Porażka z Realem Madryt przyniosła nie tylko rozczarowanie wynikające z wyniku, ale również urazy istotnych zawodników. Ze składu wypadli Ansu Fati i Frenkie de Jong, co wymusiło zmiany przed meczem z Rayo. Ronald Koeman postawił od pierwszej minuty na Agüero w linii ataku, miejsce na prawej obronie zajął Sergi Roberto, z kolei w środku pola obok Busquetsa wystąpił Nico, a przed nimi na pozycji nr 10 Coutinho. Po raz kolejny na skrzydle ustawiony został Dest.
Pierwsze minuty to wyraźna przewaga Barçy w posiadaniu piłki, która jednak nie przynosiła żadnych korzyści. Aktywny był Coutinho, ale zamiast zachwycać podaniami otwierającymi, w przeciągu trzech minut aż dwukrotnie stracił piłkę. W 9. minucie uderzył Memphis, jednak nie trafił w bramkę. Blisko gola dla gospodarzy w 20. minucie był Falcao, jednak skończyło się tylko na rzucie rożnym. W 30. minucie fatalną stratę zanotował Sergio Busquets, Trejo zagrał do Falcao, a ten ograł Piqué w polu karnym i spokojnie pokonał Ter Stegena precyzyjnym strzałem. Pięć minut po celebracji gola powinno być już 1:1, ale doskonałe dośrodkowanie Depaya zmarnował Dest. W ostatnim kwadransie Barcelona dominowała, nie stwarzając jednak sobie wielu okazji do zdobycia bramki. Do przerwy wynik był zatem fatalny i gdyby mecz odbywał się na Camp Nou, byłoby bardzo gorąco.
Barcelona dobrze rozpoczęła drugą połowę i już w 50. minucie powinna wyrównać, jednak Nico zmarnował doskonałą okazję. Kolejną okazję pięć minut później zaprzepaścił Agüero po odegraniu Desta. Dobre zawody rozgrywał Nico, który w 60. minucie doskonale obsłużył podaniem Kuna, niestety Argentyńczyk nie zdołał pokonać Dimitriewskiego. Ronald Koeman wprowadził na boisko Demira, ale młody Austriak nie był ani efektowny, ani efektywny. W 71. minucie sędzia podyktował jedenastkę dla Barcelony, dopatrując się przewinienia na Depayu. Do rzutu karnego podszedł sam poszkodowany, jednak uderzył bardzo słabo i golkiper gospodarzy pewnie i skutecznie interweniował.
Ostatni kwadrans meczu był bardzo rozczarowujący. Wprowadzeni na boisko Gavi i Luuk de Jong nie odmienili gry zespołu, a gospodarze coraz częściej pokazywali się w polu karnym Barcelony. Sędzia doliczył aż osiem minut, a rosły Holender miał wyśmienitą okazję, by wyrównać po nieprzemyślanym wyjściu z bramki Dimitriewskiego. Dobrą okazję zmarnował jeszcze Gavi, a Rayo utrzymało skromne prowadzenie i zainkasowało komplet punktów. Podopieczni Ronalda Koemana zaprezentowali się fatalnie i zupełnie zasłużenie przegrali. Czy to oznacza koniec przygody z Barceloną holenderskiego szkoleniowca? Tego nie wiemy. Wszelkie usprawiedliwienia powoli przestają przekonywać nawet największych zwolenników Ronalda Koemana.
Rayo: Dimitriewski, Balliu, Saveljich, Catena, Fran García, Oscar (min. 90+1, Mario Suárez), Isi, Santi (min. 63, Unai López), Trejo, (min. 76, Ciss) Álvaro, Falcao (min. 76, Nteka).
FC Barcelona: Ter Stegen, Dest, Piqué, Éric García, Jordi Alba, Busquets, Nico (min. 84, Luuk de Jong), Sergi Roberto (min. 60, Demir), Coutinho (min. 74, Gavi), Depay, Agüero.
Komentarze (614)