Po głośnym wywiadzie Miralema Pjanicia dla Marki, gdzie bośniacki pomocnik powiedział, że Ronald Koeman jest bardzo dziwnym trenerem, który nie rozmawia szczerze z piłkarzami i nie darzy ich szacunkiem, dziś Mundo Deportivo zabiera niejako głos w imieniu holenderskiego szkoleniowca i wyjaśnia, dlaczego były selekcjoner Oranje nie stawiał na 31-latka.
Jednym z głównych zarzutów Miralema Pjanicia wobec Ronalda Koemana w głośnym wywiadzie Bośniaka dla Marki było to, że Holender nie wyjaśniał pomocnikowi, dlaczego nie stawia na niego, co jest złe w jego grze i co może poprawić, aby znaleźć się w pierwszym składzie. Według Mundo Deportivo powody, dla których trener nie korzystał z usług Pjanicia, dotyczyły bardziej charakterystyki niż jakości samego zawodnika. Koeman przez cały czas cenił jakość i wcześniejsze osiągnięcia 31-latka, ale dla szkoleniowca jego styl gry nie przystawał do stylu FC Barcelony, gdyż Bośniak bronił bardzo daleko z tyłu.
Zdaniem trenera piłkarz, który zajmuje pozycję pivota, musi bronić wyżej, aby móc wyżej naciskać na przeciwnika, nawet bardziej niż Busquets. Dlatego Ronald Koeman nie liczył na Miralema Pjanicia i decydował się wystawiać Frenkiego de Jonga na jego pozycji w niektórych meczach lub dawać szanse Nico Gonzálezowi.
Wyższy pressing pozwala "rozciągnąć" drużynę bliżej bramki rywala i bardziej zamknąć przeciwnika. Na tym właśnie bardzo zależało Ronaldowi Koemanowi, a Miralem Pjanić nie był w stanie mu tego zapewnić, ponieważ Bośniak po wielu latach gry w futbolu podobnym do włoskiego jest przyzwyczajony do bronienia bliżej własnej bramki.
Holenderski szkoleniowiec nie prosił o sprowadzenie Miralema Pjanicia, gdy obejmował funkcję trenera FC Barcelony. Musiał przyjąć wymianę Arthura na Bośniaka, ale od pierwszej chwili widział, że 31-latek nie ma profilu, który pasuje do jego pomysłu na grę Barçy, stąd tak często były pomocnik Juventusu zasiadał jedynie na ławce rezerwowych.
Komentarze (50)