Patpul, potrafisz być baaardzo męczący

P.S. Ja bym jednak wstrzymał się z ocenami

Meczu nie oglądałem ale przegrywaliśmy tam zawsze, więc czemu dzisiaj miało być inaczej? Tylko po jakiego ch.. grał Messi z Neymarem. Obecności Alvesa i Busiego też nie mogę pojąć, a ich gra przez 90 min. jest skandalem. Pique z Mascherano też nie byli potrzebni w tym meczu. Całe szczęście że Suarez miał tą kartkę. Zaczyna mnie irytować LE z eksploatacją MSN, co kończy się źle dla całego zespołu. I pojawiają się wątpliwości czy MSN nie ma większej władzy przy ustalaniu składu niż LE. Rozumiem wystawienie pierwszego składu na GD, chociaż i tam wielu chciało poważnych zmian. Trafiliśmy maraton z ciężkimi przeciwnikami w nieciekawym momencie sezonu i jak LE fajnie rotował gdy grało się z ogórami tak tutaj wymiękł, bo powinien podejść do tego strategicznie i odpuścić dzisiejszy mecz z założenia. Tak samo powinien zwrócić uwagę na to że niektórzy grali w reprezentacjach na drugim końcu świata.

Na razie luzik. Trzeba patrzeć całościowo, bo inaczej się można zesrać i będzie śmierdziało. CdR wiadomo, w CL przyzwoita zaliczka, a w lidze nadal przewaga 4 pkt (tak 4). Generalnie przejebaliśmy wszystko, co mieliśmy przejebać, wykorzystując 2/3 zaliczki. Pamiętajmy, że możemy przejebać jeszcze jeden mecz i zakładać, że Atleti z Realem klepną wszystkich - jakoś mi się nie widzi. Na pewno po remisie zaliczą, a to daje kolejny bufor.

W związku z tym na razie calma i interesuje mnie tylko pojechanie z Atletico. Jeśli tam pyknie, to jestem przekonany, że drużyna złapie super morale, a cykl kondycyjny będzie wchodził na wyższe obroty - taka już kolej rzeczy w przygotowaniu fizycznym. Na kluczowe momenty będzie optimum. Tylko teraz trzeba zacisnąć zęby.

_________________
Bóg i historia ich ocenią za to, że perfekcyjnie działając jako madrycka V-kolumna zdemontowali ekipę jaka mogła być najlepsza na świecie i trwać tyle samo co 1000-letnia Rzesza, a trwała tak krótko i skończyła się 7upem. - prof. Wilczur o Sandro i s-ce.

Ktoś musi męczyć realnym podejściem, gdy ktoś inny męczy optymizmem ponad miarę. Tak żeby była równowaga;)


No właśnie po to, żeby było inaczej;)


Pełen luzik;)
Ja na ten przykład staram się w ten sposób patrzeć (i na luzie i całościowo) i wychodzi mi, że Barcelona gra chujnię z patatajnią od połowy lutego. Obraz zaciemniają wyniki. To znaczy - fajnie, że wygrywali, ale ogólnie to było męczenie (o, coś po mojemu?;)). Dlatego można albo lizać się po fiutach i zamykać oczy na gównoformę, albo starać się to zauważać i o tym mówić. Wybieram bramkę nr 2.

_________________
Na tę chwilę tylko podróże;)
Foto: http://patpul.deviantart.com/

No raczej oczywiste jest wybieranie bramki nr 2. Podobnie oczywiste jest zauważenie, że wpływ na to ma dyspozycja fizyczna grajków i zmęczenie lutym, które odbija się teraz i nie może się odbijać do maja. Mogę się założyć, że za dwa tygodnie zespół będzie wyglądał zupełnie inaczej. Trzeba tylko przez ten czas oczekiwania nie zjebać z Atleti, wygrać ze słabiutką Valencią na CN i spróbować nie przegrać na Riazor. Do zrobienia. Jeśli to wszystko klepniemy, to na maj włączy się forma z jesieni i będą szły gwałty na rywalach. Jestem o tym przekonany.

_________________
Bóg i historia ich ocenią za to, że perfekcyjnie działając jako madrycka V-kolumna zdemontowali ekipę jaka mogła być najlepsza na świecie i trwać tyle samo co 1000-letnia Rzesza, a trwała tak krótko i skończyła się 7upem. - prof. Wilczur o Sandro i s-ce.

Tylko ten mecz z materacami przychodzi w najbardziej hujowym momencie. Żeby to tylko przejść. Obojętnie jak, nawet psim swędem. Odpadnięcie z CL może być gwoździem do trumny.
Kurcze tak na zdrowy rozsądek to gorzej na ten moment z formą być nie może. Leo nie ma bata musi zatrybić. U Neya i Suareza też coś drgnie.

Co do meczu to naprawdę brak nawet tego 1 punktu jest skandalem. Przecież Leo miał 4 świetne sytuacje. Munir na początku mógł ten mecz ustawić. No taką zjebać patelnie... Totalny brak szczęścia w tym meczu. W przypadku Leo o szczęściu bym jednak nie mówił, tutaj jest coś więcej.
Wychodzi również krótka ławka. Brakuje ofensywnego pomocnika i napastnika z prawdziwego zdarzenia. Ten Nolito znowu jaką bramkę zajebał to głowa mała. Nad Munirem pastwić się nie będę. Rafa wraca dopiero do gry. Ardzie to chyba nikt nie wytłumaczył że nie przyszedł na końcówkę kariery do Barcy by robić ładne miny i wrzucać fotki na instagram tylko żeby zapierdalać. Ma zapierdalać żeby gwiazdy mogły trochę poczłapać. Brzmi to wrednie ale po to on do nas przychodził. Żadną gwiazdą nigdy nie był, wirtuozem też. Przyszedł by dać drużynie trochę cochones a on je zostawił na VC. Jakby nie napis na koszulce to nihuja nie poznałbym że to ten Arda z Atletico.

Mi to w ogóle się nastrój po wczoraj tak udzielił, że miałem dziś jakiś sen zjebany, że jakiś dym z szatni wyszedł na zewnątrz (coś z Leo chyba) i padło info, że Lucho NIE CHCE trenować Barcy Oby się sprawdziło na odwrót

Co tu dużo gadać, najważniejszy mecz sezonu gramy w środę i od jego rezultatu zależy IMO jak się sezon potoczy. Marzeniem będzie nie stracić gola jak z Sociedad, bo jak Atleti dziabnie na 1:0 to będą gorsze męczarnie niż na CN, a o drugi cud w ciągu tygodnia może być ciężko. Oni mogą nawet skończyć mecz w ośmiu, ale na 99% sobie nie dadzą wyrwać 1:0.

Valencię na CN trzeba pierdolnąć bez dwóch zdań, a Depor liczę, że nam odda za sytuację sprzed roku - jak nie to stracę do nich szacunek

Ja widzę światełko w tunelu - Iniesta odpalił. Już od jakiegos czasu gra kosę niezłą, a początek sezonu był raczej przygaszony (wtedy MSN ciągnęli) więc jak Iniesta nie zgaśnie, a MSN wróci do formy fizycznej to będzie pięknie chyba. CHYBA

Nie jest to taka tragedia jak bywało, że po prostu nic a nic nie wskazywało na to, że przypomną sobie jak grać. Byle przejść Atleti w środę, spiąć dupy i przejść za wszelką cenę. LL myślę, że nie wypuszczą. Cementowe bucik popuszczą i zacznie się granie znowu, a w lidze juz nie ma hardkorowych spotkań (a ogórów czesać umieją) więc śmiało 80% na dublet daję.

Z LM gorzej, bo jeszcze formy nie będzie, tutaj muszą serduchem i gwizdkiem wywalczyć awans.

_________________
Nie musimy wygrać, wystarczy że będziemy walczyć.

Porażka w San Sebastian oprócz oczywistej straty punktów może nieść jeszcze kilka negatywnych skutków:
- Pewność siebie w grze zmalała i to baaardzo.
- Przewaga w lidze to dystans jednego meczu, a więc ciasno jak cholera.
- Najgorszy z możliwych rywali już w środę czeka z pełną determinacją, aby wywalić nas z LM.
- Na chwilę obecną tylko Iniesta i MADS ( w LM ) dają jakość, reszta ma większego lub mniejszego doła.
- Odpoczynku mało a niektórzy wcale, przy efektach punktowych mizernych.
Awans w jakimkolwiek stylu do półfinału LM może, ale nie musi przywrócić radość i skuteczność w grze o wszytskie trofea.

Nie rozumiem, dlaczego nie doceniasz Atletico? Z tego co widzę w tabeli przewagi jest 3 punkty i lepiej aby Barca tego nie sprawdzała, czy jest 4 czy 3

Nad Realem jest przewaga 5 pkt.

_________________
Bóg i historia ich ocenią za to, że perfekcyjnie działając jako madrycka V-kolumna zdemontowali ekipę jaka mogła być najlepsza na świecie i trwać tyle samo co 1000-letnia Rzesza, a trwała tak krótko i skończyła się 7upem. - prof. Wilczur o Sandro i s-ce.

Dokładnie jest 4 i 5 pkt. nad ekipami z Madrytu, chociaż po tabeli tego nie widać.

Największe minusy meczu z Sociedad to jest kolejne niepotrzebne 90 minut Messiego, Neymara, Busiego i Alvesa. Jedyne co jeszcze martwi to w przypadku ewentualnego półfinału LM znowu Enrique nie będzie mógł odpuścić meczu przedzielającego te półfinały (chyba to będzie wyjazd z Betisem), bo jeśli Atletico odpadnie z LM to można założyć, że wygrają wszystkie mecze do końca sezonu.

Teraz rozumiem co piszecie, tylko, że to błąd
Gdyby było jak piszecie, to w przypadku dwóch porażek Barcy i adekwatnie zwycięstwa i remisu Atletico (4 pkt) powinni być ex aequo. Cóż jak łatwo dodać Barca wtedy spada na drugie a Atleti wchodzi na pierwsze. Więc precyzyjniej jest napisać 3,5 pkt nad materacami i 4,5 nad prześcieradłami (te 0,5 to bonus za dobry wynik w bezpośrednich spotkaniach).

Dokładnie, nie zaciemniajmy obrazu. Jakby było 4pkt nad atleti to w grę wchodziłyby dwa remisy dla nas, a tak nie jest.

_________________
Nie musimy wygrać, wystarczy że będziemy walczyć.

No tak, tylko gdyby nie ta pewność wynikająca z dwumeczów, to moglibyśmy sobie pozwolić na stratę tylko 2 i 3 pkt, a tak możemy na luzie 3 i 4. Nieważne, wiadomo o co chodzi.

_________________
Bóg i historia ich ocenią za to, że perfekcyjnie działając jako madrycka V-kolumna zdemontowali ekipę jaka mogła być najlepsza na świecie i trwać tyle samo co 1000-letnia Rzesza, a trwała tak krótko i skończyła się 7upem. - prof. Wilczur o Sandro i s-ce.