Xavi Hernández wziął udział w konferencji prasowej przed jutrzejszym meczem z Galatasarayem. Hiszpan zdaje sobie sprawę, że rewanż będzie równie trudnym pojednykiem.
[Barça TV] Czego oczekujesz od jutrzejszego meczu na bardzo wymagającym terenie?
Wielu rzeczy. Dla nas ten mecz jest jak finał. Nie możemy przegrać, bo wtedy odpadniemy, a dla nas są to bardzo ważne rozgrywki. Musimy zagrać na większej intensywności niż w pierwszym spotkaniu, które mi się nie podobało. Trzeba się poprawić, tak jak w pojedynku z Osasuną. To jest dla nas punkt odniesienia do meczu z Galatasarayem. Nie strzeliliśmy żadnego gola na Camp Nou, dlatego teraz mamy trudne zadanie. Gramy na jednym z najtrudniejszych stadionów. Musimy udowodnić, że jesteśmy godni gry w Europie.
[Laura Brugues, TV3] Jak przygotować się do takiego pojedynku?
Mam wrażenie, że to będzie podobny mecz do tego na Camp Nou. Galatasaray będzie się bronił i czekał na kontry. Potrafi to robić, co udowodnił w pierwszym starciu. Zawodnicy z pola dobrze nas kryli, a Iñaki Peña był świetny w bramce.
[Marta Ramón, RAC1] Czy Sergio Busquets usiądzie na ławce tak jak w pierwszym meczu, czy zagra zarówno z Galatasarayem, jak i z Realem Madryt?
Dla mnie Busquets jest kluczową postacią, powtarzałem to milion razy. Mało jest piłkarzy lepszych taktycznie od niego. On znakomicie rozumie naszą grę. To kapitan Barçy, nasz lider.
[Sport] Jak ważny jest dla ciebie ostateczny triumf w Lidze Europy? Nie są to tak ważne rozgrywki jak Liga Mistrzów.
Naszym najważniejszym celem jest ponowny awans do Ligi Mistrzów. Teraz gramy w Lidze Europy i jeśli ją wygramy, to uda nam się osiągnąć ten cel. Dodatkowo jest to tytuł europejski, który wzmocniłby nasz projekt. Dlatego mamy ambicje i chęci do wygrania tych rozgrywek.
[El Periódico] Dobrze znasz Domeneca Torrenta. Czy w takim meczu najbardziej liczy się improwizacja?
Najważniejsze jest dla nas zrozumienie gry. Myślę, że Galatasaray zagra podobnie jak tydzień temu i musimy zrozumieć, w jaki sposób powinniśmy się bronić i atakować. Jeśli to nam się uda, wtedy będziemy mieli duże szanse awansować. Trzeba jednak kontrolować także odbiory piłki, kontrataki. To nie będzie łatwe spotkanie, ponieważ nie zagraliśmy dobrze w pierwszym meczu.
[Deportes Cuatro] W ostatnim tygodniu znów dużo mówiło się o Erlingu Hålandzie. Co powiesz o nim nie jako trener Barçy, ale jako jej kibic?
Nic się nie dzieje w jego kwestii, dlatego nie ma sensu o tym dyskutować. Jutro gramy nasz finał i tylko na tym się skupiamy. Chcemy już rozpocząć to spotkanie. Klub pracuje nad naszym projektem. Najważniejsza jest dla nas drużyna, ale oczywiście liczą się także umiejętności indywidualne poszczególnych zawodników.
[La Vanguardia] Co sądzisz o umowie z nowym sponsorem i o tym, że stadion będzie się teraz nazywał Spotify Camp Nou?
Myślę, że to bardzo dobrze, bo klub wykonał duży krok naprzód. Spotify to młoda i nowoczesna marka i to pozytywna wiadomość dla Barcelony. Trzeba pogratulować ludziom od marketingu. Jestem bardzo zadowolony.
[Jordi Blanco, ESPN] Czy sądzisz, że obecnie praca trenera wygląda inaczej niż w czasach, w których trenerem Barçy był Louis van Gaal?
Myślę, że Van Gaal nie jest wystarczająco doceniany wśród kibiców. On zrobił w klubie świetną robotę, którą widać po 25 latach. Zawdzięczam mu wiele rzeczy, nauczyłem się od niego dużo o treningach czy poszczególnych ćwiczeniach. To typ pracoholika, nowoczesny trener. Dzięki niemu nauczyliśmy się korzystać z technologii.
[Raúl Fuentes, Marca] W ostatnim czasie znacznie poprawiliście liczbę strzelonych goli i poprawiliście grę w obronie. Co jeszcze trzeba usprawnić, żeby Barça znów była drużyną, do której podchodzi się z respektem?
To prawda, że obrona to aspekt, nad którym ciężko pracujemy. Ale do poprawy jest wiele innych czynników, które są bardzo ważne. Jesteśmy na dobrej drodze i ostatnie rezultaty to potwierdzają.
Czy jeśli Galatasaray ponownie będzie grał w tak zwarty sposób jak na Camp Nou, masz przygotowany alternatywny plan na wygranie meczu?
Tak, pracowaliśmy i analizowaliśmy różne spotkania. Chcemy jutro atakować w najbardziej efektywny sposób i tworzyć sobie więcej sytuacji. Wynik z Camp Nou to też duża zasługa rywala, który bronił się bardzo dobrze. Jutro gramy nasz finał, ponieważ tydzień temu nie zagraliśmy najlepiej.
Czy w pierwszym meczu nie wystawiłeś Busquetsa i Piqué w pierwszym składzie dlatego, że nie spodziewałeś się takiej dobrej gry Galatasarayu?
Nie, oczywiście, że wiedzieliśmy, że to będzie trudne spotkanie. Czasem trzeba jednak robić rotacje, żeby dać odpocząć poszczególnym piłkarzom. Piqué miał drobne dolegliwości, a Busquets miał w nogach wiele rozegranych minut. To były tylko niewielkie roszady, nic więcej. Jutro jest inny mecz i na pewno skład będzie się różnił. Postaramy się atakować najlepiej jak umiemy, ale wiemy, że Galatasaray to trudny rywal.
[Edu Polo, Mundo Deportivo] Czy atmosfera na stadionie będzie miała jutro znaczenie? Czy ewentualna porażka wpłynie na morale zespołu?
To jest normalne, że zwycięstwa dodają skrzydeł, a porażki przygnębiają. A jeśli chodzi o atmosferę, to wiadomo, że gramy na trudnym terenie, gdzie trybuny będą pomagały gospodarzom. To na pewno jest dla nas próba siły.
[Adria Albets, Cadena SER] Jak radzicie sobie z presją jutrzejszego meczu i z faktem, że trzy dni później gracie z Realem Madryt?
Presja jest dla mnie czymś naturalnym i nie mam z nią problemu. Lubię rywalizację, podobnie jak moi piłkarze. W pierwszym meczu nie uzyskaliśmy dobrego wyniku, ale cały czas mamy duże szanse, dlatego podejdziemy do rewanżu z pozytywnymi myślami. To są rozgrywki europejskie, tutaj nikt nie daje niczego za darmo. A co do kolejnego meczu, to ważny jest temat drobnych dolegliwości. Jeśli jest ryzyko kontuzji, wtedy musimy być ostrożni. Staramy się przygotować odpowiedni plan dla piłkarzy, którzy jutro zagrają, żeby mogli odpocząć przed Klasykiem.
[Jordi Gil, Television Española] Jeśli chodzi o rozgrywki europejskie, to wolisz trio gwiazdorów, którzy nie stosują pressingu, czy trójkę dobrych napastników, którzy grają z większą intensywnością?
W naszej grze pressing jest bardzo ważny, dlatego nie może być u nas piłkarzy, którzy go nie stosują. Jeśli nie ma pressingu, to trzeba wracać się 70 metrów do tyłu, dlatego gra wygląda inaczej. My tego nie chcemy i to przekazuję moim zawodnikom.
Co się stanie, jeśli przegracie z Galatasarayem i Realem Madryt?
Lubicie sobie gdybać. Nawet jak przegramy, to nic się nie zmieni, dalej będziemy pracować w ten sam sposób.
Komentarze (23)