ABC: "Zemsta" Joana Laporty na Ferranie Reverterze

Julia Cicha

9 lutego 2022, 16:45

ABC, Mundo Deportivo

35 komentarzy

Fot. Getty Images

  • Według dziennika ABC Joan Laporta miał pośrednio zmusić Ferrana Revertera do odejścia z powodu wielu nieporozumień między tą dwójką
  • Były dyrektor generalny sprzeciwiał się umowie z CVC, co doprowadziło do nieprzedłużenia umowy z Leo Messim
  • Mundo Deportivo zaprzecza jednak doniesieniom o konflikcie, choć pisze o odmiennych poglądach na kwestię własności klubu

Ferran Reverter postanowił odejść z FC Barcelony. Media nie ustają w dociekaniu przyczyn tej decyzji, a nieco szczegółów ujawniają dziś ABC i Mundo Deportivo. Przede wszystkim wraca temat umowy z firmą Spotify, która zdaniem byłego dyrektora generalnego miała być niewystarczająca, biorąc pod uwagę, że klub odda sponsorowi nazwę stadionu, miejsce na koszulkach pierwszego zespołu, na koszulkach treningowych i na strojach Barçy Femeni. Trzyletni okres porozumienia miał być według niego śmieszny, ponieważ w takich wypadkach zazwyczaj mówi się o przynajmniej 20-letnich umowach. Gdy Reverter przebywał w USA i negocjował z Goldman Sachs, Laporta zajął się w Barcelonie rozmowami ze Spotify, a te nie przebiegły po myśli byłego dyrektora generalnego. Możliwości i potrzeby klubu były jego zdaniem większe, a taka umowa uniemożliwia też dalsze operacje. Taką wersję historii przedstawia ABC, ale Mundo Deportivo zaprzecza tym doniesieniom, pisząc o wspólnych negocjacjach ze sponsorem.

Nie jest to pierwszy konflikt na linii Laporta-Reverter. Już latem pojawiły się rozbieżności zdań ws. umowy z CVC i LaLigą, która pozwoliłaby przedłużyć umowę z Leo Messim. Reverter był bardzo przeciwny temu porozumieniu, słusznie utrzymując, że było ono niekorzystne, co ostatecznie doprowadziło do wycofania się Barcelony. Reverter miał zadzwonić do wiceprezydenta Eduarda Romeu, który następnie przekonał Laportę. Doprowadziło to jednak do niezadowolenia Romeu, za którego plecami działał prezydent. Dodatkowo w sprawę wmieszany był José Elias, który dołożył 34 mln euro do poręczenia bankowego zarządu, bez których Laporta nie mógłby dalej rządzić. Elias podobnie jak Romeu był przeciwny umowie z CVC.

Gdy tylko hiszpański rząd potwierdził, że gwarancje bankowe nie były już konieczne, Elias wycofał pożyczoną kwotę. Romeu niedługo później podał się do dymisji przekonany, że Laporta i tak zamierzał się na nim zemścić. Ta „zemsta” według ABC dosięgnęła także Revertera, który miał zostać upokorzony w taki sposób, by sam zrezygnował ze stanowiska.

Z kolei Mundo Deportivo informuje też o różnicach w kwestii modelu własności klubu. Reverter miał być zwolennikiem sprzedaży części udziałów (poniżej 50%), co byłoby według niego dobrą formą zarządzania, a oprócz tego zapewniłoby przypływ gotówki. Podobny system funkcjonuje w Bayernie Monachium. Dla Laporty ma to być jednak granica nie do przekroczenia, a prezydent nie rozważa takiego rozwiązania. Teraz klub musi zastanowić się, kogo zatrudnić na stanowisko dyrektora generalnego. Kataloński dziennik zapewnia, że pod uwagę bierze się już kilku kandydatów.

REKLAMA

Poleć artykuł

Aby dodawać komentarze, musisz być zalogowany.

Coraz więcej wskazuje, że konflikt na linii Laporta-Reverter odkryje największe zagrożenie zarządzania klubem przez Laportę, czyli zarządzanie na zasadzie "ja chcę".
1) CVC - Nie rozumiem sporu w tym temacie - jest coś opłacalne dla klubu lub nie
2) Samowolka Laporty w kontaktach ze Spotify - strategiczny szok
3) Działanie za plecami Romeu przez Laportę - moralny szok

Jak słyszę o nepotyźmie czy Haalandzie że cała kasa ze Spotify na niego pójdzie jako część kosztów to nie dziwię się, że Reverter musi być zszokowany takim sposobem odbudowy Barcelony (sam fakt że wydaliśmy gigantyczne pieniądze na Torresa musiał sprawić że Alemanyemu czy Reverterowi musiały krwawić oczy i serca).
Na ten moment to doniesienia dziennikarskie - ale jeśli te informacje się potwierdzą to mamy "nowy ład" w Barcelonie.

@JarekS wiesz kurcze, Laporta już raz wyciągnął z bagna ten klub, próbuje robić to poraz drugi, mało tego robi to tak abyśmy w ogóle nie stali się średniakiem który mógłby spaść z Ligi, ściągnął dobrego trenera z przyszłością, który odbuduje ten klub miejmy nadzieję, ale ten trener za to, że zarabia jakieś grosze też czegoś oczekuje jak takiego Torresa.. Chcemy lepsze wyniki sportowe czy nie?? Czy najważniejsze jest tylko aby w Wikipedii nie widniało Barcelona - 1,5mlrd... Kurde.. Jak dla mnie to klub może być zadłużony nawet i o 3 i co z tego, kiedyś będzie ten koniec świata i ta kasa pójdzie w kosmos..

@Chlebek23391 idąc tym tokiem myślenia, że zadłużenie nie ma znaczenia byle wyniki się jak najszybciej poprawiły pokazujemy, że kadencja Bartomeu niczego nas nie nauczyła i w ten sposób faktycznie spuścilibyśmy ten klub na samo dno. Co do Laporty nie można wiecznie patrzeć z nostalgia wstecz. Czasy się zmieniają, a sytuacja nawet nie tyle sportowa co instytucjonalna w momencie objęcia władzy była gorsza teraz niż za jego pierwszej kadencji. Chwała i wdzięczność Laporcie za sukcesy za pierwszej kadencji, ale teraz karta znowu jest czysta i będzie rozliczany za swoje działania bez taryfy ulgowej bo sam się na to bagno pisał.

@Chlebek23391 nie zapomnij że ten dyrektor nie ma w sporcie takiego doświadczenia jak laportaTaki haland może się zwrócić przy sprzedaży koszulek zainteresowania sponsorów itp. I Barcy napastnik jest potrzebny.Co do Torresa doświadczenie mówi aby nie generalizować tylko każdy na siebie musi pracować i zobaczymy.To czy ten zawodnik się przyjmie to zobaczymy.Nie zapomnij że reprezentant hiszpani który szkoli się pod okiem Enrique i xaviego i jest z zespołem zgrany.Pomimo operacji na razie nie gra źle.Czas pokaże.

@JarekS Porozumienie z CVC jest opłacalne, ale tu i teraz. Daje duży zastrzyk finansowo jednorazowo, ale okres umowy jest tak długi że globalnie byśmy na nim stracili.

@ViscaelBarca2007 nie nie nie, nie chodzi o to aby się zadłużać ile wlezie, tylko żeby wychodzić z bagna, ale i przy tym starać się o jak najlepsze wyniki i nikt mi tu nie powie, że transfery i wzmocnienia których w zimie dokonaliśmy nie były potrzebne bo były.. Każdy by chciał aby klub wyszedł z długów i aby Barca znowu wróciła na top.. Więc Laporta robi co może i uważam, że robi to bardzo dobrze, lepiej się nie da obecnie. Robi co musi i koniec kropka. Nie oceniam go i nie będę w trakcie pracy.. Ocenić można za 5 lat jak kadencja się skończy czego dokonał i co mógł zrobić lepiej, a dużo osób tutaj poprostu na Niego najeżdża chociaż w ogóle tego nie rozumiem.. A ufam mu ponieważ już raz wyciągnął Barcę z dołka i wierzę, że zrobi to ponownie.. Poprostu wierzę w Niego i wierzę w jego miłość do klubu i oddanie.. A to że tam obsadzi kilka osób ok lepiej dać komuś pracę przynajmniej będzie wiadomo za co biorą kasę, niż robić jak Bartuś i poprostu za darmo kasę rozdawać lub kraść no nie tak??

@Chlebek23391 ja na ten moment podchodzę do tego w ten sposób. Poprawa sytuacji finansowej jest priorytetowa jeśli chcemy w ogóle jeszcze kiedykolwiek myśleć o walce o najwyższe cele bo bez tego nawet piłkarzy topowych nie ściągniesz, ani nie utrzymasz tych których szkółka wyprodukuje. Simple as that. Cele sportowe w tej chwili schodzą dla mnie na drugi plan poza jedynym który musimy osiągnąć czyli kwalifikacja do ligi mistrzów bo bez tego cały misterny plan c**j strzeli. Czemu? Nie dość ze odbije się to finansowo i mocno ograniczy nasze pole do manewru na rynku transferowym to jeszcze będzie oznaczało wyprzedaż najważniejszych i najbardziej perspektywicznych graczy co z automatu niszczy wszystkie nasze założenia o w miarę szybkim powrocie do europejskiej czołówki. Dlatego konkretne działania były w tym okienku koniecznie i jestem z nich w miarę zadowolony choć było to spowodowane tym ze mieliśmy nóż na gardle. Poza Torresem były to transfery za przysłowiowa „czapkę gruszek” wiec tutaj nie ma spiny. Gdyby Xavi się nie uparł Alemany pewnie tez miał jakieś gotowe znacznie tańsze i może nawet ciekawsze od Torresa alternatywny. Natomiast nie uważam wydawania w tym momencie jakiś bajońskich sum na transfery Hallanda czy innego cracka bo taki transfer i tak nie sprawi ze nagle zaczniemy walczyć o ligę mistrzów bo mamy dużo więcej problemów niż jedna pozycja, a sami młodzi piłkarze tez potrzebują czasu zanim będą w stanie przeciwstawiać się regularnie takim gigantom jak Bayern, Liverpool, City czy inni faworyci to wygrania lm. Moim zdaniem narazie powinny być spokojne i ekonomiczne uzupełnienia kadry, a za kilka lat jak finanse się będą spinaly, a nasz młody zespół zbierze potrzebne doświadczenie dorzucić do tego już jakiś gotowych crackow żeby wrócić na top. Co do samego Laporty to jest polityk i należy to pamiętać. Będzie nam mówił to co chcemy usłyszeć. Sam jego kadencje na ten moment oceniam coś pomiędzy dostatecznie, a dobrze, natomiast na pewno nie uważam ze lepiej się nie da. Moje i myśle wielu kibiców zaufanie nadszarpnął swoją transparentnością i cała sprawa z Leo Messim(nie samym brakiem podpisania Messiego, tylko wszystkim co mówił wcześniej praktycznie do ostateniej chwili i jak mydlił oczy, a co zrobił ostatecznie, gdzie powody nadal są trochę niejasne).

@JarekS nazwiskami z topu buduje się wizerunek klubu i podnosi się jego wartość i zdobywa tytuły w przyszłości, więc trzeba szybko działać a potem można odcinać kupony i zyski.

@Elvisek no zgadza się ale jaki to ma związek z działaniami Barcelony?
1) Torres - Barcelona nie sprowadziła Salaha ale rezerwowego City. To nie jest nazwisko z topu - to pretendent do bycia świetnym piłkarzem, a odnośnie topu to możemy powiedzieć coś więcej w jego przypadku za 5-6 lat - na ten moment to kot w worku.
2) Haaland - niemarketingowe pochodzenie, niemarketingowa twarz, słabe miejsce w hierarchii klubowej odnośnie sprzedaży koszulek (nawet nie top3), gra w BVB (jakość piłkarska w BVB nie gwarantuje niczego w nowym zespole - patrz Sancho, Dembele, Kagawa czy wielu innych). Chłopak ma talent, ale z punktu widzenia Barcelony to kot w worku zarówno pod względem sportowym jak i marketingowym (wiele zawodników dzisiejszej Barcelony ma dużo większe szanse być twarzami nowej Barcelony - np. Pedri, Gavi, Araujo czy nawet Fati). Jak dodasz do tego że agentem jest Mino to jedno jest pewne - tanio nie będzie, a co Barcelona ugra na prowizji to będzie musiała oddać w transferach piłkarzy z jego stajni. Nawet jeśli zgodzi się na obniżoną pensję to przy jakimkolwiek przedłużeniu umowy pewnie będzie ugadany na gigantyczną podwyżkę i różnego typu premie. Piłkarze współpracujący z Mino są mu wdzięczny za to jak generuje im pieniądze - w jego przypadku nie będzie inaczej.

Podsumowując - ja nie mam nic przeciwko nazwiskom z topu, którzy będą budować wizerunek klubu i podnosić jego wartość - ale to warte podkreślenia, bo dzisiaj płacimy gigantyczne pieniądze na zawodnika, który może taki być - transfeer i zadłużanie klubu na kolejnych wiele lat nic nam nie gwarantuje.
« Powrót do wszystkich komentarzy