Gerard Piqué po meczu z Napoli udzielił wywiadu telewizji Movistar, w którym wyraził swoją opinię na temat poziomu gry Barcelony, gola dla Napoli oraz gwizdów kibiców w stronę Ousmane'a Dembélé.
Jakie są twoje odczucia po stworzeniu 22 okazji?
Mogliśmy spokojnie wygrać 3:1, 4:1 lub 5:1. Rywale zaatakowali parę razy i strzelili nam gola. My mieliśmy wiele akcji, a nie byliśmy w stanie trafić do siatki. Odczucia są dobre, ale wynik już nie tak bardzo. Wszystko pozostaje otwarte w rewanżu.
Barcelonie brakuje goli?
Myślę, że nie. W końcu zacznie wpadać. Czasem jest to trudniejsze, ale w końcu zacznie wpadać. To kwestia czasu i pewności siebie. Rozegraliśmy świetny mecz z rywalem, który jest na bardzo wysokim poziomie, najgorszy jest wynik.
Co myślisz o akcji przy bramce Napoli?
Éric musiał przeciąć podanie, które było skierowane do zawodnika znajdującego się na spalonym. Przepisy w tym zakresie są mylące i niezbyt jasne, tak jak w przypadku zagrań ręką w polu karnym. Nie ma w tym przypadku przywileju korzyści. Myślę, że powinien być odgwizdany spalony. Takie jest moje zdanie.
Wrażenia: Intensywność jest kluczowa, przy pressingu po stracie widać, że zespół jest zaangażowany. Przez 80% czasu graliśmy na ich połowie. To wiele mówi o chęciach zespołu, żeby wszystko poszło dobrze.
Czy Barcelona może wygrać Ligę Europy?
Jestem przekonany, że grając w ten sposób i tworząc tyle okazji, możemy wygrać Ligę Europy. Te rozgrywki dają nam radość i mam nadzieję, że będziemy w stanie je wygrać.
Pojawiły się gwizdy w stronę Dembélé. Czy mogą na niego wpłynąć?
Nie wiem, jak to na niego wpływa. Kibice mogą wyrażać się tak jak chcą, ale to nikomu nie pomaga. Rozumiem, że fani mogą być źli, ale chciałbym, żeby wyrażali się po zakończeniu spotkania, ponieważ są dla nas kluczowi i potrzebujemy ich bardziej niż kiedykolwiek. Dla nas to ważne, żeby nie było gwizdów w trakcie pojedynków, ponieważ to rozprasza.
Komentarze (19)
Tylko gwizdy na Bernabeu Go nie rozpraszają, a wręcz przeciwnie.
Nie boje sie jakis wrzutek bo do nich sie ustawiaja spoko, jak sie ustawiaja to przecinaja, ale nie daj Boze niech sie pilka jakos odbije, stanie sie cos nieprzewidzianego i od razu wywala im w oczach Blue screena tak jak dzisiaj przy golu Zielinskiego.
To, ze pierwszym strzalem nie zabil MATSA to cud, a potem jeszcze spokojniej sobie dobil...