Jak donoszą katalońskie media, sytuacja Ilaixa Moriby nie zmierza ku lepszemu. Obie strony nie zamierzają być elastyczne w negocjacjach, więc pomocnik albo podpisze kontrakt z Barceloną, albo pozostanie na trybunach do końca rozgrywek.
Przedstawiciele Moriby nie są skłonni zaakceptować ostatniej propozycji Blaugrany, która opiewała na nieco ponad 2 miliony euro rocznie. Tymczasem Barcelona nie zamierza poprawiać swojej oferty, ponieważ uważa, że jest ona sprawiedliwa dla zawodnika, który dopiero wchodzi do pierwszej drużyny. Barça wciąż stoi na stanowisku, że czas na poprawę warunków umowy przyjdzie później, w zależności od sytuacji finansowej klubu i postawy gracza na boisku. Zdaniem Sportu w tych okolicznościach obóz Moriby postawiłby na transfer do innego zespołu i może w tym kontekście przedstawić Dumie Katalonii odpowiednią ofertę.
Barcelona nie zamierza jednak ułatwiać 18-latkowi odejścia i nie sprzeda go za niższą cenę. Klub stawia sprawę jasno - albo gracz przedłuży kontrakt, albo spędzi sezon na trybunach. Według dziennika Barca, mimo że potrzebuje dodatkowych przychodów, chce pokazać w ten sposób innym młodym zawodnikom, co ich czeka, jeżeli pójdą tą samą drogą co Moriba. Blaugrana uważa, że pomocnik może mieć już intratną propozycję z innego klubu, a stąd wynikałyby wysokie wymagania i odkładanie odpowiedzi na ofertę Katalończyków. Moribę miała na celowniku przede wszystkim Chelsea, ale i inne drużyny z Premier League oraz Bundesligi.
Z kolei Mundo Deportivo donosi, że Ilaix jest nawet gotów przeczekać ten rok, aby po wygaśnięciu umowy móc podpisać kontrakt na odpowiednich dla siebie warunkach. Obecna sytuacja jest dla zawodnika trudna, ale zdaniem dziennika może ją zaakceptować i zrekompensować ją sobie w czerwcu przyszłego roku. Tak długi okres bez gry nie pozostałby jednak bez wpływu na formę i może nawet wysokość ofert dla 18-latka. Do grona klubów zainteresowanych Moribą Mundo Deportivo dodaje też RB Lipsk, które ochoczo stawia na młodych graczy.
Komentarze (45)
Ogólnie jestem zdania że w sporcie takim jak piłka nożna kontrakty powinny zawierać "niską" podstawę oraz dużo bonusów do podniesienia z murawy. Wtedy ludzie typu Pjanic nie są dużym obciążeniem budżetu bo nie grają. Czym lepsza gra tym większe wydatki dla klubu ale jednocześnie więcej sukcesów i większe przychody.
A i zawodnicy mają większą motywację do gry bo każdy wtedy robi wszystko by grać i to grać dobrze.
1) wynagrodzenie musi być adekwane do pozycji zawodnika i etapu w karierze,
2) z im wyższego pozziomu się startuje, to poźniej efekty są jak obecnie, np. przy kontakcie Roberto czy Umtitiego, o takiem Fernandesie nie wspominając. Później zawodnikom "przepłaconym" po porostu nie opłaca się odchodzić z Klubu.
3) w końcu jest racjinalnosćw Klubuie. Kwota konktatu rośnie wraz z zawodnikiem (jego pozycją, umiejętnosciami etc.).
Barcelona to legenda, ale granie dla legendy za 1/4 tego co oferują np. kluby angielskie raczej nie przyciągnie młodych talentów.
Chyba, że pod kopułą buzuje sodówa, i po kilku udanych kopnięciach piłki, dzieciak ma się za gwiazdę.