Francisco Trincão przebywa obecnie na wypożyczeniu w Wolverhampton, ale raczej nie zostanie w tym klubie na stałe. Barcelona musi więc zastanowić się, co zrobić z Portugalczykiem, którym zainteresował się Sporting.
Zawodnik rozegrał w tym sezonie 29 meczów, strzelił trzy gole i zanotował jedną asystę, co nie jest najlepszym dorobkiem. Wolves nie skorzystają więc z opcji kupna wynoszącej 30 milionów euro. – Musimy o tym porozmawiać, to nie jest odpowiedni moment. Poczekamy do końca sezonu. Trincão nie jest naszym piłkarzem, jest na wypożyczeniu, musimy zrozumieć wszystko, co zawarto w umowie. Chodzi o analizę tego, co zrobił i jak się rozwinął w trakcie sezonu – powiedział trener Anglików Bruno Lage. Opcja wymiany na Traoré też nie wchodzi raczej w grę. Trincão nie mieści się w planach Xaviego, a Barça zapłaciła za niego trzy lata temu 31 milionów. Teraz odzyska maksymalnie połowę tej kwoty. Na razie po gracza zgłosił jednak tylko Sporting, który preferuje wypożyczenie i podział pensji między oba kluby.
A Bola podaje, że kwestia przyszłości Portugalczyka może zostać rozwiązana dopiero pod koniec okienka. Jeśli Barcelona nie otrzyma żadnej satysfakcjonującej oferty, może rozważyć wypożyczenie, mając przed oczami groźbę pozostania Francisco na Camp Nou na kolejny sezon. Trener Amorin świetnie zna Trincão z Bragi, co może mieć znaczenie przy podejmowaniu decyzji przez samego piłkarza. Szkoleniowiec miał już nawet skontaktować się ze swoim byłym podopiecznym.
Komentarze (4)
Koles ma kontrakt. Sezon był u nas. Dwa sezony na wypożyczeniach by stracił. I nagle szukanie 0rwcodawcy na gwałt.
Sądzę że przy dobrych planach da radę wziac za niego 15-20 mln z uwagi na wiek.
Wiec lepiej to zrobić tak. Niż w przyszłym sezonie wypychać na siłę bo kontrakt się kończy.