Ousmane Dembélé doznał niedawno kolejnej kontuzji, która zachwiała wiarę w niego nawet wśród najwierniejszych fanów. Xavi podczas wczorajszej konferencji prasowej jasno zaznaczył jednak, że jego priorytetem jest przedłużenie umowy ze skrzydłowym oraz umożliwienie mu powrotu do oczekiwanej dyspozycji.
Cadena COPE podała, że Francuz jest przekonany o kluczowej roli Xaviego w jego karierze. Trener pomoże mu odnieść sukces, a do tej pory Dembélé miał nie spotkać na swojej drodze szkoleniowca, który pomógłby mu się rozwinąć. Ostatnim, który to robił, był Tuchel w Borussii Dortmund. Teraz Ousmane chce ponoć poznać Xaviego i pracować razem z nim. Z pewnością schlebia mu, że zdaniem Katalończyka „może być najlepszym piłkarzem świata na swojej pozycji”. Ważne jest jednak unikanie kontuzji i wydobycie odpowiedniej dyspozycji.
W tym celu konieczne jest jednak przedłużenie umowy z graczem. Sport informuje dziś o ciekawym pomyśle Mateu Alemanyego. Dyrektor ds. futbolu chce oprzeć nowy kontrakt o realne występy Dembélé. Stosował już tę metodę w Mallorce i Valencii. Barcelona miałaby mocno obniżyć podstawową pensję Ousmane’a, proponując mu wysokie zmienne, zarówno łatwe, jak i nieco trudniejsze do spełnienia. Dzięki temu, gdyby skrzydłowy grał we wszystkich meczach, jego wynagrodzenie niemal nie uległoby zmianie. Gdyby natomiast był kontuzjowany, Barça mogłaby dużo oszczędzić.
Zdaniem Sportu pensja Dembélé miałaby być wręcz uzależniona od dokładnej liczby rozegranych spotkań. Mowa o niewielkich „grupkach” meczów, za które otrzymywałby określoną sumę i które mogłyby być powtarzane po kilka razy na sezon. Takie rozwiązanie miałoby też pokazać, że klub ceni piłkarza, ponieważ gdyby jego forma naprawdę eksplodowała, finanse Barcelony zostałyby nadwyrężone. Na razie nie wiadomo, jak na taki pomysł zapatruje się sam zainteresowany. Niewykluczona jest nawet opcja szybkiego przedłużenia kontraktu o rok w celu zyskania czasu na kolejne negocjacje i uniknięcia odejścia skrzydłowego za darmo.
Komentarze (73)