Rozczarowanie w Lidze Europy i awantura w sprawie biletów na mecz sprawiły, że pojedynek z Cádizem zszedł na dalszy plan. Tym bardziej po zwycięstwie Realu nad Sevillą, które praktycznie zakończyło dyskusje o ewentualnej pogoni za liderem. Xavi zdecydował się na dokonanie kilku roszad ponad te, które były wymuszone przez urazy. Na prawej obronie wystąpił Dest, parę stoperów utworzyli Lenglet i Éric García, a na lewej stronie bloku wystąpił Alba. W środku pola nie było niespodzianek - obok Sergio wystąpili Gavi i Frenkie, z kolei do Ferrana i Dembélé w linii ataku tym razem dołączył Memphis Depay.
Barcelona dobrze weszła w mecz i szybko mogła objąć prowadzenie po akcji Dembélé na skrzydle, ale Ferran nie miał miejsca, by dobrze uderzyć. Kolejne minuty pokazały jednak, że nie będzie to łatwy pojedynek dla gospodarzy. Dembélé i Ferran mieli sporo problemów z minięciem rywali na skrzydłach, z kolei próby przeprowadzenia akcji środkiem zwykle kończyły się jeszcze przed polem karnym. W 27. minucie wyborną kontrę wyprowadził Cádiz, ale Lucas Pérez przestrzelił w idealnej sytuacji. Barcelona próbowała za sprawą Dembélé, jednak znów nie było udanego podania końcowego. W 39. minucie Francuz tym razem ruszył środkiem boiska i doszedł do pozycji strzeleckiej, ale bramkarza gości nie pokonał. Ostatnie minuty nie przyniosły żadnych emocji i po pierwszej połowie nie było wielu pozytywów. Tylko Dembélé wyróżnił się swoimi rajdami. Na popisy innych musieliśmy poczekać do drugiej połowy.
Po przerwie gospodarze rozpoczęli grę od ataku Depaya lewym skrzydłem, jednak dośrodkowanie Holendra nie znalazło adresata w polu karnym. Goście z kolei wykorzystali stratę Jordiego Alby i co prawda na raty, ale ostatecznie za sprawą Lucasa Péreza wpakowali piłkę do siatki. Cádiz prowadził na Camp Nou.Barcelona chciała od razu odpowiedzieć, ale znów Dembélé uderzył bardzo niedokładnie. W 57. minucie kolejną świetną akcję skrzydłem przeprowadził Francuz, jednak Frenkie zniweczył całą jego pracę, wikłając się w drybling. Dziesięć minut później Dembélé uderzył zza pola karnego i tym razem Ladesma musiał już się wysilić, by piłka nie wpadła do siatki.
W 76. minucie kolejną kontrę przeprowadził Cádiz i Alex Fernández miał doskonałą okazję, by dobić Barcelonę. Na szczęście chybił i gospodarze wciąż mogli liczyć na korzystny rezultat. Czasu było jednak coraz mniej. W 78. minucie dobrze głową uderzył wprowadzony chwilę wcześniej Luuk de Jong, ale Ladesma złapał piłkę. Cádiz odpowiedziało kolejną podobną akcją z wycofaniem na 11 metr, po której refleksem popisał się Ter Stegen. Barcelona próbowała. Uderzał Éric García, ale znów dobrze interweniował Ladesma. Bliżej bramki był Aubameyang po dośrodkowaniu Alby, jednak bramkarz Cádizu nie dał się zaskoczyć. W samej końcówce gospodarze szukali najprostszych rozwiązań, ale nie zdołali nawet wyrównać i ostatecznie tylko zremisowali z broniącym się przed spadkiem Cádizem.
Dzisiejsza porażka to kolejne rozczarowanie i oznaka małego kryzysu. Co gorsza, zniżka formy przyszła w końcówce sezonu, kiedy wciąż toczy się gra o miejsce w najlepszej czwórce, dające awans do Ligi Mistrzów. Miejmy nadzieję, że Barça się podniesie i utrzyma drugą lokatę do końca sezonu.
FC Barcelona: Ter Stegen; Dest (min. 90+3, Mingueza), Éric, Lenglet (min. 77, Adama), Alba; Gavi, Busquets, De Jong (min. 77, Luuk de Jong); Dembélé, Memphis (min. 61, Aubameyang), Ferran.
Cádiz: Ledesma; Raúl Parra (min. 76, Akapo), Luis Hernández, Fali, Espino; Salvi Sánchez (min. 64, Alejo), José Mari (min. 64, San Emeterio), Jonsson (min. 77, Chust), Álex Fernández; Sobrino (min. 82, Arzamendia) i Lucas Pérez.
Komentarze (365)
Najlbliższe 2-3 sezony zweryfikują tak naprawdę Xaviego jako trenera bo tyle powinien dostać czasu żeby zbudować coś sensownego
Panowie i tak jest progres w grze - jest dobrze nawet pomimo tej porażki !! Dostaliście „palec” chcecie „całą rękę” !! Mało kto wierzył w gre w LM w przyszłym sezonie - jesteśmy na 2 miejscu !! Ludzie Xavi zrobił duży progres a porażki zawsze będą i będą bolały.
Nie grają podstawowi piłkarze tj. Pique, Araujo, Pedri czy Fati, a Alba i Busqets już ledwie przędą i jest jak jest, zwłaszcza, że pozostali poza małymi wyjątkami (F.De Jong, Dembele i w mniejszym stopniu Gavi) nie są poprowadzić drużyny.
A co mówić o Lenglecie, Minguezie, których już dawno nie powinno u nas być , podobnie jak Bratweithe i kilku innych. Co więcej również z każdym meczem nasze wzmocnienia w osobach Torresa, Abu, Traore dają coraz mniej. Można rzec, że na ich tle wcale nie najgorzej wygląda L.de Jong, który wczoraj znowu o mało nie strzelił gola.
Barca w zasadzie, przy braku Pedriego w każdej formacji ma poważne „dziury”. Nie ma kto bronić, nie ma kto strzelać bramek, a Gaviemu na dzisiaj to jeszcze do Pedriego wiele brakuje.
Boję, że Barca nie ma planu dotyczącego sensownych wzmocnień. Wiem, wiem, że do tak osłabiona Barcelona nie jest obecnie miejscem, w którym chcieliby grać czołowi piłkarze, nie mówiąc o tych najlepszych lecz w samej lidze hiszpańskiej są piłkarze, którzy mogą znacznie wzmocnić klub. Trzeba tylko ich umieć wyselekcjonować.
Mecz z Cadizem pokazał, że teoretycznie słabsi piłkarze ogrywają giganta (niestety na glinianych nogach)
Może zatem warto Panie Laporta przestać marzyć o transferach Haalandów, Salahów czy Lewandowskich lecz zacząć mierzyć siły na zamiary i powoli odbudowywać potęgę Barcelony na zgliszczach pozostawionych przez Bartomeu
Chyba błąd droga redakcjo. Nie zremisowali
Wszystko wymaga czasu. Bo jak na razie to my możemy powiedzieć że jest potencjał ale nie oszukujmy się nie mamy ani doświadczenia na poziomie europejskim ani nasza młodzież nie ma umiejętności bo taki Gavi czy Pedri nie mogą się mierzyć z np Modriciem czy innym Kroosem.
Jest i tak lepiej niż zakładałem jak Xavi przychodził a na wszystko inne potrzeba cierpliwości.
Tak będzie że nam wyjdzie jeden mecz a drugi nie i tyle. Spokój ciężka praca i wzmocnienia ale nie na siłę tylko z głową.
Oczywiście to ironia
W tej sytuacji Xavi musi pokazać jak potrafi zarządzać kryzysem by z niego wyjść.
Jego praca jest widoczna gołym okiem i żadnego głupiego gadania o efekcie nowej miotły nie przyjmuję. Bo pressing, gra szeroko ustawionymi skrzydłowymi, boczni obrońcy grający w fazie ataku jako środkowi pomocnicy to efekt pracy Xaviego.
Być może to efekt tego, że pierwsze za co się Xavi wziął to przygotowanie fizyczne i motoryczne - to zawsze wywołuje obniżkę formy. Wystarczy spojrzeć w wykresy obciążeń treningowych. Podobnie miał PepTeam na przełomie z tego co pamiętam stycznia i lutego.
Ja w koncepcję Xaviego wierzę, przywrócił mi wiarę w powrót na drogę zwycięstwa, bo o szczycie nie ma co narazie myśleć.
Potrzebne są wzmocnienia w obronie i jakiś pomysł jak nie być tak bardzo uzależnionym od obecności na boisku Pedriego
No cóż, oby Xavi z zarządem wyciągnęli wnioski. Najważniejsze teraz to awans do Ligi Mistrzów, bo bez tego będziemy w czarnej...
Lągle nie zawiódł. Jak zwykle udany sabotaż.
Zero pomysłu na sforsowanie obrony, jedynie Dembele szarpał jak opętany, do Memphisa nie mogę mieć aż takich pretensji, nabiegał się ciężko w pierwszej połowie, ale nikt nie widzi jak wychodzi na pozycje.
Znów leżeliśmy w środku pola, przewidywalnie, wolno i bez żadnej precyzji, Cadiz zagrało świetny mecz, ale to my stworzyliśmy im do tego warunki, broniąc się przez cały mecz mieli więcej klarownych akcji od nas i tylko szczęście nas uratowało od zupełnej kompromitacji.
Niestety zmiany nic już nie dają, Auba spierniczył piękną okazję (to jedyne dobre podanie Alby), De Jongowi też się tym razem nie udało, Traore biega tylko dla biegania, jego inteligencja boiskowa z pierwszych meczów zniknęła całkowicie.
Wracamy do desperackiej walki o miejsce w Lidze Mistrzów, czy to tylko przez brak Pedriego? Wątpię, te umiejętności nadal są na boisku, panowie muszą się wziąć w garść.
Żeby na koniec sezonu się nie okazało że zostaniemy ręką w nocniku LOL
Niestety ale jeszcze wiele elementów trzeba w tym składzie wymienić.
Praktycznie cała obrona jest do wymiany.
Oby Urugwajczyk został!