Jakie były najlepsze i najgorsze aspekty meczu z Bayernem kończącego przygodę Barcelony z Ligą Mistrzów w tym sezonie zdaniem Redakcji FCBarca.com?
Najlepsze: sprawiedliwa zapłata
Pisanie czy mówienie o tym, że teraz to już czas odbić się od dna, a także wieszczenie impulsu do przeprowadzenia rewolucji nikogo już dziś nie przekona. Kryzys Barcelony trwa nie od wczoraj i pogłębia się z każdym kolejnym sezonem. Ronald Koeman nie znalazł recepty na wyjście z niego, a Xavi nie miał prawa odmienić drużyny w dwa tygodnie. W efekcie pierwszy raz od ponad 20 lat Duma Katalonii pożegnała się z Ligą Mistrzów na poziomie fazy grupowej. To sprawiedliwa zapłata za zaangażowanie i jakość, jaką zawodnicy Barcelony w tych sześciu spotkaniach zaprezentowali. Świadomość miejsca, w którym Klub się w tej chwili znajduje, jest bardzo ważna. Żaden plan awaryjny nie pozwoli uratować tego sezonu, ale kolejny należy zacząć planować już dzisiaj. Inwestowanie minut na boiskach LaLigi w zawodników z trójką z przodu powinno przynajmniej budzić zastanowienie. Jeżeli kompromitacja w Lidze Mistrzów nie będzie przyczynkiem do radykalnych działań, to już chyba nic nim nie będzie.
Najgorsze: bezradność
Krytyka Ronalda Koemana za brak odwagi była uzasadniona. Nie może jej zatem zabraknąć po takim meczu, jak ten wczorajszy w wykonaniu Xaviego. Hiszpan wyszedł na mecz z trójką nominalnych środkowych obrońców, a po urazie Alby posłał na plac gry kolejnego stopera. Po przerwie dodał jeszcze nominalnego defensywnego pomocnika w miejsce skrzydłowego, po czym stopniowo zamykał spotkanie zmianami nic nie wnoszącymi do gry ofensywnej zespołu. Czy takie podejście było uzasadnione? Czy Barça powinna minimalizować straty w meczu, w którym tylko zwycięstwo miało jakąkolwiek wartość? Nie. Dużo słabsze zespołu potrafiły w tym sezonie sprawić więcej problemów Bayernowi. A Barcelona powinna tym bardziej, że dziś nie był to mistrz Niemiec w swoim najlepszym wydaniu.
Komentarze (87)