Piłkarz FC Barcelony w latach 2003-2007, a obecnie trener Rangers FC Giovanni van Bronckhorst udzielił wywiadu dla holenderskiego magazynu Voetbal International, w którym podzielił się swoimi ciekawymi wspomnieniami i spostrzeżeniami na temat tego, jak wyglądała i funkcjonowała drużyna Franka Rijkaarda w tamtym czasie.
- Rijkaard był mistrzem w zarządzaniu zawodnikami. Ronaldinho nie robił zbyt wiele w ciągu tygodnia. Kiedy trenowaliśmy po południu, przychodził w koszykarskiej koszulce, okularach przeciwsłonecznych i hawajskich klapkach. Widać było w nich piasek. Pytam go: "Ronnie?"... A on na to tylko: "Pfff" i wskazywał na swoje mięśnie uda... - wspomina Giovanni van Bronckhorst.
- "Zostawcie go w spokoju", mówił Frank Rijkaard, gdy Ronaldinho był masowany, a inni piłkarze Barçy trenowali. Kiedy wróciliśmy do szatni, Ronnie nadal leżał na stole do masażu. Jednak kilka dni później zmierzył się z Realem Madryt. Rijkaard powiedział mi: "nie zamierzam traktować was wszystkich tak samo" - podkreśla Van Bronckhorst.
Obecny trener szkockiego klubu Rangers FC przyznaje, że wiele nauczył się o tym, "jak dbać o dynamikę zespołu" od szkoleniowców, których miał w trakcie swojej kariery. Ponadto dodaje: - jako trener jestem bardzo podobny do Franka Rijkaarda i Guusa Hiddinka.
Od innego ze swoich mistrzów, Henka ten Cate, Van Bronckhorst nauczył się, jak ważne jest, by umieć sprawić, aby piłkarze czuli się dobrze. - "Pozwólcie, by choć raz wszedł i wyszedł", powiedział Henk podczas jednego z treningów, by dać koledze z drużyny trochę więcej pewności siebie. Zapamiętałem wszystkie te małe rzeczy. Coś tak marginalnego może prowadzić do wspaniałych rezultatów. Trener powinien być w stanie to wyczuć - zaznaczył Giovanni van Bronckhorst.
Komentarze (96)