Były pomocnik FC Barcelony, a obecnie zawodnik AS Monaco Cesc Fàbregas, który utrzymuje znakomite relacje z Leo Messim, udzielił wywiadu dla portalu Goal. Hiszpan wypowiedział się na temat pozostania cracka z Rosario na Camp Nou, powrotu Joana Laporty na fotel prezydenta Barçy oraz radzenia sobie z krytyką w piłce nożnej.
- Nie wiem, co zrobi Leo Messi, ale mam nadzieję, że zostanie w klubie - podkreślił Cesc Fàbregas, który wychowywał się razem z Argentyńczykiem w szkółce FC Barcelony, a potem grał razem z nim w pierwszym zespole Blaugrany.
- To bardzo osobista decyzja. Zobaczmy, jak się czuje i co się wydarzy. Chciałbym zobaczyć go grającego swój futbol w Barcelonie jeszcze przez wiele lat i odnoszącego sukcesy, ponieważ zasługuje na to ze względu na wszystko, co zrobił w klubie - podkreślił hiszpański pomocnik AS Monaco.
Cesc Fàbregas po raz pierwszy skomentował również powrót Joana Laporty na fotel prezydenta FC Barcelony po ostatnich wyborach. - Bardzo się cieszę, że Joan Laporta jest prezydentem. To człowiek z dużą osobowością. Jest spokojny, wie, co robi, i ma doświadczenie. Jestem przekonany, że przywróci on klub na miejsce, na które zasługuje - powiedział zdecydowanie Cesc Fàbregas.
Fàbregas wspomniał także o tym, jak piłkarze muszą radzić sobie z krytyką. Dziennikarz zapytał go wprost o przykład Edena Hazarda, na którym hiszpańskie media nie zostawiły suchej nitki po tym, jak pomocnik Realu Madryt żartował sobie z Kurtem Zoumą z Chelsea po wyeliminowaniu Los Blancos przez The Blues w półfinale Ligi Mistrzów.
- To część życia, kiedy gra się dla jednego z najlepszych klubów na świecie. Tak samo było ze mną w Barcelonie, zarówno w dobrych, jak i złych momentach. Grałem tam 12 lat i kiedy się wygrywa, to jest to coś najlepszego, a kiedy się przegrywa, to człowiek bierze to do siebie - zaznaczył Cesc.
- To część tej pracy, przemysłu piłkarskiego, trzeba to przełknąć i pozostać silnym. Na początku, kiedy byłem młodszy, trochę mnie to dotykało, ale potem szybko zrozumiałem, że skoro krytykują Diego Maradonę, José Mourinho, Cristiano Ronaldo i Lionela Messiego, to dlaczego ja miałbym nie być krytykowany? - stwierdził 34-letni pomocnik.
- Nawet jeśli jest to tylko jeden zły mecz, człowiek zaczyna rozumieć, że to nic osobistego. To tylko polemika lub pikanteria, która sprawia, że ludzie krytykują kogoś, gdy dobrze mu idzie. Trzeba po prostu przyjąć to pozytywnie i użyć tego jako motywacji, aby być lepszym - zakończył Fàbregas.
Komentarze (2)
Też mam taką nadzieję