Joan Laporta potwierdził, że Leo Messi nie zostanie w FC Barcelonie
Fot. Getty Images
Joan Laporta o 11:00 ma pojawić się na konferencji prasowej, aby wyjaśnić sytuację Leo Messiego. Zapraszamy do śledzenia relacji na żywo z tego wydarzenia wraz z FCBarca.com.
Wciąż można śledzić nowości dotyczące sytuacji związanej z odejściem Messiego w tym artykule.
https://www.fcbarca.com/101034-leo-messi-nie-zostanie-w-barcelonie-relacja-na-zywo.html
Dobiegła końca konferencja prasowa, na której Joan Laporta wytłumaczył powody odejścia z Barcelony Leo Messiego. Dziękujemy, że byliście z nami.
Laporta: Rozmawiałem z jego ojcem i wysłałem wiadomość Leo. Decyzja jest podjęta. Nie mamy więcej miejsca w limicie wynagrodzeń. To dla nas bardzo smutny moment, jesteśmy zmotywowani do rozpoczęcia nowego etapu. Dziękujemy Leo, najlepszemu piłkarzowi na świecie i w historii Barcelony, ale musimy podejmować decyzje. Musimy rozpocząć wspaniały etap i jestem pewien, że wszyscy będą pracować, aby Barça była wspaniałym klubem i dawała radość socios i kibicom.
Laporta: Leo zrobił wszystko, co mógł, a nawet więcej, żeby mogło dojść do podpisania kontraktu. Nie mam mu nic do zarzucenia.
Laporta: Nie możemy nic odpowiedzieć ws. CVC. Nie wiemy, co zrobimy fundusz i liga. Myślę, że Real też się nie zgadza z tym porozumieniem i przygotowują pozew, aby umowa nie doszła do skutku. Chcemy porozmawiać z CVC, znają nasze stanowisko, muszą je ocenić. Jeśli zgromadzenie klubów przyjmie porozumienie, będziemy mogli się bronić, mamy swoje prawa.
Laporta: Obóz Messiego poczynił wszelkie starania. Leo chciał zostać nawet gdyby miał lepszą ofertę.
Laporta: Rozmawiałem z Ronaldem dziś i wczoraj. Jest człowiekiem klubu i wielkim profesjonalistą, potrafi szybko dostosować się do okoliczności. Oczywiście bez zawodnika, który strzela 30 goli na sezon, nie będzie łatwo, ale jest bardzo zmotywowany. Po raz kolejny pokazuje swoje zaangażowanie, wie, że musi przewodzić tymi graczami.
Laporta: Oczekiwaliśmy strat rzędu 200 milionów, ale ostatecznie wyniosą 487 milionów. Będziemy musieli pracować więcej i ciężej, aby znaleźć więcej sponsorów. Mamy zawodników o wielkim talencie, będą pojawiać się piłkarze, którzy będą generować tę motywacje i nadzieję sponsorów.
W trakcie konferencji Tebas napisał na Twitterze: Wiesz, że operacja z CVC nie obciąży praw telewizyjnych Barcelony na 50 lat i ma ona większą wartość dla wszystkich klubów, a ty będziesz mógł dzięki temu spłacić zadłużenie. Kilka godzin temu to rozumiałeś.
Laporta odpowiedział: Witaj, Javier. Nie rozumiemy tego w ten sposób. Wczoraj nasi dyrektorzy rozmawiali z tymi, którzy kierują operacją z CVC i udzielili nam satysfakcjonujących odpowiedzi. Wiąże się to z pewny ryzykiem, którego nie chcemy podejmować. Tu chodzi o oddanie do dyspozycji praw audiowizualnych na pół wieku. Nie będziemy zaciągać pożyczki na tak długi czas. Kwota, za którą LaLiga zamknęła porozumienie z CVC jest znacznie niższa niż wartość 10% LaLigi.
Laporta: Chciałbym zobaczyć go jeszcze kiedyś w Barcelonie. To, co zrobi teraz, to jego decyzja, nie wchodzę w to. Nie wiem nic o zainteresowaniu PSG, ale zawsze mi mówiono, że ma inne opcje.
Laporta: Hołd dla Messiego będzie taki, jaki on chce. Zdajemy sobie sprawę z warunków sanitarnych i finansowych, co utrudnia sprawę. Mam nadzieję, że zobaczymy hołd, na jaki zasługuje.
Laporta: Ten sezon zamkniemy z dużymi stratami, ponad dwukrotnie większymi niż przewidywaliśmy. Podamy dane. Muszę też powiedzieć, że prognoza przychodów jest ważna, dająca nadzieję. Mamy wiele opcji w zakresie koszulek, sponsorów, inwestorów. W futbolu zalecane jest, żeby wynagrodzenia wynosiły maksymalnie 65% przychodów. Jest nad czym pracować. Problem nie stanowią tylko zarobki, ale też amortyzacje. Poczyniono ogromne inwestycje i to stanowi przeszkodę.
Laporta: Według naszych obliczeń wszystkie transfery z tego sezonu można zarejestrować.
Laporta: Osobiście przekazałem graczom, jaka jest sytuacja. Powiedziałem im, że musimy pokazać światu, że umiemy wygrywać bez takiego światowego talentu jak Leo. To był ważny moment. Widziałem ich twarze, prosiłem, żeby dali z siebie coś więcej. Muszą sprawić, żeby duch zespołu był bardzo silny. Kapitanowie muszą to poprowadzić, zintegrować młodych zawodników. Będą całkowicie zmotywowani i będą mieli całkowite wsparcie klubu.
Laporta: Jorge Messi miał bardzo poprawne nastawienie podczas wszystkich negocjacji. Nigdy nie prosił nas o nic, co nie mieściłoby się w logice negocjacji. Oczywiście było przeciąganie linii, ale to w żadnym momencie nie było powodem, że podpisanie kontraktu okazało się niemożliwe. Obie strony się zgadzały, ale nie byliśmy w stanie tego zrealizować.
Laporta: Leo chciał zostać i nie jest szczęśliwy. Stawia czoła rzeczywistości, tak jak my teraz. Myślę, że on i jego rodzina wierzą, że życzę im jak najlepiej. Barça jest jego domem
Laporta: Nie mogę powiedzieć, jaki procent przychodów wynoszą wynagrodzenia bez Leo. Przekraczają limit. LaLiga chciała, żeby Messi został, ale nie może zrobić wyjątku dla jednego zawodnika. Leo zostałby poza rozgrywkami. To proste i bolesne. Sytuacja jest trudna, ale nie będziemy jednostronnie rozwiązywać obowiązujących kontraktów lub akceptować zapożyczania się na pół wieku.
Laporta: Nawet bez Leo nie mamy miejsca. Pogodzenie się z tym było bardzo trudne. Codziennie rozmawialiśmy z LaLigą. Nadszedł moment, że uwierzyliśmy, że to może się wydarzyć, że przyjęli naszą propozycję. Ostatecznie jednak tak nie było ze względów technicznych. Aby to zrobić, trzeba było przeprowadzić kilka operacji o dużym ryzyku dla klubu. Nasza decyzja polegała na tym, żeby nie narażać znów klubu na ryzyko.
Laporta: Dwa dni temu doszedłem do wniosku, że to nie pójdzie dalej. Wczoraj odbyłem ostatnie rozmowy z ojcem Leo. Ostatnie miesiące to były intensywne negocjacje, trzeba pogratulować obu stronom osiągnięcia porozumienia, które nie mogło zostać sformalizowane z powodów zewnętrznych.
Laporta: Gdyby ta operacja LaLigi z CVC doszła do skutku, mielibyśmy 15% więcej przestrzeni w limicie płacowym. To też nie rozwiązałoby problemu. Nie mogliśmy jednostronnie zrywać kontraktów, ponieważ to niesie za sobą wielkie ryzyko. Jeśli klub jest w takiej sytuacji, z wielkim rozczarowaniem trzeba było podjąć decyzję. Musieliśmy to zrobić, mając Gampera i LaLigę. Rozumiem też, że Leo nie miał wiele czasu.
Laporta: Wcale nie czuję się winny. Trzymam się tego, co wielokrotnie powtarzałem. Zrobiliśmy wszystko co możliwe, żeby Messi zmieścił się w ramach możliwości finansowych klubu. Dowodem jest dojście do porozumienia, którego nie mogliśmy zrealizować ze względu na limit. Winni? Nie lubię powtarzać tego fatalnego dziedzictwa, jakie otrzymaliśmy. Nie mieliśmy pół roku, tylko mniej, bo audyt pojawił się niedawno. Budżet okazał się w znacznie gorszym stanie. Mówiłem, że idzie dobrze, ponieważ wydawało się, że LaLiga otworzy temat limitu. Umowa posuwała się naprzód, ale nadszedł moment, w którym widzisz, że jednak nie. Podjąłem decyzję.
Laporta: Nalegam, żeby nie generować fałszywych nadziei. Te negocjacje zakończyły się bez możliwości sfinalizowania umowy. Nie mamy miejsca, a LaLiga nie jest elastyczna, aby zwiększyć limit. Jesteśmy bardziej zmotywowani niż kiedykolwiek, aby podjąć wyzwanie, żeby Barça bez Messiego dalej odnosiła sukcesy i dawała radość.
Laporta: Dlaczego nowe wzmocnienia się mieszczą? Ponieważ piłkarze akceptują warunki płacowe, trzeba być im wdzięcznym. Wejście jednego z tych piłkarzy do puli zarobków nie jest porównywalne z warunkami uzgodnionymi z Leo.
Laporta: Aby uzyskać 25 milionów wynagrodzenia w limicie, musielibyśmy uwolnić 100 milionów. To duża redukcja. Dyrekcja sportowa ciężko pracuje, aby redukować wynagrodzenia. Udało nam się dojść do porozumienia z niektórymi, ale z innymi dalej pracujemy, to nie jest łatwe. Licząc to, co było zaplanowane dla Leo, wydatki na wynagrodzenia stanowiłyby 110% przychodów. To nie do utrzymania.
Laporta: Nie chcę dawać fałszywych nadziei. Zawodnik na pewno ma inne propozycje, a tutaj był limit czasu, zarówno dla nas, jak i dla niego. Wszystko wskazuje na to, że limit nadal będzie zamknięty. Leo musi ocenić to, co ma. Negocjowaliśmy od dwóch miesięcy, przeszliśmy przez kilka faz. Zgodziliśmy się na dwuletni kontrakt, który miał być płacony przez pięć lat. Leo ułatwił wszystko. Myśleliśmy, że będziemy mogli to dopasować. Tutaj nie obowiązują takie kryteria, jak w innych krajach. LaLiga również zmaga się z presją ze strony innych klubów, aby przestrzegać przepisów. Stąd też przeszliśmy do 5-letniego kontraktu, również zaakceptowanego przez Leo. Wszyscy chcieliśmy cieszyć się jego magią, ale to było niemożliwe. LaLiga przekonywała nas, że pięcioletni kontrakt może być brany pod uwagę, ale po analizie poinformowano nas, że ten kontrakt też nie wchodzi. To doprowadziło do tego wszystkiego. Zmieścilibyśmy się tylko zapożyczając klub.
Laporta: Leo pozostawiała wspaniałą spuściznę. Stworzył historię. Był zawodnikiem, który odniósł najwięcej sukcesów w historii klubu. Pozostawi po sobie ślad. Był punktem odniesienia w najlepszym okresie w historii klubu. Był najlepszy. Teraz zaczyna się nowa era, po Messim. Tak samo było z Samitierem, Kubalą, Johanem. W tej osi Messi jest punktem odniesienia. Pozostawił wiele radości, sukcesy sportowe, historyczne obrazki. Klub będzie mu dozgonnie wdzięczny.
Laporta: Wiele rzeczy trzeba było pogodzić. Nadszedł czas, żeby zostawić emocje na boku, przeanalizować sytuację i liczby. Uważamy, że limit powinien być bardziej elastyczny, ale to też nie jest wymówka, ponieważ znaliśmy przepisy. Leo zasługuje na wszystko, udowodnił swój szacunek do Barcelony, chciał zostać. Jeśli pozwolicie mi na osobistą ocenę, jest mi smutno, ale zrobiliśmy to, co najlepsze dla klubu.
Laporta: Messi chciał zostać i my też chcieliśmy, żeby został. To był pierwszy krok, aby zobaczyć, czy nam się uda. Musimy podziękować wszystkim, którzy negocjowali ze strony piłkarza i klubu.
Laporta: Zamierzaliśmy podjąć ryzyko ws. Messiego, ale kiedy dokładnie zapoznaliśmy się z audytem, wymknęło się to nam spod kontroli. Nie ma miejsca, a poprzedni zarząd przekroczył limit. Nie mieliśmy czasu na naprawienie sytuacji. Obowiązują te umowy, a gdyby zostały rozwiązane, wiązałoby się to z pewnym ryzykiem. Jedynym wyjściem było zaakceptowanie operacji, którą nie uznaliśmy za korzystną ze względu na kwotę i na to, z czym się wiąże. Pożyczka za nasze prawa audiowizualne na pół wieku.
Laporta: Żeby spełnić wymogi Barça musiałaby zapożyczyć klub na pół wieku w związku z prawami audiowizualnymi. Nie byłem gotów tego zrobić. Nasz klub ma 122 lata historii i jest ponad zawodnikami, nawet ponad najlepszym piłkarzem na świecie. Będziemy mu dozgonnie wdzięczni, ale klub jest ponad wszystkim.
Kiedy przybyliśmy do klubu, dowiedzieliśmy się przez audyt, że sytuacja jest znacznie gorsza niż nam to przekazano i to, czego się spodziewaliśmy. To doprowadziło do większych strat i również zadłużenia. To sprawie, że przy obecnych kontraktach mamy taki limit wynagrodzeń. Nie mogliśmy zmieścić pierwszego kontraktu Messiego, co wyjaśnię szczegółowo.
Laporta: Witam wszystkich. Jesteśmy tutaj, aby wyjaśnić sytuację Leo Messiego. Chcę powiedzieć, że niestety odziedziczyliśmy fatalną sytuację. To sprawiło, że wynagrodzenia obejmują 110% przychodów klubu. Zgodnie z przepisami ligi hiszpańskiej nie mamy żadnego wolnego miejsca.
Zaczyna się konferencja.
Czekamy na rozpoczęcie konferencji.
Wydarzenie można obejrzeć bezpośrednio na kanale FC Barcelony na YouTube.
Jak donosi Mundo Deportivo, godzinę przed konferencją Laporta wyjaśnił drużynie sytuację Argentyńczyka.
Laporta będzie miał wiele kwestii do wyjaśnienia. Kto jest winien braku pozostania Messiego i dlaczego w ogóle doszło do takiej sytuacji? Dlaczego do tej pory panował taki optymizm, a wszystko zmieniło się o 180 stopni? Czy jest jeszcze szansa na pozostanie Messiego? Jeśli nie, to jaki jest planowany hołd dla najlepszego zawodnika w historii klubu? Ile zabrakło do zarejestrowania Messiego i czy w takim razie można wpisać nowych graczy? Dlaczego Messi dopiero wczoraj dowiedział się, jaka jest sytuacja?
Poleć artykuł
Komentarze (477)