FC Barcelona poinformowała wczoraj, że w związku z raportem ws. działań poprzedniego zarządu złożyła zawiadomienie do prokuratury. O szczegółach prezydent Joan Laporta opowie w najbliższy wtorek. Według mediów Josep Maria Bartomeu i jego współpracownicy pozostają spokojni i nie mają sobie nic do zarzucenia.
Dziennik El Dia cytuje wypowiedzi niewymienionych z nazwiska byłych członków zarządu. Ci utrzymują, że „Barça chce dalej wywoływać szum, spekulacje i podsycać media społecznościowe. Gdyby w klubie wszystko było jasne po otrzymaniu raportu, którego spisanie zajęło kilka miesięcy, to już mieliby dowody i pozwaliby nas”. Bartomeu i spółka skontaktowali się wczoraj ze sobą po komunikacie FC Barcelony. Zaznaczają, że nie mają pojęcia, co znajduje się w raporcie. Ani oni, ani ich prawnicy nie zostali o tym ostrzeżeni. – Wielokrotnie to mówiliśmy: nikt w zarządzie nie przywłaszczył sobie pieniędzy – podkreślają.
- Jeśli doszło do przestępstwa, składasz zawiadomienie, jeśli o tym nie wiesz, prosisz o dalsze śledztwo, tym razem prokuraturę, i umywasz ręce – dodają zapytane osoby, które są zdania, że Laporta stara się jedynie wywołać szum medialny i zaspokoić socios, którzy są „żądni krwi”. Dalszym dochodzeniem miałaby zająć się prokuratura, ponieważ Barça nie ma na razie dostatecznych dowodów na popełnienie przestępstwa. Cały proces działań prokuratury będzie bardzo długi, a prokurator może wezwać obie strony do złożenia zeznań.
Osoba, która miała wgląd w raport, zapewnia, że chodzi w nim przede wszystkim o stosowanie bardzo złych praktyk i brak rygoru w zarządzaniu finansami. Nie jest jednak pewny, czy wystarczy to na pozew. Program „Onze” również podał w nocy, że Bartomeu pozostaje spokojny i nie ma pojęcia, czego dotyczy doniesienie.
Komentarze (3)