Niedawno Xavi podczas konferencji prasowej zwrócił uwagę na niespodziewany problem niektórych piłkarzy Barcelony. Zdaniem trenera konieczny jest powrót do utraconego modelu gry, ponieważ zaskakujący może być fakt, że część graczy nie rozumie gry pozycyjnej. Jak podaje dziennik AS, szkoleniowiec obwinia o to Pepa Segurę.
Wiele osób dopatrywało się winy Ronalda Koemana lub wcześniejszych trenerów, przez których Barça miała utracić swój znak rozpoznawczy. Xavi jest ponoć jednak zdania, że największe szkody wyrządził Pep Segura, który w latach 2017-19 był menedżerem generalnym i skierował rozwój klubu na inne tory, stawiając warunki fizyczne wyżej od talentu. Hiszpan trafił na Camp Nou z Liverpoolu i nie rozumiał metodologii Barcelony, wprowadził więc wiele zmian za zgodą ówczesnego wiceprezydenta ds. sportowych Jordiego Mestre.
Od odejścia Pepa Segury minęło 2,5 roku, ale Barcelona wciąż stara się odbudować to, co stracono przez jego działania. Władzę otrzymał Paco Seiru.lo, który stara się powrócić do dawnej filozofii. Po zatrudnieniu Xaviego wyeliminowano ostatnich zwolenników podejścia Segury, w tym także dyrektora sportowego Ramona Planesa. Jordi Cruyff wraz z obecnym trenerem starają się przywrócić dawny model, ale na efekty, co oczywiste, trzeba będzie trochę poczekać.
Komentarze (46)