Fizjoterapeuta: 70% kontuzji mięśniowych można by uniknąć

Julia Cicha

27 kwietnia 2022, 11:38

Cadena SER

20 komentarzy

Fot. Getty Images

Cadena SER zauważa, że w tym sezonie w FC Barcelonie pojawiło się aż 36 kontuzji, które przytrafiły się w sumie 15 piłkarzom. Do 17 urazów doszło już po zatrudnieniu Xaviego Hernándeza. W programie „Què t'hi Jugues!” postarał się to wyjaśnić fizjoterapeuta i specjalista w zakresie aktywacji mięśni Gerard Frau.

- Techniki aktywacji mięśni zostały opracowane na początku XXI wieku w USA i polegają na serii siłowych testów mięśniowych, które pomagają wykryć, czy system nerwowy generuje odpowiednie połączenia w mięśniach. Jeśli tak się nie dzieje, dany mięsień nie kurczy się prawidłowo.

- Dzięki temu systemowi widzę, że jest jeszcze wiele do poprawy i można znacznie zmniejszyć liczbę kontuzji. Można by uniknąć ponad 70% urazów mięśniowych przy użyciu tej techniki. Myślę, że nawet więcej.

- Problem pojawia się z ćwiczeniami na siłowni. To tam pojawiają się kontuzje, głównie wynikające z niewiedzy i z braku wykształcenia profesjonalistów, a także ze złego zaprojektowania maszyn… Jeśli trenuje się dobrze, nie ma problemu, ale niemal nikt tego nie robi.

- Ciało człowieka ma 640 mięśni i mózg decyduje, kiedy się one kurczą. Jeśli nie ma tego połączenia, mięsień nie wie, kiedy ma się kurczyć. Gdy piłkarz zrywa mięsień w nodze, system nerwowy automatycznie odłącza dużą część mięśni obok miejsca urazu jako ochronę. Żeby połączenie zostało przywrócone, trzeba pracować w specjalny sposób z wymienionymi przeze mnie technikami.

- W przypadku Ansu Fatiego, gdy doznał urazu łąkotki, zapewne dezaktywowała się cała muskulatura. Gdy wykonał sprint na San Mamés, ponownie doznał urazu. Dlaczego? Mięsień, który właśnie wrócił do zdrowia, pracował pewnie na 500%, bo mięśnie znajdujące się obok nie działały. To przyczyna 80% kontuzji mięśniowych.

REKLAMA

Poleć artykuł

Aby dodawać komentarze, musisz być zalogowany.

Bardzo ciekawe, co on mówi. Ciekawe, kiedy Ansu będzie poskładany. Pedri też martwi.

Ufff... takiego specjaliste potrzebuje Barca i Xavi. Ani troche sie na tym nie znam, ale kiedy zaczyna sie duzy szereg kontuzji miesniowych w klubie, na pewno ma to cos wspolnego z fizyka miesniowa i treningami. To co mial Dembus mozna bylo spokojnie ominac w wiekszosci przypadkow. Coz, mam nadzieje ze zespol ma cala ta wiedze, co nie powinno byc problemem, ale ciezsza kwestia jest polaczenie wiedzy z treningami. I przyklad Fatiego jest idealny. Za Xaviego wybiegl na mecz pucharowy, mecz wszedl w dodatkowe 30min i chlopak zamiast 15min biegal 45min, co zakonczylo sie kolejna kontuzja. Zly mecz, zla kontuzja, zle treningi? Nie odpowiem na wszystko ale Fati znowu wypadl i taka jest prawda.

Tak jak i z 70% przegranych, też dało się uniknąć ;)

W takim razie poproszę jeszcze 10 Traore i możemy robić ataki rękoma i chwyty skoro teraz jest to dozwolone i już nie ma przewagi zawodników z wyszkoleniem technicznym, bo wystarczy wjechać zawodnikowi dłońmi w mostek i gubi oddech albo traci równowagę. Zapaśnicy i gladiatorzy współczesnej piłki tak football ewoluuje, żeby zatrzymać przeciwnika powalając go na glebę albo wytrącić z równowagi, a Fernandinio nie zdążył powalić Viniego i dostali bramkę w plecy.

Wystarczyłoby, gdyby Traore pokazał chłopakom jak się powinno na siłce trenować. Ostatnie 3 lata to 1 opuszczony mecz w jego przypadku przez kontuzje.

Gościu turbo uprościł sprawę. Ogólnie rozgrzewka zawodników ofensywnych i defensywnych powinna wyglądać nieco inaczej, nie tylko chodzi o "aktywacje". Żeby się rozgrzać do sprintów trzeba zrobić jakąś ich ilość z dużą intensywnością na rozgrzewce. Wzmocnienie mięśni jest kolejną sprawą, w szczególności ćwiczenia ekscentryczne dwugłowych w okresie przygotowawczym. Wystarczy prześledzić kontuzje Adamy, gdzie gościu z takimi kopytami w ogóle nie łapie kontuzji dwójek. A kolejna sprawa to biomechanika biegu, skoro skrzydłowi czy napastnicy wykonują dużą ilość sprintów i przyspieszeń to powinni robić to ekonomiczne dla swoich nóg tzn. sporo osób biegnąć sprintem "ciągnie mocno z dwójki", a powtarzając to x razy przez x meczów potęguje stres w tej okolicy.
A z Fatim to musi być całkiem inna sprawa, bo to kontuzja mięśniowa już raczej nie jest. Po naderwaniu wracasz po miesiącu do biegania, a tu Fati dopiero wraca i niby trenuje, ale dalej do gry nie jest. Jest to raczej kwestia tej łąkotki - całkowicie nie rozumiem czemu tam było usuwane, a nie szyte albo chociaż jakiś implant nie był wstawiony.

Real w tym sezonie relatywnie mało kontuzji...

Interesting dla nas

Fajnie by było gdyby to stosowali. Jeżeli mają rację to te 70% kontuzji by się nie powtarzały