Spotkanie z Bayernem na Allianz Arenie bez wątpienia było jednym z ważniejszych punktów pierwszej części sezonu dla Roberta Lewandowskiego. Polakowi nie udał się jednak powrót na stadion swojego poprzedniego klubu.
Już po losowaniu fazy grupowej Ligi Mistrzów jedną z najbardziej interesujących kwestii było starcie Lewandowskiego z Bayernem, nie tylko ze względu na kwestie sportowe, ale także pozaboiskowe aspekty odejścia napastnika z niemieckiego klubu. 34-latek został jednak całkiem dobrze przywitany na Allianz Arenie. Pojawiały się sporadyczne gwizdy, ale dominowały raczej oklaski. W trakcie spotkania kibice zgromadzeni na stadionie skandowali nawet przez pewien moment nazwisko Polaka, który przyczyniał się do sukcesów Bawarczyków przez ostatnie osiem lat.
👏 Aplausos mayoritarios para Robert Lewandowski en el regreso a la que fue su casa, ahora con la camiseta del Barça! @carrusel pic.twitter.com/dgCHZle4Q4
— Adrià Albets (@AdriaAlbets) September 13, 2022
Sam mecz okazał się jednak dla Lewandowskiego mocno nieudany. Barcelona miała dobrą pierwszą połowę, ale jej atakujący nie wykorzystał dobrych okazji na strzelenie gola. W 17. minucie dwukrotny zdobywca Złotego Buta posłał piłkę nad bramką po świetnym podaniu Gaviego. Wydawało się, że to była idealna okazja dla 34-latka, a niektórzy widzieli już nawet futbolówkę w siatce. Zaledwie trzy minuty później Lewandowski stanął przed kolejną szansą, ale tym razem jego uderzenie głową zatrzymał Neuer. Łącznie atakujący oddał aż siedem strzałów, ale trzy z nich zostały zablokowane. W tym kontekście warto zauważyć, że Polaka bardzo dobrze pilnowali Dayot Upamecano czy Lucas Hernández. Napastnik Barcelony po raz drugi w karierze na 108 meczów w Lidze Mistrzów nie trafił do siatki mimo aż siedmiu prób. Poprzednim razem coś takiego miało miejsce w 2017 roku w konfrontacji z Celtikiem.
Tym razem Lewandowski nie zdołał trafić do siatki i nie był w stanie kontynuować swojej serii pięciu występów z golem. Miało to poważne konsekwencje, ponieważ, jak wskazywali trenerzy obu zespołów, to skuteczność zdecydowała o wyniku, a warto też pamiętać o niewykorzystanych szansach Pedriego. Z innych istotnych akcji Lewandowskiemu niewiele zabrakło do wyprowadzenia Gaviego na sytuację sam na sam w 29. minucie, a jeszcze pod koniec pierwszej połowy napastnika zablokował Mazraoui. W drugiej części gry Polak nie miał już zbyt wielu okazji, a jego udział w grze był mniejszy. 34-latek zakończył spotkanie z 77% skutecznością podań (20 celnych), miał dwa kluczowe zagrania do kolegów (w tym jedno do Pedriego, gdy Kanaryjczyk trafił w słupek) i wygrał 7 z 13 pojedynków z rywalami. Z pewnością nie mógł być zadowolony po przegranym meczu, w którym nie zdołał wpisać się na listę strzelców, zwłaszcza że lepsza skuteczność mogła ustawić losy rywalizacji.
Niemieckie media również krytycznie wyrażają się o występie Lewandowskiego. Bild uważa, że Bayern "rozbroił" gwiazdę Barcelony, a Sport1 podsumowuje, że Polak był wyjątkowo niedbały pod bramką. O postawie napastnika wypowiedział się też dyrektor generalny Bayernu Oliver Kahn: "zwykle trafia w takich dwóch czy trzech okazjach, jakie miał".
Komentarze (29)