Sytuacja transferowa Barcelony jest obecnie trudna, a Katalończycy mogą żałować, że nie zawsze podejmowali dobre decyzje. Josep Montalla, który w przeszłości był członkiem dyrekcji sportowej klubu, wyjawił wczoraj w Esport3, że nie tak dawno temu kontrolowano kilku prawdziwych cracków.
- Mogliśmy pozyskać Ferrana Torresa. Mieliśmy o nim wiele ciekawych raportów. Negocjowaliśmy, a jego cena wynosiła siedem mln euro, gdy jeszcze był w Valencii. Nie tylko ja miałem pozytywne doniesienia na jego temat, moi koledzy również – przyznał Montalla.
Były pracownik Barcelony odniósł się również do potencjalnego transferu Kyliana Mbappe: - każdy młody piłkarz, który wyróżniał się w Europie, był przez nas kontrolowany. Mbappe robił różnicę na boisku. Był szybki, umiał zmieniać rytm, strzelał gole i mógł grać na kilku pozycjach. Później uznano jednak, że Dembélé był bardziej interesujący. Zawsze mieliśmy problem z domykaniem operacji.
Kolejną z młodych pereł, które znajdowały się na celowniku Barçy, był Jude Bellingham: - mieliśmy go, zanim trafił do Borussii Dortmund. Teraz widzę, że Liverpool chce zapłacić za niego sto milionów euro, i chce mi się śmiać. Nigdy nie rozumiałem, dlaczego nie przeprowadzaliśmy takich operacji. Obecnie poza pandemią problemem klubu jest też zarządzanie, w przeszłości kupowano za bardzo wysokie kwoty zawodników, którzy nie mieli odpowiedniego poziomu, a teraz rywalizacja z innymi drużynami nie jest możliwa.
Komentarze (29)