko jest git to agenci to wykorzystywali . Tak jak teraz Laporte ograł każdy odchodzący piłkarz odeszli na swoich warunkach i tyle , każdy mówi że dla dobra klubu ale nie wierze że byly prezes Bartek wszystko robił w złej wierze i chciał bankructwa miał pecha COVID

@siara10 zupełnie się nie zgadzam, że jakikolwiek piłkarz ograł Laportę. Zwyczajnie Barcelona była na "musiku" bo żeby zrobić jakiekolwiek ruchy i zarejestrować zawodników musiała się pozbyć aktualnych kontraktów z listy płac. Czyli uważasz za słuszne dawanie kontraktów za zasługi? Moim zdaniem zwyczajnie są gracze, którzy są tytanami fizycznymi i mimo wieku dają gwarancję dobrej gry jak Lewandowski czy np. Modric, a są gracze, którzy zwyczajnie źle się starzeją i np. taki Suarez nie powinien dostać przedłużenia w wieku 33 lat kiedy widać było że jego fizyczny pik już dawno za nim. To samo z Leo, który w ataku potrafił dawać sporo, ale też wiele razy potrafił przeczłapać całą połowę często zwalniając grę zespołu. I to nie jest tak, że jestem hejterem czy nie doceniam ich zasług, zwyczajnie uważam, że klub musi zawsze myśleć przynajmniej dwa kroki do przodu i dawanie długoterminowych kontraktów zawodnikom po 30tce, często jeszcze z zarobkami rosnącymi z każdym rokiem mija się z celem. Dodatkowo zaskoczę cię, bo akurat City jest tu kiepskim przykładem, bo zarówno KDB jak i Haaland nie pobierają większego wynagrodzenia niż u nas Alba, Busquets, Frenkie czy Pique (oczywiście razem z odroczonymi płatnościami), a na jakim etapie kariery są Ci zawodnicy (KDB jak i Haaland topowi na swoich pozycjach) a gdzie jest Alba czy Pique (Busi przynajmniej gra, choć nie uważam że miałby tak samo istotną rolę w jakiejkolwiek innej lidze/klubie)
« Powrót do wszystkich komentarzy