Barcelona zainicjowała już pierwsze kontakty z Ronaldem Araujo ws. przedłużenia kontraktu, ale temat nie będzie prosty ze względu na konieczność poprawy wynagrodzenia zawodnika, który ma swoje oczekiwania.
Sport donosi w tym kontekście, że Urugwajczyk rozumie sytuację finansową klubu i nie aspiruje do wejścia na poziom płacowy weteranów, ale chciałby zarabiać tyle, ile inni młodzi gracze, którzy podpisali ostatnio umowy: Pedri, Ansu Fati i Ferran Torres, czyli około 6 milionów euro rocznie. Dla Araujo ważne jest, żeby jego wartość boiskowa została doceniona, a trzeba przyznać, że w tym sezonie wniósł do drużyny najwięcej z tego grona zawodników. Warto też zwrócić uwagę, że obecnie zarabia jedynie 900 tysięcy euro rocznie, co jest jednym z najniższych wynagrodzeń w zespole.
Zgodnie z informacjami dziennika Barcelona liczyła, że dojście do porozumienia będzie łatwiejsze, a na początku negocjacji zaoferowała tylko 3 miliony, czego Araujo nie zaakceptuje. Jest to jednak dopiero pierwsza propozycja, a strony powinny zbliżać się do siebie wraz z kolejnymi rozmowami. Media zwracają też uwagę, że Araujo obserwuje działania Barcelony zmierzające do wzmocnienia środka obrony. Nowy nabytek mógłby mieć nawet wyższą pensję od 22-latka, co niewątpliwie utrudniłoby negocjacje, zwłaszcza że taki piłkarz stanowiłby konkurencję dla Urugwajczyka. Podobną sytuację było widać w związku z wpływem kupna Ferrana Torresa na negocjacje z Ousmane’em Dembélé.
Araujo nie myśli o odejściu z Barcelony, ale w najbliższych miesiącach mogą go kusić inne kluby, więc Katalończycy muszą poprawić swoją propozycję. Media wielokrotnie donosiły o zainteresowaniu przede wszystkim zespołów z Premier League, a Liverpool, Chelsea czy Manchester United będą gotowe do kupna Urugwajczyka.
Komentarze (85)