Dzisiaj o godzinie 12 dyrektor generalny FC Barcelony Ferran Reverter przedstawił na konferencji prasowej rezultaty audytu "Due Diligence".
Reverter rozpoczął od wytłumaczenia całego procesu, podkreślając potrzebę klarowności i zrozumienia aktualnej sytuacji klubu przez socios. Dyrektor generalny przyznał, że wiele dokumentów, które zostały podpisane podczas kadencji poprzedniego zarządu, zniknęło w tajemniczych okolicznościach. Odnaleziono wiele działań, w które trzeba było się zagłębić. Brakowało dokumentów i maili.
Na 17 marca 2021 roku FC Barcelona miała 1,35 miliarda euro długów. Spowodowało to m.in. niespełnienie zobowiązań wobec banków, LaLigi, UEFA i statutu klubu. Oznaczało to katastrofalną sytuację finansową, trudności w spłatach, konieczną potrzebę refinansowania, trudności w rejestracji zawodników. Zauważono także nieakceptowalny stan Camp Nou i Ciutat Esportiva. Gdyby pozwolono na dokończenie poprzedniego sezonu z kibicami na trybunach, Camp Nou i tak nie mogłoby zostać otwarte. Klub został "zatrzymany". Od kwietnia 2021 nie mógł normalnie funkcjonować. Projekt Espai Barça był niedoszacowany i z poważnymi brakami. W marcu odnotowano ujemną wartość netto. Gdyby Barça była spółką akcyjną, oznaczałoby to bankructwo księgowe, a co za tym idzie, rozwiązanie klubu.
Ferran Reverter: Odnotowano stopniowy spadek wartości netto i przepływów pieniężnych z działalności operacyjnej. Mieliśmy problem z wypłaceniem pensji. Po sprzedaży Neymara, operacji Cillessen-Neto i Arthur-Pjanić wydatki wzrosłyby wykładniczo do 55%. Przed rozpoczęciem najważniejszego projektu w historii (Espai Barça), klub już tracił pieniądze. Wymiana Arthur-Pjanić kosztowała klub 8,5 miliona euro.
- Przyczyny obecnej sytuacji finansowej to nowi piłkarze (trzech z pięciu najdroższych w historii klubu), zwiększone zarobki i amortyzacje. Nowe kontrakty i przedłużenia starych, z rosnącymi pensjami. Nowe premie, bonusy za lojalność, premie za koniec kontraktu... Oraz nietypowe prowizje dla pośredników. Normalne jest płacenie 5-10%, a płacono 33%.
- Konsekwencjami jest niemogący się utrzymać model sportowy (tylko jeden wychowanek utrzymał się w pierwszym zespole w ostatnich pięciu latach), ogromne wydatki na pensje, wzrost zadłużenia i trudności ze sprzedawaniem piłkarzy.
- Kiedy kupowano piłkarzy, nie myślano, czy będzie możliwość ich opłacenia. Tego samego wieczoru, gdy pozyskano Griezmanna, zdano sobie sprawę, że nie było na niego pieniędzy. Szukano kredytu na 85 mln euro, by poradzić sobie z kosztami. Tak samo z Coutinho - 16,6 mln euro dodatkowych kosztów.
- Podział faktur na części ma dwa cele: uniknięcie kontroli wewnętrznych i ułatwienie działalności klubu.
- Wpływ pandemii to 43 mln euro w sezonie 2019/20 i 65 mln euro w sezonie 2020/21. Jest to związane z brakiem sprzedaży biletów, zamknięciem sklepów, brakiem tournée... Dodaliśmy to do kwot zaoszczędzonych na pensjach i zarządzaniu. Nawet bez pandemii Barça odnotowałaby straty.
- Wzrost wynagrodzenia o 61% jest jednym z powodów, dla których Barça traci pieniądze. Koszty zarządzania są na poziomie 58% budżetu i wzrastały one sześciokrotnie.
- Istnieje odwrócona piramida zarobkowa. Bardzo doświadczeni zawodnicy mają długie kontrakty, a młodzi nawet roczne. To bardzo utrudnia negocjacje.
- Między 2017 rokiem (159 mln euro) a marcem 2020 (673 mln euro) nastąpił wzrost kosztów o 514 milionów euro. To nigdy nie zostało przedsawione na zgormadzeniach socios. Nie było żadnego planowania finansowego. Uważamy, że gdy kupowano zawodników, nie zastanawano się czy jest możliwośc zapłacenia za nich, jak w przypadku Griezmanna. W ciągu 2,5 roku Barcelona wygenerowała tylko milon euro do do wydania na wszystkie płatności. Na każdą operację zaciągano kredyt.
- Odkryliśmy ujemną wartość netto, więc opracowaliśmy plan rentowności finansowej. Do tego momentu obniżyliśmy wynagrodzenia dla zawodników o 155 milionów euro. Mamy plany biletowe i marketingowe, lecz nie możemy ich wprowadzić w życie przez Covid-19. Skupiliśmy się na tym, co możemy rozwiązać krótko terminowo. W przypadku zadłużenia zmienimy strukturę finansową z krótkookresowej na długookresową. Zaciągnęliśmy kredyt na kwotę 595 milionów euro na 10 lat przy oprocentowaniu 1,98%. W obliczu tylu niespełnionych wymagań zdecydowaliśmy się na obniżenie funduszu płac i postawienie na młodzież z La Masii.
- Przedefiniowaliśmy projekt Espai Barca. Pracowaliśmy nad Camp Nou, ale musimy też przedefiniować Palau Blaugrana i Campus. Chcemy przedstawić nasza propozycję finansowania projektu na zgromadzeniu socios. Z uwagi na brak kontroli zmieniliśmy struktury i wprowadziliśmy wydajniejsze protokoły, aby faktury nie były dzielone.
- Zamykamy rok finansowy 2020/21 z 631 milionami euro wpływów, 1,136 mld euro wydatków. Wartość netto jest aktualnie na poziomie -59 milionów euro. Zalegamy z zapłatą 1,482 miliarda euro. To zdecydowanie więcej niż mamy (259 mln euro) i ile nam się należy (772 mln euro).
- Barça przeżyła wiele kryzysów w swojej historii i z każdego potrafiła wyjść. Ten zarząd ma plan, który zaakceptowali inwestorzy, którzy chcą, aby Barça nadal była najlepszym klubem. Barça musi nadal opierać się na tym, co dało jej wielkość. La Masia, styl Barçy, wysoka jakość, osiągnięcia i modernizacja obiektów to najważniejsze filary. Espai Barça ma dla klubu szczególne znaczenie. Szukamy nowych źródeł dochodu. Znajdziemy je docierając do kibiców Barcelony na całym świecie. Mamy 400 milionów fanów. Jesteśmy pod tym względem na pierwszym miejscu. Musimy ich poznać i zmienić sposób, w jaki z nimi współdziałamy. Wszystko do musi być zrobione z zachowaniem zrównoważonego rozwoju. Jeśli to wykonamy, Barça wróci na swoje miejsce.
Aktualizacja 14:18
Pytania od dziennikarzy:
Nastawienie zarządu: Widzę w naszym zarządzie spokój. Podejmujemy właściwe decyzje. Podkreśliłem, że mamy bardzo ważny atut, jakim jest marka „FC Barcelona”, która ma ponad 122 lata historii i należy do socios. Jeśli klub taki jak Barça szuka pieniędzy, znajdzie je, ponieważ ma wyjątkową wiarygodność. Prpsiliśmy o 500 mln i dawano nam 900... Oprocentowanie 1,98% jest na poziomie europejskim. Kilka klubów zadzwoniło do mnie, aby dowiedzieć się, jak to zrobiliśmy.
Śledztwo: Wykryliśmy wiele braków w dokumentacji. Śledztwo sądowe jeszcze się nie zakończyło. Gdy się skończy, zadecydujemy, czy to, co robił poprzedni zarząd, było legalne, a następnie należy zdecydować, jakie podjąć działania. Śledztwo jest skoncentrowane na trzech aspektach: Espai Barca, pośrednicy i dostawcy. Pracujemy bardzo intensywnie ramię w ramię. Spotykamy się bardzo często. Wszystko ma swój czas. Gdy nadejdzie odpowiedni moment, wyjaśnimy to, co trzeba będzie wyjaśnić.
Plan strategiczny: Musimy pozostać zrównoważonymi i społecznymi liderami. Głównym punktem planu jest projekt Espai Barca. Mamy strategią sportową i chcemy wyprowadzić klub z modelu B2B do modelu B2B2T.
Poprzedni zarząd: To były katastrofalne rządy. Jak starałem się wyjaśnić, nie było żadnego planowania. Totalna improwizacja.
Transfery: Barça przede wszystkim musi odrobić „zadanie domowe”. Wykonaliśmy już większą część, obniżając wynagrodzenia. Musimy nadal pracować i jeśli będziemy dobrze wykonywać swoją pracę, będziemy mogli kupować zawodników klasy światowej. Barça spełnia warunki finansowego fair play i od przyszłego roku będziemy mogli sprowadzać zawodników, których chcemy.
Zyski: Chcemy znów notować zyski w przyszłym roku albo jeszcze w końcówce bieżącego. To skomplikowane, ponieważ jest pandemia, lecz pracujemy na różnych polach. Opracowaliśmy zachowawczy plan otwarcia stadionu. Obliczyliśmy, że średnio otwarlibyśmy 60%. Szacujemy, że za pięć lat klub znów będzie notował dodatnią wartość netto. Będziemy generować zyski już od przyszłego roku.
Fundusz kontroli aktywów: To nie jest niebezpieczne, ponieważ zależy od tego, jak został uzgodniony dług. Podnieśliśmy kredyt z wpływami telewizyjnymi od LaLigi, więc zobowiązania są bardzo niskie. Jest to kredyt o niskim oprocentowaniu (1,98%), którego warunki są bardzo korzystne dla normalnego funkcjonowania klubu. Oczywiście jeśli nie będziemy go spłacać, będzie to miało swoje konsekwencje.
Koszt Espai Barca: Stadion nie będzie kosztował mniej niż 800-950 milionów euro, lecz kwota również znacząco nie wzrośnie. Trzeba jednak dodać do tego Palau Blaugrana za 300-400 milionów euro oraz Campus. Na zgromadzeniu zaproponujemy do zaakceptowania maksymalną kwotę w wysokości 1,5 miliarda euro, aby udzielono nam kredytu.
Sponsorzy: Można powiedzieć, że to nie jest najlepszy czas na szukanie sponsorów. W tym aspekcie zawsze jesteśmy pesymistami. Nie zdajemy sobie sprawy z wagi, jaką ma marka FC Barcelony. To punkt odniesienia na całym świecie. Klub nie jest w najlepszym momencie, ale mamy ponad 400 milionów obserwujących, a tego nie da się osiągnąć z dnia na dzień. Nie martwię się tym.
Transfery i nowe umowy: Możemy kupować i przedłużać kontrakty. Negocjacje w sprawie nowych umów Ansu Fatiego i Pedriego przebiegają bardzo dobrze. Ostatnio odszedł ważny zawodnik, dzięki czemu wygenerowaliśmy „pozytywne fair play” w wysokości ponad 20 milionów euro. Barça może więc sprowadzać zawodników, jeśli uzna to za stosowne. Praca się jednak jeszcze nie zakończyła. Nadal musimy obniżać wynagrodzenia. Zrobimy wszystko, co możliwe. Wiemy, że musimy mieć najlepszą możliwą drużynę.
Przemiana w spółkę akcyjną: Zarząd przez cały czas wyraża się na ten temat jasno: „nie planujemy tego”. Mamy plan, który instytucje finansowe od nas wykupują. Zadłużamy się i odwracamy sytuację. To bardzo złożony proces, który wymaga wiele wysiłku, lecz takie decyzje podjęliśmy.
Zapłaty dla dziennikarzy: Znaleźliśmy pewne płatności zarówno od klubu, jak i od Konfederacji Penyi. Nie powiedziałbym, że są nieuzasadnione. Każdą płatność na fakturę uważamy za uzasadnioną.
Finansowe fair play: Istnieje spór między ligą hiszpańską a Europą. To bardzo ważne, ponieważ Barcelona na tym cierpi, szczególnie jeśli chodzi o transfery. LaLiga jest znacznie bardziej restrykcyjna niż UEFA, a my rywalizujemy i w Europie, i w Hiszpanii. Nie mówię, że tak jest źle, tylko uważam, że powinno być w tej kwestii więcej zgodności.
Odejście Leo Messiego: Nie ma wątpliwości, że dla większości z nas Messi był najlepszym zawodnikiem w historii. Badamy teraz, w jakim stopniu może to na nas wpłynąć. Sprawdziliśmy już kilka tygodni temu sprzedaż koszulek. Niespodziewanie wzrosła sprzedaż koszulek m.in. Frenkiego de Jonga czy Memphisa, które zwróciły wydatki. Z pewnością odejście Messiego wpłynie na sponsorów. Był bardzo ważny, lecz Barça jest bardzo silna. Jeśli dobrze wszystko rozegramy, wciąż będzie dla nas ważny. W tym momencie wszystko idzie dobrze. W dalszej perspektywie musimy odrobić zadanie domowe i sprowadzić najlepszych zawodników. Mamy już przewidziane wzrosty dochodów. W sprawie odejścia Messiego powiem jedynie, że wiele osób sądzi, że w marcu wiedzieliśmy, jaka jest sytuacja klubu. Nie wiedzieliśmy tego, nie wiedzieliśmy np. o rosnących z roku na rok zarobkach. Audyt skończył się w lipcu. Wszyscy wiemy, że Messi nie mógł czekać do 31 sierpnia. Myślę, że to idealnie podsumowuje sytuację.
Superliga: Jeśli chodzi o plan strategiczny, jesteśmy dość konserwatywni. Dla nas to kwestia uatrakcyjnienia rozgrywek, lecz bardzo zorientowanego na temat „fair play”. W tej kwestii UEFA idzie w kierunku przeciwnym do Barcelony. Trzeba się zastanowić nad tym, co wydarzyło się tego lata. UEFA myśli, że może wstrzykiwać pieniądze i wskaźniki rosną. Razem z LaLigą wierzymy w bardziej zrównoważony model. Jeśli będziemy dalej podążać tą samą ścieżką, kluby-państwa będą faworyzowane, a to szkodzi marce Barcelony.
Komentarze (60)