AS: Brak stabilności na ławce trenerskiej w ostatnich latach kosztuje Barcelonę 33 miliony euro

Mateusz Doniec

7 listopada 2021, 18:30

AS

37 komentarzy

Fot. Getty Images

Brak stabilności na ławce trenerskiej w ostatnich latach kosztuje FC Barcelonę nawet 33 miliony euro. Klub musiał wypłacić odprawę Ernesto Valverde, a nadal zalega z wypłatą Quique Setienowi i Ronaldowi Koemanowi. Należy także dodać do tego wpłaconą przez Xaviego klauzulę odejścia z Al Sadd.

Tak częste zmiany trenerów kosztują Barcelonę. W XXI wieku, od czasu przyjścia Franka Rijkaarda klub zazwyczaj respektował kontrakty swoich trenerów. Holender pracował w klubie od 2003 do 2008 roku, Guardiola od 2008 do 2012, a śp. Tito Vilanova trenował zespół, dopóki nie uniemożliwiła mu tego choroba. Gerardo Martino wypełnił rok kontraktu, a Luis Enrique spędził na Camp Nou trzy lata od 2014 roku.

Ernesto Valverde przerwał tę serię. Mimo zdobytego dubletu w sezonie 2017/18 oraz ligowego triumfu, półfinału Ligi Mistrzów i finału Copa del Rey w sezonie 2018/19 został zwolniony w styczniu 2020 roku. Baskijski szkoleniowiec zrzekł się co prawda wypłaty za ostatni rok swojego kontraktu, lecz klub wciąż był zobowiązany do spłaty 11 milionów euro odprawy. Jego następcą został Quique Setién, który został zwolniony po porażce 2:8 z Bayernem. Były trener Realu Betis podpisał kontrakt do 2022 roku, przez co Barça jest mu winna cztery miliony euro Do tego trzeba dodać 13 milionów euro, których domaga się Ronald Koeman. Na tę kwotę składa się 7,2 miliona zaległych pensji oraz 5,8 miliona euro, które 58-latek musiał wpłacić, aby rozwiązać kontrakt z holenderską federacją. Koeman zapłacił tę kwotę z własnej kieszeni, ale w umowie z Barceloną zawarł "zwrot" tej klauzuli w przyszłości.

W podobnej sytuacji znajduje się Xavi, który choć zapłacił Al Sadd z własnej kieszeni połowę klauzuli odejścia (wg ASa całość), to w jakiś sposób wpisze je do swojego kontraktu. Kwota może zostać wypłacona jeszcze w tym sezonie, a jeśli nie będzie to możliwe ze względu na limit płac, w kolejnych sezonach. W sumie Barça wydała i musi jeszcze wydać 33 miliony euro przez złe planowanie. Tym razem oprócz Josepa Marii Bartomeu winny temu jest także Joan Laporta.

REKLAMA

Poleć artykuł

Aby dodawać komentarze, musisz być zalogowany.

"Tym razem oprócz Josepa Marii Bartomeu winny temu jest także Joan Laporta."
Ale mendy dziennikarskie. Oczywiście, To Laporta zatrudnił Koemana i dał mu kontrakt z taką pensją, mimo że w sumie to przeciętny szkoleniowiec na poziomie klubowym i w znacznie słabszych klubach przeplatał w względne sukcesy z tragicznymi porażkami.
To że Laporta musiał coś zmienić, zamiast pogrążać klub jeszcze w marazmie przez kolejne pół roku, ze szkoleniowcem krytykującym własną drużynę na ławce w obecnych warunkach znalazł trenera, pasującego do stylu zawodników i wychowanków, za śmieszne pieniądze, który się zgodził skredytować klauzulę. No wina Laporty normalnie.
Wsydu te pro Bartkowe media nie mają.

P.S>
Obstawiałem wewnątrz Barcelońskie obrzucanie błotkiem, ale po zerknięciu na źródło przypomniałem że w Madrycie też są specjaliści od gumkowania Alvesa by udowodnić rzekomego spalonego i przerabiania zdjęć Pepe z Alvesem, by udowodnić brak nakładki.

W sezonie 2019-2020, w którym FC Barcelona po raz pierwszy od ponad dekady nie zdobyła żadnego trofeum, przychody klubu sięgnęły 715,1 mln EUR. Były o 15 proc. niższe niż rok wcześniej, generując największe przychody wśród europejskich klubów piłkarskich,

Real Madryt - przychody wyniosły 714,9 mln EUR i były o 6 proc. niższe niż rok wcześniej.

FC Barcelon w 2018/2019 mogła pochwalić się przychodami w wysokości 990 milionów euro, natomiast jej wydatki to 973 miliony. Zysk operacyjny wyniósł 17 milionów, a zysk netto po opodatkowaniu - 4,5 miliona
Barcelona po raz szósty z rzędu zanotowała rekordowe przychody i po raz ósmy z rzędu odnotowała zysk, który w całym tym okresie wyniósł 192 miliony euro.

2017/2018 - Rekordowe przychody FC Barcelony: 914 milionów euro, podczas gdy wydatki 882 miliony. Zysk z działalności operacyjnej wyniósł 32 miliony, a zysk netto po opodatkowaniu - 13 milionów. EBITDA

W tym czasie Real zanotował zysk netto 31 mln (dla porównania)

..ech dramatyczny ten Bartek był - nic nie potrafił - mimo że w tym czasie opłacał giga kontrakty dla Messiego, Suareza i innych. - ale modne jest bić w bartka i pelikany lubią to łykać - echh. Wina Bartka jest przepłacanie kontraktów i beznadziejne kontrakty, ale za wyniki finansowe, to laporta może mu buty lizać

Przyczyną jest to słynne DNA i trenerzy z dupy.
konto usunięte

Stacza się ten klub

no jak oni se jakiś setienów czy koemanów naściągali to co tu się dziwić

Jaki sens ma utajnianie teraz, czy i ile zapłacił Xavi za opuszczenie Kataru, skoro i tak klub kiedyś będzie musiał to podać?

Tak bywa jak się zatrudnia wynalazki do jednego z największych klubów świata.

Co miał zrobić Laporta z Koemanem? Przecież już był w klubie, gdy go wybrano. Ktoś sobie uroił, że zmiana prezesa umożliwia wyrzucenie trenera bez kar finansowych? To tak nie działa. Nieważne kiedy Koeman zostałby zwolniony, pieniądze do zapłaty byłyby podobne.

na foto wyglada jakby Setien siedzial u Valdka na kolanach :)
konto usunięte

Tak, Laporta jest winien. Tego, że zaufał szarlatanowi z Holandii.

Moim zdaniem Laporte mozna rozliczac tylko za Xaviego . Wyobrazcie sobie sytuacje, kiedy to Laporta zwalnia Koemana przed sezonem i klub jest w takiej sytuacji jak obecna, wtedy wszyscy mieliby pretensje, czemu zwolnił Koemana , a tak to jest czarno na białym ze podjał dobra decyzje, tylko mysle ze z miesiac za pozno .

No z Koemanem Laporta dał ciała mógł i powinien zwolnic go przed sezonem. Natomiast Bartomeu to po prostu idiota. Zniszczył ten klub...

Jak winny jest Laporta? Przecież nie on podpisał kontrakt z Ronaldem. Czy według autora artykułu powinien dać mu pracować do końca umowy?