André Cury to postać owiana mgłą tajemnicy w Barcelonie. Z katalońskim klubem był związany nie tylko jako skaut, ale również pośrednik przy wielu operacjach. Do jego kontraktu z Blaugraną dotarła rozgłośnia Catalunya Radio.
Zgodnie z dokumentem datowanym na 1 lipca 2018 roku Cury miał wykonywać czynności związane z obserwowaniem i monitorowaniem techniczno-sportowym niektórych piłkarzy pochodzących z określonej strefy geograficznej, a najlepiej z Brazylii. Umowę ze strony klubu podpisali Josep Maria Bartomeu, Jordi Mestre i Oscar Grau. Catalunya Radio zwraca uwagę, że nie wszystkie kontrakty skautów były parafowane przez samego prezydenta, ale w przypadku Cury’ego tak właśnie było, co częściowo mogło wynikać z dużych zarobków pośrednika. Zgodnie z opublikowanym kontraktem jego pensja wynosiła 685 tysięcy euro brutto rocznie. Do tego należało doliczyć zmienne, przez co wynagrodzenie mogło przekroczyć 700 tysięcy euro.
Catalunya Radio ocenia, że nawet kierownictwo struktury sportowej Barcelony nie mogło liczyć w 2018 roku na podobne apanaże. Taka pensja jest na poziomie dyrektora sportowego wielkiego europejskiego klubu, a niektóre osoby pracujące w Blaugranie na takim stanowisku nie zbliżyły się do tej kwoty. Jest to o tyle dziwne, że Cury nie podejmował naprawdę ważnych decyzji, a pobierał tyle samo lub czasem nawet więcej niż ci, którzy to robili. Rozgłośnia szacuje, że międzynarodowy skaut Barcelony zwykle zarabia około 10% tego, co otrzymywał Brazylijczyk, który w przeciwieństwie do pozostałych pracowników z tego obszaru co miesiąc przylatywał do Barcelony na spotkanie z osobami odpowiedzialnymi za obszar sportowy. Ponadto wszystkie wydatki związane z pracą Cury’ego pokrywał klub. Barça opłaciła mu też miesięczny pobyt w hotelu o wysokim standardzie, położonym blisko Camp Nou.
Co ciekawe, Catalunya Radio podaje, że według Cury’ego jego umowa z Barceloną wciąż obowiązuje i dobiega końca dopiero 30 czerwca, ponieważ nikt nie poinformował go o zwolnieniu. Brazylijczyk miał wystawiać comiesięczne faktury, ale płatności od Blaugrany nie otrzymał. Mimo to Cury nie zamierza składać pozwu przeciwko Barcelonie. Warto dodać, że jego współpraca z klubem rozpoczęła się już w 2013 roku przy okazji transferu Neymara. Według niektórych źródeł za odejście tego piłkarza do PSG zainkasował ponad 6 milionów euro, choć Barça dementowała takie doniesienia. Cury miał też udział w przybyciu na Camp Nou Arthura, Paulinho, Matheusa Fernandesa czy Yerry'ego Miny.
Komentarze (8)
mnie tylko zastanawia kto tam regularnie sprzedaje takie newsy do mediów
Kontrakty zawodników i pracowników to dane poufne... krecik świdruje zdrowo cały czas. chyba ze to jest efekt śledztwa i oficjalnie opublikowano takie dane.