Kolejna porażka w klasyku stała się faktem

Maciej Łoś, Błażej Gwozdowski

24 października 2021, 14:59

619 komentarzy

Fot. Getty Images

FC Barcelona

FCB

Herb FC Barcelona

1:2

Herb FC Barcelona

Real Madryt CF

RMA

  • Sergio Agüero 90'
  • 32' David Alaba 
  • 90' Lucas Vazquez 
  • Niedziela, 24 października 16:15
  • Camp Nou
  • Canal +
  • Barcelona przegrała kolejny klasyk za kadencji Ronalda Koemana
  • Na bramki Alaby i Lucasa Vázqueza odpowiedział golem honorowym Agüero
  • Real zagrał defensywnie i skutecznia, całkowicie kontrolując spotkanie w drugiej połowie

Barcelona przystępowała do dzisiejszego Klasyku po dwóch ważnych wygranych z Valencią i Dynamem Kijów. Choć w meczu z Ukraińcami podopieczni Ronalda Koemana nie pokazali najlepszego stylu, w klubie mógł panować umiarkowany optymizm, a atmosfera była lepsza niż przed przerwą reprezentacyjną. Z kolei spotkanie Realu w LaLidze zostało przełożone, za to zespół Królewskich przejechał się później po Szachtarze w Champions League.

Drużyna Koemana odważnie weszła w spotkanie, starając się przejąć kontrolę i spokojnie rozgrywać piłkę. Królewscy nie zamierzali rzucić się do ataku od pierwszych minut i Marc-André ter Stegen nie mógł się czuć zagrożony w początkowych fragmentach spotkania. Starcie nabrało kolorów w okolicach 20. minuty. Najpierw Vinicius padł w polu karnym Barçy domagając się odgwizdania rzutu karnego, lecz sędzia pozostał niewzruszony na jego okrzyki. Chwilę później Brazylijczyk dostał świetną piłkę i stanął oko w oko z Ter Stegenem, próbując go ograć, ale po nieudanym zakończeniu akcji sędzia liniowy w końcu podniósł chorągiewkę sygnalizując spalonego. Barcelona powinna wyjść na prowadzenie w 24. minucie, kiedy to po szybkim kontrataku fatalnie przestrzelił Sergiño Dest. Niewykorzystana sytuacja Amerykanina zemściła się w 32. minucie. Do kontrataku Królewskich podłączył się David Alaba, który soczystym uderzeniem z granicy pola karnego nie dał szans niemieckiemu golkiperowi. Szczęścia zabrakło potem Gerardowi Piqué, który po dośrodkowaniu Memphisa główką trafił tuż obok słupka. Minuty mijały, a mecz stawał się coraz bardziej otwarty. Cały czas aktywni byli Vinicius oraz Karim Benzema, z drugiej strony za bardzo brakowało Ansu Fatiego i Memphisa. Ostatecznie połowa zakończyła się jednobramkową przewagą Realu.

W 48. minucie dobrą okazję miał Depay, ale został zablokowany. Chwilę później z pierwszej piłki po dośrodkowaniu Alby uderzył Fati, jednak łatwo piłkę złapał Courtois. Real odpowiedział akcją Benzemy, po której uderzył Rodrigo - na szczęście dla Barcelony niecelnie. W 58. minucie piłkę ręką w polu karnym zagrał Toni Kroos, ale sędzia dopatrzył się faulu Frenkiego de Jonga. Później to Real miał dwie piłki meczowe. Pierwszą po błędzie Desta zmarnował Vinicius, a w drugiej sytuacji Benzema trafił wprost w Ter Stegena. Francuz miał kolejną okazję w 72. minucie i tym razem chybił, a w powtórkach mogliśmy zobaczyć, że dodatkowo był na pozycji spalonej. Odpowiedział Dest strzałem z dystansu, także niecelnym. 

Na ostatni kwadrans Ronald Koeman posłał do gry Agüero, dając odpocząć wyczerpanemu już Fatiemu. Barcelona próbowała zaatakować, ale każda akcja było prowadzona jednostajny tempem. Nic nie zmieniło także wprowadzenie na boisko Luuka de Jonga, który przywitał się z kibicami fatalną kontrolą piłki. W samej końcówce ostateczny cios zadał Real Madryt, wyprowadzając szybki kontratak. Ter Stegen co prawda zdołał jeszcze obronić, ale dobitka Lucasa Vázqueza dała gościom podwyższenie prowadzenia. Stało się jasne, że Carlo Ancelotti po raz pierwszy w karierze zwycięży na Camp Nou. Na pocieszenie kibiców Agüero wykorzystał znakomite dośrodkowanie Desta i trafił na 1:2, trudno jednak było mówić o rozbudzeniu nadziei. Chwilę później sędzia zakończył spotkanie.

Nie było wstydu i w pierwszej połowie Barcelona powinna zdobyć dwie lub trzy bramki. Po przerwie Real dobrze zamknął się na własnej połowie i wyprowadził kilka świetnych kontrataków. Zabrakło przede wszystkim doświadczenia i planu taktycznego na dobrze ustawiony w defensywie Real.

FC Barcelona: Ter Stegen - Mingueza (min. 46, Coutinho), Piqué, Éric García, Alba - Frenkie de Jong (min. 77, Roberto), Busquets, Gavi (min. 85, Luuk de Jong)- Dest, Memphis, Ansu Fati (min. 74, Agüero).

Real Madryt: Courtois - Vázquez, Militao, Alaba, Mendy - Modrić, Casemiro, Kroos - Rodrygo (min. 72, Valverde (min. 90+2, Carvajal)), Benzema, Vinicius (min. 87, Asensio)

Zapraszamy do obejrzenia zapisu transmisji na żywo z naszego kanału na YouTube, na którym możecie zobaczyć jak wyglądała atmosfera przed meczem prosto z Barcelony:

REKLAMA

Poleć artykuł

Aby dodawać komentarze, musisz być zalogowany.

Oddam Fatiego z.Viniciusa

@MrCental wydubczaj

@Owen1994
Ale kogo? Ciebie?
Nie, nie jestem zainteresowany.
To byl sarkazm gamoniu a swoim komentarzem chcialem zwrocic uwage, ze w obecnej chwili Vini to gosc, ktory robi ogromna roznice z przodu i bardzo by sie nam przydal, a Fati wyglada bardzo przecietnie. Co nie znaczy, ze sie nie rozkreci.

@MrCental irytacja po meczu po prostu, stwierdzam ze widac duży potencjał i można z chlopaków wyciągnąć duzo wiecej.

@Owen1994
Spoko luz, sorki też.
« Powrót do wszystkich komentarzy