Tony napisał(a):
Sorry, jeśli się obrazicie, ale Polak na nic nie zasługuje prócz bycia nikim. Przecież to jest żałosne, że od tylu lat ludzie dalej wybierają te same gęby. Żałosne. Zero myślenia, większość ludzi zamieszkujący ten padół to jakieś winniczki, które nie wyciągają wniosków i nie widzą toku przyczynowo - skutkowego.
Niestety masz dużo racji - wielu socjalizm ze swoją złotą zasadą "czy się stoi, czy się leży..." w ogóle nie wyszedł z głowy, a młodszym bardzo łatwo wszedł poprzez rodzinne wzorce i mamy to, co mamy. Jest co prawda jeden wielki sukces programu 500+, czyli radykalne ograniczenie ubóstwa dzieci ponoć bezprecedensowe w skali świata, ale ten program wymaga reformy i skierowania go dla tych rzeczywiście potrzebujących. Tymczasem mamy pogłębianie deficytu i festiwal populizmu.
Roma-Rio napisał(a):
Tony napisał(a):
Ile byś nie zainwestował to tyle wycieknie bokiem a "służba zdrowia" jak leży to i tak będzie leżeć. Dlaczego ? Bo samym lekarzom zależy by było chujowo, dzięki temu prywatnie dorabiają pięciocyfrowe sumki a nawet sześciocyfrowe.
Jak zwykle bzdury. Skąd to wiesz? Jesteś lekarzem? Otóż ja jestem i takie pierdolenie mnie szczególnie irytuje, bo wielu moich znajomych nawet bez dyplomu zarabia 3-4x tyle co mi płacą w szpitalu uniwersyteckim. Informatycy mają takie stawki, że ja mogę co najwyżej pomarzyć, nawet w prywatnej ochronie zdrowia. Budowlańcy zarabiają nie mniej ode mnie - i to mam na myśli tych, co są na szarym końcu listy płac, nie szefów - gość który oddawał mi mieszkanie przyjechał Merolem więcej wartym, niż mieszkanie które od niego na kredyt kupowałem. Jeśli myślisz, że lekarze zarabiają dużo to zapraszam na studia (6 lat) + specjalizacja (5-6 lat), a później okaże się, czy gdy zobaczysz ile dają w UE, nie wspominając już o USA, to będziesz chciał przyjmować za stawę NFZ w okolicy 10-20 zł za wizytę. No i pracuj sobie po ponad 200 godzin na miesiąc, zarywaj noce na dyżurach, użeraj się ze sfrustrowanymi na każdym kroku ludźmi oraz jeździj do prokuratury tłumaczyć się jeśli komuś coś się stanie.
A do tego lekarzy w Polsce najmniej w całej Unii, a minister myśli, że w kraju żyją idioci, bo "podnosi" wydatki na publiczną ochronę zdrowia licząc je w stosunku do PKB sprzed 2 lat, a więc de facto obniża.