Kataloński Sport pisze o sprawie przedłużenia umowy Sergiego Roberto, która utknęła w martwym punkcie przez rozbieżności w interpretacji zapisów pierwotnie przygotowanego kontraktu oraz kontuzję katalońskiego piłkarza.
Sprawa ewentualnego przedłużenia kontraktu z Sergim Roberto w FC Barcelonie stoi w martwym punkcie. Ostatnie wypowiedzi Joana Laporty sugerowały, że szansa zawodnika już minęła, choć nie można wykluczyć, że negocjacje mogą zostać wznowione. Najbliższe dni będą kluczowe w kontekście poszukiwaniu rozwiązania lub definitywnego zakończenia sprawy, co oznaczałoby, że Katalończyk odejdzie 30 czerwca ze swoją kartą zawodnika w ręku.
Początków rozłamu można doszukiwać się na początku grudnia. Laporta i Sergio Roberto osiągnęli zasadniczo porozumienie, ale gdy kontrakt został sporządzony przez klub, w wielu kwestiach pojawiły się rozbieżności w interpretacji. Była to seria nieporozumień, które można było rozwiązać, ponieważ Sergi Roberto zawsze uznawał za priorytet kontynuowanie gry na Camp Nou, akceptując nowe realia finansowe klubu, ale potem przyszła kontuzja i operacja w Finlandii.
Po tym wydarzeniu Barça nie skontaktowała się ponownie z zawodnikiem, aby porozmawiać o nowej ofercie, w razie potrzeby zaczynając negocjacje od zera. Mijały tygodnie, a klub nie wykonał żadnego ruchu. Wręcz przeciwnie, w publicznych komunikatach prezydenta pojawiały się negatywne opinie na temat pozostania Sergiego Roberto.
Sergi Roberto jest już w końcowej fazie rekonwalescencji, a teraz nadszedł nowy, sprzyjający moment na rozmowy. W najbliższych dniach powinno odbyć się spotkanie w celu wyjaśnienia stanowisk.
Dyrekcja sportowa zna już opinię Xaviego. Trener poprosił o przedłużenie kontraktu Sergiego Roberto, ale dyrekcja jest temu niechętna. Mateu Alemany, dyrektor ds. piłki nożnej, ma ostatnie słowo i musi przekazać zawodnikowi, czy wznawia negocjacje, czy też uważa je za zakończone, co oznaczałoby, że 30-latek może już analizować oferty z innych drużyn.
Komentarze (30)