Mundo Deportivo przedstawiło zapowiedź wywiadu z Joanem Laportą, który w całości ukaże się jutro. Prezydent był pytany m.in. o rzekome zainteresowanie Barcelony Kylianem Mbappe i Erlingiem Hålandem, a także o limit płacowy zespołu.
Mundo Deportivo: Barcelona wykonała ruch, aby sprowadzić Mbappe?
Laporta: Tutaj każdy może rzucać wiadomości i proklamacje. Wiemy, że to część świata futbolu, że wielkie kluby interesują się wielkimi piłkarzami. Jednak nie zamierzam w to wchodzić, musicie mi pozwolić tego nie robić, żebym nie wypowiadał się na temat zawodników, ponieważ jeśli to zrobię, mogę jedynie zaszkodzić interesom naszego klubu. Gdybyśmy wypowiadali się na temat gracza i mieli zamiar go sprowadzić, zwiększylibyśmy cenę. Ani w przypadku tego piłkarza, ani innych nie chcę komentować tych tematów, ponieważ zaszkodziłoby to interesom klubu. Sekretariat techniczny i dyrekcja sportowa pracują nad ulepszeniem naszej kadry, która jest coraz lepsza, jesteśmy coraz bardziej zadowoleni. Chcę, żeby było wyraźnie zrozumiałe, że priorytetem jest dla nas zespół, wzmocnienie go w każdej formacji. Nie bierzemy udziału w wywyższaniu piłkarzy lub szukaniu tych, którzy będą ponad drużyną. Chcemy wzmocnić naszą ekipą, która gra w oparciu o prawdziwy system Barçy. Uważamy, że właśnie tego potrzebuje drużyna piłkarska, tego autentycznego stylu, który moim zdaniem jest kluczem do wszystkiego. Musimy sprawiać, żeby zespół mógł grać w tym systemie piłkarzami o wspaniałym talencie.
Nie zaprzeczysz, że po 0:4 w Madrycie wiąże się Barcelonę z Mbappe?
Myślę, że to część piłkarskiego show-biznesu, nie mam nic do powiedzenia na ten temat.
Kilka dni temu podano limit wynagrodzeń w LaLidze, który jest dla was ujemny. W kontekście Barcelony pojawia się wiele nazwisk zawodników z wysokimi zarobkami. Barça ma możliwości finansowe, aby sprowadzić dowolnego piłkarza na świecie?
Pracujemy nad tym, żeby limit wynagrodzeń, który według LaLigi jest ujemny w znaczącej kwocie, został zmieniony, aby móc sprowadzać graczy, którzy wzmocnią zespół. Robimy to równolegle, pracując nad tematami finansowymi i uzyskaniem więcej środków, żeby mieć taki limit płacowy, jakiego potrzebujemy, i jednocześnie pracując w dyrekcji sportowej nad pozyskiwaniem wzmocnień, których naszym zdaniem potrzebuje ekipa, aby być bardziej konkurencyjną.
Dwa tygodnie temu pytano cię o Hålanda i powiedziałeś, że Barça nie może przeprowadzać operacji, które naraziłyby na ryzyko stabilność finansową klubu. Czy nadal widzisz go bliżej innych drużyn niż Barcelony?
Podkreślam, nie będę mówił o konkretnych zawodnikach, ale mogę wam powiedzieć, że nie wykonamy żadnej operacji, która naraziłaby klub na ryzyko. To maksyma, którą kierujemy się od ponownego objęcia prezydentury. Mieliśmy z tym do czynienia w różnych okolicznościach i będziemy kontynuować tę filozofię i to kryterium, żeby nie narazić klubu na ryzyko. Nie zrobilibyśmy tego, nawet mając zdrowsze finanse.
Można więc mówić o piłkarzach, operacjach na duże kwoty, w których Barça nie straci głowy. Niech socios i socias będą spokojni, ponieważ nie stracimy głowy dla operacji o tej wielkości. Większość piłkarzy chce przybyć do Barcelony, lubi ten klub, drużynę, naszą filozofię, nasz sposób pracy, rozumienie futbolu. I to jest dobre, sprawdzamy to codziennie na wielu przypadkach. Będą musieli przystosować się do poziomów płacowych Blaugrany i struktury finansowej operacji, która utrzyma stabilność i równowagę klubu.
Komentarze (36)