Przegranie El Clásico zawsze boli, ale bądźmy szczerzy - to pierwszy raz w lidze od bodaj ponad 5 lat! Każda seria musi się kiedyś skończyć, a ta nie miała prawa nie skończyć się w momencie takiego kryzysu w Barcelonie (plaga kontuzji, spadek formy kluczowych graczy, bardzo zła atmosfera w klubie, za co odpowiada zarząd).
W pierwszej połowie Barcelona była zdecydowanie lepsza, pod każdym względem i z 3 doskonałych sytuacji (Arthur, Griezmann, Messi) jedna czy dwie powinny były wpaść, ale nie wpadły, jak kiedyś Viniciusowi. W drugie połowie mieliśmy festiwal niewymuszonych błędów - obrona i pomoc grały jakby to był ich pierwszy wspólny trening a nie ważny ligowy mecz, ale też tutaj mieliśmy co najmniej 2 doskonałe sytuacje (Messi wychodzący na sam-na-sam z Courtois i skasowany przez Marcelo oraz zaskakująca akcja Braithwaite'a). Zresztą ten drugi zaraz po niewykorzystaniu własnej sytuacji spartolił przy golu Viniciusa.
Cóż, piłka nadal w grze. Jest wielce prawdopodobne że nic w tym sezonie nie wygramy, ale może takie katharsis jest temu klubowi potrzebne? Na pewno gra pod Setienem może podobać się dużo bardziej niż pod Valverde, a trener jest jeszcze zbyt krótko w klubie, żeby móc ostro go krytykować za wyniki, zwłaszcza że jeszcze mamy szansę na 2 najważniejsze tytuły.

_________________
Zarejestrowany użytkownik Linuksa #437555
Zarejestrowany komputer #343538

Arch Linux
KDE 5 - Be free!

A takim byłem nawet umiarkowanym optymistą ale cóż, nie da się wygrywać np. bez napastnika. Po co kupowali zastępstwo Suareza żeby zastępował go Mr.Kiks ?
Nie da się też wygrać mając śmieszną pomoc, w której najjaśniejszą gwiazdą jest ślizgający się na własnych kolanach emeryt Busi.
De Jong - ten to dopiero niewypał, miał być dyrygentem a nawet na szatniarza się nie nadaje.
Bez trenera reagującego na wydarzenia boiskowe i kierującego drużyną też ciężko.
Ernesto przynajmniej kucał przy linii a ten cały mecz siedzi na ławce, i to jeszcze tak wciśnięty w fotel jak obesrany junior przed debiutem.
Osobny akapit to ter Stegen - nie dość że dostał dwie bramki w krótki róg to jeszcze serią podań do przeciwników nakręcił Real bo tak to byłoby zero - zero pewnie.
I to ma być ta opoka w bramce

Nie ma lidera w tabeli bo nie ma liderów w szatni i na boisku

No to teraz odleciałeś z tym Ter Stegenem. O ile do podań można się trochę przyczepić (choć nie tak jak to robił Strejlau, bo on to też odleciał - piszę tu o meczu z Valencią), o tyle do sytuacji bramkowych już nie. Piłka poszła po rykoszecie, więc musiałby być jasnowidzem,a nie bramkarzem, żeby to wybronić. Nawaliła tu taktyka, bo widać, że nikt nie wiedział kto po zejściu Vidala ma przejąć w tym momencie Viniciusa (według mnie było to zadanie obrony, no ale może trener widział tam Braithwaite'a?! Dlaczego odpuścił go Semedo?). Druga bramka to znów problem z taktyką. Umtiti biegł albo bez sił albo na alibi. Sam strzał nie był łatwy (podniesiona piłka). Była to bramka, która o mało nie strzelił Braithwaite, jemu nie wyszło, a Mariano się udało.
Ogólnie Barca mimo posiadania piłki grała nią bardzo wolno. Brakuje jej dynamiki, przyśpieszenia (szybkiej gry z klepki) i jak widać również koncentracji. Druga połowa to festiwal błędów. Porażka głównie boli, bo Real w swoich szeregach nie miał nikogo kto byłby liderem, grał również słabo, a niestety wygrał po głupich błędach taktycznych. Niestety Zidane jest słabym taktykiem, ale świetnym motywatorem i jak widać wykorzystał przerwę w meczu w celu rozpędzenia swojej drużyny. W przypadku Barcy zabrakło również i tego elementu.

Gdzie przesadziłem, przecież pilnowanie krótkiego rogu to podstawa bramkarskiego abecadła.



Miał dwóch, Ramosa i Marcelo - ile oni dają energii reszcie zespołu i motywacji !
A u nas, taki Alba tylko szuka okazji do prowokacji....

Po głębszych przemyśleniach doszedłem do wniosku, że gdyby każdego gracza Barcelony mierzyć skalą jego talentu oraz oczekiwań kibiców wobec jego gry, to jednak w El Clasico najbardziej zawiódł...Messi. W tej kwestii zgadzam się z Tomaszem Smokowskim, zwłaszcza że w obu połowach Messi miał świetne okazje do zdobycia gola. Taka prawda.

_________________
Zarejestrowany użytkownik Linuksa #437555
Zarejestrowany komputer #343538

Arch Linux
KDE 5 - Be free!

Przecież był przy krótkim rogu. Gościu nie ma wymiarów 2x2x2 (czyli klocka) tylko jest człowiekiem, mimo wszystko z ograniczonym czasem reakcji, na ruch kończynami. Piłka w sytuacji rykoszetu zawsze będzie szybsza niż czas reakcji nawet najszybszego człowieka. Jego ręka musiałaby tam być, żeby to wybronić. Akurat do bramkarza to w tym meczu trzeba mieć najmniejszy żal.

Gadanie. Tak jakby Ramos nigdy nie prowokował, a chamskie wejścia Casemiro to przypadek. Co do Marcelo nie był jakoś super widoczny. Dawali tyle samo energii i motywacji co wystąpienie Messiego Barcelonie. po przerwie Real przycisnął, a Barca pękła, wątpię, żeby była to zasługa Ramosa czy Marcelo (w szatni).

Patrząc taką miarą (Zibi) to można tak o Messim napisać.

Krótki róg to maksymalnie metr od słupka a nie trzy i jeszcze dwa do przodu. Za dużo Neuera !

Ramos i Marcelo nakręcają ten Real a także kibiców - u nas tylko przestrach w oczach.

Tu nie chodzi o odległości tylko o pokrycie powierzchni (żeby pokryć ten metr od słupka musiałby tam stać jak słup soli, co byłoby komiczne i pewnie żałośnie nieskuteczne). Nie oczekuj cudów od bramkarza, który jest tylko człowiekiem. Prawda jest taka, że przy obu bramkach nawaliła głównie obrona, on mógł to wybronić (kosmicznym fartem), ale nie musiał. Ogólnie drugiej bramki już nie oceniam, bo w kontekście meczu była już bez znaczenia. Przy pierwszej, nie zmieniam zdania, że MATS miał najmniej do powiedzenia (Vinicius miał autostradę do bramki i był tam rykoszet od Pique). Śmiem twierdzić, że bez udziału Pique bramki by nie było.

To czy Ramos i Marcelo kogoś tam nakręcają, to nie wiem . Wiem natomiast to, że od kiedy wrócił Zidanie Real (z takimi rywalami jak Barca) gryzie trawę, w szczególności po przerwie (przy poprzedniku tego nie było mimo obecności Ramosa i Marcelo). Niestety, ale Setien to nie ten kaliber w szczególności dla kogoś takiego jak Messi, Pique czy nawet Griezman. To widać w meczach z "dużymi".

Vidal na spalonym był... super mecz.

I jak zmiany mają nadejść w tym klubie jak Madryt robi sobie znowu jaja? Psim swędem wygramy tego mistrza i ta banda partaczy sie utrzyma. Bo przecież mistrzami jesteśmy to po co zmieniać cokolwiek? Idź pan w chuj

_________________
https://media.giphy.com/media/EfpT212oZ ... /giphy.gif

Ktoś musiał tam postawić grube miliony na majstra Barcelony.

Real jest w tym sezonie tak samo rozbity jak Barcelona, tyle że od czasu do czasu się zepną z lepszym rywalem, ale później gdy powietrze z nich zejdzie dalej grają swoje, czyli piach.

_________________
Zarejestrowany użytkownik Linuksa #437555
Zarejestrowany komputer #343538

Arch Linux
KDE 5 - Be free!

Na ten moment tylko Bayern i Liverpool swoją grą odstają od reszty. Co do Juve mam mieszane uczucia (niby marka, ale liga włoska od dłuższego czasu ma dołka). Co do Barcy, to jak widać był jakiś zefirek zmian i powoli wszystko wraca do "normy". Odpowiedzialność z ataki stan bierze zarząd, bo to co widzimy to długoletni efekt pracy, gdzie sama zmiana trenera nic już nie da. Messi swoje szanse na dominację w LM już stracił. Niby to Neymar miał wracać do Barcy, ale to Messi ma szybciej do P$G

Jaki tam zefirek ? Zwykłe zaklinanie rzeczywistości to było, ja żadnej poprawy nie widziałem po przyjściu nowego frajera... tzn. trenera.

Ernesto na trenera roku szans nigdy nie miał ale za to jak "przewidział" zawieszenie rozgrywek to Nobel !

Zefirek, czyli powrót do posiadania piłki i jakiegoś tam pressingu.
Patrząc na wyniki LM, to jak widać miazga w lidze oznacza problemy w LM. Więc na zwycięzców trzeba typować tych co grają piach, czyli taka Barca rośnie do roli faworyta (w LM)

Nie takie ogóry jak dzisiejsza Barca już wygrywały LM psim swędem, ostatnio chyba Chelsea w 2012, mnie tam by nie zdziwiło

Mnie zawsze dziwiło i wkurzało, gdy drużyna która z trudem awansowała do 1/8, a później wygrywała LM, np. Liverpool w zeszłym roku. Milik mógł ich w ostatniej kolejce wyeliminować.

_________________
Zarejestrowany użytkownik Linuksa #437555
Zarejestrowany komputer #343538

Arch Linux
KDE 5 - Be free!

No i wróciliśmy do gry. I poza wyglądem Messiego to się nic nie zmieniło choć minął szmat czasu. Jedyna nowość to końcowa pogoń za manitą, niczym za Pepa. Ale poczekajmy z wnioskami na silniejszego przeciwnika bo Mallorca to jakiś kabaret.

Nie wiem nad czym tak myśleli przez te trzy miesiące jak dalej nie wymyślili odpowiedniej roli dla Griezmana. Encyklopedię by można napisać i rozrysować każdy ruch na boisku ale nie, dalej się mota jak gówno w betoniarce. Szkoda chłopa, jeszcze się okazuje że Bayern nie chce Coutinho.

A co z Dembele ? Jako jedyny złapał koronasyfa ?!

Mallorca rozklepana, choć na pewno nie wszystko jeszcze funkcjonuje tak, jak powinno. Ogólnie rzecz biorąc po pierwszym meczu jestem jednak optymistą. Prawda, że Setien również zdaje się nie mieć pomysłu na Griezmanna, co martwi. Szkoda, że w takiej sytuacji nie można go wymienić na Lautaro. Co do Coutinho, to myślę, że łyknie go Newcastle, bo on najlepiej odnajdywał się w Premier League, a tam formuje się obiecujący projekt finansowo-sportowy.

_________________
Zarejestrowany użytkownik Linuksa #437555
Zarejestrowany komputer #343538

Arch Linux
KDE 5 - Be free!