Nerwowa atmosfera meczu Villarrealu z Barceloną przełożyła się również na sytuację poza boiskiem. Zdaniem mediów po zakończeniu spotkania doszło do różnych spięć przedstawicieli obu klubów.
Powodem był bardzo słaby występ sędziego Césara Soto Grado, który zdaniem Villarrealu powinien był podyktować rzut karny po zagraniu ręką Gerarda Piqué. Już w trakcie konfrontacji obie strony wyrażały wzajemne pretensje. Jak donosi Sport, po zakończeniu pojedynku sztab gospodarzy zwrócił się do Xaviego z krytyką działań arbitra, ale po wysłuchaniu żali jednego z asystentów Unaia Emery’ego trener Barcelony też bronił swoich interesów, przypominając atak Parejo na Busquetsie tuż po rozpoczęciu spotkania.
Xavi bagatelizował wydarzenie, wskazując, że to typowe emocje meczowe, a na końcu wszyscy podali sobie ręce. W podobnym tonie wypowiadał się Unai Emery, który wyraził swoje uznanie dla trenera Barcelony i przyznał, że dyskutowali oni tylko o akcjach ze spotkania. Dziennikarz Radio Marca i COPE Emilio Pérez de Rozas donosi jednak, że szkoleniowiec Villarrealu zwrócił się do Xaviego ze słowami: „jak zawsze, dają wam to”, odnosząc się do pomocy Barcelonie ze strony arbitrów.
Dyskusja miała przeciągnąć się w tunelu i choć zdaniem Sportu nie doszło do eskalacji, inne doniesienia przedstawia dziennikarz telewizji Movistar+ Ricardo Rosety. Jego zdaniem policja musiała rozdzielać przedstawicieli obu klubów. Ze strony Barcelony aktywny był, jak to często bywa w takich sytuacjach, trener bramkarzy José Ramon de la Fuente, niejednokrotnie wykluczany ze spotkań za swoje reakcje. Zgodnie z tymi informacjami miał on drobne spięcie z analitykiem Villarrealu. Euforia gości z powodu zwycięstwa na wyjeździe i złość gospodarzy ze względu na klęskę w poczuciu pokrzywdzenia przez sędziego doprowadziły do napięć, które nie powinny jednak mieć swojego epilogu.
Komentarze (15)
Czerwo w 2 min i koniec tematu.