Barcelona demoluje Real na Santiago Bernabéu!

Błażej Gwozdowski

20 marca 2022, 19:38

631 komentarzy

Fot. Getty Images

Real Madryt CF

RMA

Herb Real Madryt CF

0:4

Herb Real Madryt CF

FC Barcelona

FCB

  • 29', 51' Pierre-Emerick Aubameyang 
  • 38' Ronald Araújo 
  • 47' Ferran Torres 
  • Barcelona wysoko pokonała Real Madryt 4:0, praktycznie wyłączając Królewskich z gry
  • Dwie bramki zdobył Aubameyang, a po jednym trafieniu zanotowali Ferran Torres i Ronald Araujo
  • Dwie asysty i dołożył Dembélé, a obrona nie pozwoliła rywalom na wiele

Ostatni Klasyk w tym sezonie zapowiadał się ciekawie, choć w kontekście układu w tabeli stracił na znaczeniu. Xavi nie miał wątpliwości, że zabezpieczenie prawej obrony może być decydujące, dlatego postawił na Ronalda Araujo kosztem Daniego Alvesa, a u boku Piqué wystąpił Éric García. Poza tym skład nie różnił się od tego, który wystąpił w meczu z Osasuną. Od pierwszej minuty zagrali Dembélé i Frenkie de Jong, a na ławce rezerwowych zasiedli Adama oraz Gavi. Z kolei Carlo Ancelotti musiał uporać się z brakiem Benzemy i zdecydował się na dość zachowawcze rozwiązanie, wystawiając Fede Valverde. W tej sytuacji znalazło się miejsce tylko dla dwójki nominalnych napastników: Viniciusa oraz Rodrygo. Wolne miejsce na lewej obronie zajął natomiast Nacho.

Pierwsza ofensywna akcja Barcelony została przerwana zdecydowanym wejściem Militao, który nie dał szansy utrzymać się na nogach Ferranowi. Hiszpan uderzył jednak na bramkę po rozegraniu stałego fragmentu, ale była to próba bardzo daleka od ideału. Real odpowiedział uderzeniem Rodrygo, jednak również niecelnym. W 7. minucie dużo bliżej bramki był już Fede Valverde po podaniu Viniciusa, ale na posterunku był Ter Stegen. Barcelona zagroziła dwukrotnie w 12. minucie, jednak najpierw doskonałą okazję zmarnował Aubameyang, a drugi strzał Dembélé także zatrzymał Courtois. Real od razu ruszył z kontratakiem, po którym uderzył Vinicius, ale zdecydowanie za lekko, by zaskoczyć golkipera Blaugrany. W 18. minucie ładnie z dystansu uderzył Ferran Torres, jednak minimalnie niecelnie.

Barcelona mozolnie budowała kolejne akcje, ale Real był bardzo dobrze ustawiony w defensywie. Wreszcie Dembélé dobrze urwał się Nacho i dośrodkował w pole karne, gdzie znalazł się Aubameyang i strzałem głową pokonał Courtois. W 35. minucie goście znów zaskoczyli znakomitym rozegraniem akcji do Frenkiego, który szybko odegrał w kierunku Aubameyanga, ale tym razem Gabończyk nie zdołał pokonać golkipera gospodarzy. Real mógł odpowiedzieć po kontrze, jednak Vinicius w starciu z Ter Stegenem szukał rzutu karnego - bezskutecznie. W 39. minucie Barcelona wykonywała rzut rożny, a do dośrodkowania najwyżej wyszedł Ronald Araujo i silnym strzałem głową podwyższył prowadzenie! Goście nie zwalniali i w 44. minucie Aubameyang mógł trafić na 3:0, ale nie sięgnął piłki zagranej przez Albę. Sędzia nie doliczył nawet minuty i to podopieczni Xaviego mogli z uśmiechami zejść do szatni na przerwę. 

Barcelona rozpoczęła drugą połowę wprost fenomenalnie rozegraną akcją, po której Ferran miał mnóstwo czasu, by pokonać Courtois, ale fatalnie chybił! Hiszpan szybko się jednak zrehabilitował, bo zaledwie minutę później wykorzystał świetne odegranie Aubameyanga i tym razem pokonał Belga bez problemu. To wciąż nie był jednak koniec upokorzenia Realu. Ferran zagrał piłkę do Gabończyka, a ten ładnym lobem umieścił ją w siatce i było już 4:0! W 58. minucie Aubameyang powinien skompletować hat-tricka, ale był minimalnie spóźniony i nie trafił w bramkę. Real odpowiedział strzałem Rodrygo, jednak Ter Stegen był bardzo dobrze ustawiony. 

Barcelona prowadziła grę i wciąż tworzyła okazje. Swoje szanse mieli Ferran i Dembélé, ale obaj je zmarnowali. W 78. minucie okazję miał też wprowadzony chwilę wcześniej Memphis, jednak Courtois był czujny. W odpowiedzi strzelał Alaba, zmuszając Ter Stegena do interwencji. Real jeszcze próbował, ale goście kontrolowali sytuację i nie pozwalali na wypracowanie choćby jednej klarownej okazji. Ostatecznie wynik nie uległ już zmianie i Barcelona do historycznych triumfów w Klasykach dołożyła kolejny na Santiago Bernabéu. Na dogonienie Realu w lidze nie ma już większych szans, ale takie zwycięstwa po tak dobrym meczu muszą cieszyć. Na pochwały zasługuje cały zespół - bez wyjątku. Dziś wygrała Barcelona! 

Real Madryt: Courtois, Carvajal (min. 46, Camavinga), Militao, Alaba, Nacho (min. 63, Lucas Vázquez), Kroos (min. 46, Mariano), Modrić, Casemiro, Valverde, Vinicius, Rodrygo (min. 63, Asensio). 

FC Barcelona: Ter Stegen, Araujo, Piqué, Éric García, Jordi Alba (min. 86, Dani Alves), Busquets, Frenkie de Jong (min. 71, Gavi), Pedri (min. 86, Nico), Dembélé (min. 80, Adama), Aubameyang (min. 71, Memphis), Ferran Torres.

 

REKLAMA

Poleć artykuł

Aby dodawać komentarze, musisz być zalogowany.

Jeśli Auba będzie utrzymywał taką formę jak dotychczas to szukanie napastnika na kolejny sezon jest zbędne. Nie będe wymieniał poszczególnych piłkarzy i ich oceniał bo cały zespół zagrał bardzo dobrze, szkoda jednak że manity nie udało się chłopakom zrobić, ale nie ma co wybrzydzać. Biali mogą mówić, że nie mieli Benzemy i ich atak nie wyglądał przez to dobrze ale przypominam, że my graliśmy środkowym obrońca na prawej obronie, Araujo (mam nadzieję, że zarząd się ogarnie i da mu odpowiedni kontrakt żeby mógł zostać bo to co Urugwajczyk potrafi jest dla nas bardzo cenne) totalnie zjadł Viniciusa. Chłopaki z Madrytu w środku pola grali wysoko przez co nasza druga linia miała sporo miejsca na budowanie akcji. Barca świetnie wykorzystała błędy Realu. Martwi mnie tylko Nico. Brawo Barca, brawo Xavi. Miłej nocy wszystkim życzę.
« Powrót do wszystkich komentarzy