Barcelona ogrywa Real Sociedad, dublet Lewandowskiego!

Błażej Gwozdowski

21 sierpnia 2022, 20:55

468 komentarzy

Fot. Getty Images

Real Sociedad

RSO

Herb Real Sociedad

1:4

Herb Real Sociedad

FC Barcelona

FCB

  • Alexander Isak 6'
  • 1', 68' Robert Lewandowski 
  • 66' Ousmane Dembélé 
  • 79' Anssumane Fati 
  • Barcelona pokonała na wyjeździe Real Sociedad 4:1 dzięki znakomitej drugiej połowie
  • Dwie bramki dla gości zdobył Robert Lewandowski, a kolejne dwie dołożyli Dembélé i Ansu Fati
  • Autorem trafienia dla gospodarzy był Isak

Pierwsza kolejka nie była udana dla Barcelony. Rayo Iraoli znów powstrzymało Katalończyków, którym nie udało się zdobyć nawet jednej bramki na Camp Nou. Na domiar złego Sergio Busquets ujrzał czerwoną kartkę i musiał pauzować w wyjazdowym meczu z Realem Sociedad. Media spekulowały, że może dojść do wielu zmian w składzie, w tym nawet korekt taktycznych w celu zagęszczenia środka pola. Xavi zaskoczył, ale nie ustawieniem. Na prawej obronie znów wyszedł Ronald Araujo, a miejsce w jedenastce utrzymali także Christensen i Éric García. Jordiego Albę zastąpił natomiast młodziutki Balde. W środku pola jedyną zmiana była wymuszona absencja Sergio – jego miejsce zajął Frenkie, a obok niego zagrali Pedri oraz Gavi. Z kolei do Lewandowskiego w linii ataku dołączyli Dembélé i Ferran. Hiszpan powrócił do składu po przerwie spowodowanej urazem stopy i było to spore zaskoczenie. Wydawało się, że jeśli już dojdzie do zmiany, to zagra Ansu Fati.

Barcelona rozpoczęła spotkanie od prostej straty Ronalda Araujo, której jednak gospodarze nie wykorzystali. Goście od razu ruszyli z kontratakiem, Balde zagrał do Lewandowskiego, a ten pewnym strzałem pokonał Remiro! Znakomity początek ekipy Xaviego i pierwszy gol Roberta w oficjalnym meczu Barçy! Radość nie trwała jednak długo. Frenkie łatwo stracił piłkę w środku pola, a kontratak gospodarzy wykończył Isak. Szwedzkiemu napastnikowi pomogła interwencja Érica Garcíi, a gol był bardzo szczęśliwy. Tymczasem po drugiej stronie boiska uderzał Ferran, ale został zablokowany. Później mieliśmy trochę kontrowersji po odmachnięciu się łokciem Dembélé oraz upadku Isaka po kontakcie z Christensenem, jednak sędziowie w obu przypadkach nie dopatrzyli się przewinień. W 24. minucie dobrze po podaniu Dembélé uderzył Ferran Torres, minimalnie niecelnie. Gospodarze odpowiedzieli strzałem Merino, po którym świetnie interweniował Ter Stegen. Poprawka Kubo było z kolei niecelna. 

W szeregach Barcelony bardzo słabe zawody rozgrywał Frenkie de Jong. Kiepsko czytał grę i zaliczył kilka fatalnych strat, z których na szczęście tylko jedna była bardzo kosztowna. W 42. minucie dobrze w pole karne dośrodkował Gavi, ale Éric García nie zdołał uniknąć piłki adresowanej do Lewandowskiego. Dwie minuty później świetnie przymierzył David Silva, jednak Ter Stegen znakomicie interweniował. W doliczonym czasie gry głową uderzył Lewandowski, ale Remiro nie dał się pokonać. Po pierwszej połowie mieliśmy więc dość sprawiedliwy remis.

W przerwie nie było zmian w szeregach gości. Real Sociedad wyszedł wysokim pressingiem i bardzo utrudniał rozgrywanie akcji. Sam szukał akcji po przejęciach i po jednej z nich Araujo musiał faulować Kubo, za co obejrzał żółtą kartkę. W 53. minucie gospodarze w bardzo ciekawy sposób rozegrali rzut wolny i piłka wpadła do siatki, ale sędzia słusznie trafienia nie uznał. Jeden z trójki znajdujących się na pozycji spalonej zawodników Realu Sociedad absorbował uwagę Ter Stegena. W odpowiedzi uderzył Dembélé, bez zagrożenia. W 55. minucie po fatalnym rozegraniu autu wyborną okazję miał Gavi, jednak ją zmarnował. Niezłym strzałem zrewanżował się Mikel Merino, ale nie zaskoczył Ter Stegena. 

W 64. minucie Xavi zdecydował się posłać na plan gry Raphinhę i Fatiego w miejsce Balde oraz Ferrana Torresa. Już dwie minuty później to właśnie Ansu zagrał piętą do Dembélé, a Francuz uderzył precyzyjnie w kierunku dalszego słupka i piłka zatrzepotała w siatce! Chwilę później mogło być już 3:1, ale Fati uderzył zbyt lekko. Barcelona nie zwalniała. W 69. minucie do piłki odegranej przez Ansu dopadł Lewandowski i podwyższył prowadzenie! Goście wciąż atakowali, a Real Sociedad wydawał się bezradny. W 79. minucie Raphinha zagrał do Lewandowskiego, a ten piętą przedłużył do Ansu Fatiego, który bez problemu wykończył akcję i było 4:1! Oglądaliśmy kolejne zmiany, ale sytuacja na boisku się nie zmieniała – Barcelona dominowała.

Ostatnie minuty meczu nie przyniosły już wielu emocji. Mecz był rozstrzygnięty, a wprowadzeni Franck Kessie i Sergi Roberto jeszcze ułatwili utrzymanie kontroli w środku pola. Barcelona utrzymała wysokie prowadzenie i zdobyła komplet punktów na bardzo trudnym terenie. Decydujące były zmiany Xaviego. Ansu Fati w niespełna pół godziny dwukrotnie asystował i dołożył bramkę, co oznacza, że miał udział we wszystkich bramkach zespołu w drugiej połowie. Cieszą także dwa gole Roberta Lewandowskiego oraz wysoka forma Ter Stegena. Barcelona powróciła i choć pierwsza połowa nie była najlepsza, to drużyna zasłużyła na wysoką ocenę. Na dawnym Estadio Anoeta o punkty jest bardzo ciężko, a wynik 4:1 to niecodzienne osiągnięcie.

Real Sociedad: Remiro; Aritz (min. 78, Gorosabel), Zubeldia, Le Normand, Aihen; Brais, Zubimendi, Silva (min. 69, Mohamed-Ali Cho), Merino (min. 78, Karrikaburu); Isak (min. 69, Navarro), Kubo (min. 69, Benat Turrientes).

Barcelona: Ter Stegen; Araujo, García, Christensen, Balde (min. 64, Raphinha); Pedri, De Jong (min. 85, Sergi Roberto), Gavi (min. 85, Kessie); Dembélé (min. 72, Alba), Lewandowski, Ferran (min. 64, Ansu Fati).

 

REKLAMA

Poleć artykuł

Aby dodawać komentarze, musisz być zalogowany.

Ciekawe, że Desta nie ma nawet w kadrze meczowej... hmm...
« Powrót do wszystkich komentarzy