MrMurfable napisał(a):
"Oczywiście, że będzie wielka nagonka na Bussacę, mam wrażenie, że kibice Arsenalu a przede wszystkim Arsene Wenger (do którego nota bene straciłem cały szacunek po wypowiedziach pomeczowych) są ABSOLUTNIE przekonani, że:
- Arsenal nie oddawał strzałów, to prawda, ale sędzia to wypaczył.
- Dani Alves sam wsadził sobie palec w oko następnie w obrzydliwy i pożałowania godny sposób zrzucił winę na bogu ducha winnego Van Persiego, który tylko przebiegał obok fenomenalnie przyjmując piłkę i będąc O TYLE od zdobycia bramki. Wszyscy to widzieli, tylko nie sędzia.
- Przy podyktowanym rzucie karnym Pedro przyaktorzył niemiłosiernie. Koscielny idealnie wybił piłkę, jak zresztą w analogicznej sytuacji z pierwszej połowy, z tym, że przyaktorzył Messi. Paskudstwo, nadające się na film oskarowy.
- Przy golu Xaviego był spalony, na pewno.
- Dani Alves specjalnie kopnął piłkę w taki sposób, żeby zrobić krzywdę Wojtkowi Szczęsnemu."
- jaksza.raja
Najlepszy komentarz spod felietonu Steca
Tak, szkoda, że ktoś zapomniał jeszcze wspomnieć o nadzianiu się szyi van Persiego na rękę Abidala, czy podkładanie się Nasriego pod nogi Alvesa. I takie tam inne detale... prawda jest taka, że Arsenal nie miał prawa tego meczu wygrać. Wenger chciał oszukać wszystkich, a oszukał sam siebie i co najbardziej przykre - swoich piłkarzy. Robić marną powtórkę tego, co zrobił Inter, nie umiejąc grać defensywnie...tylko on mógł na to wpaść...
Po tym meczu nabrałam takiego dystansu do piłki i kibicowania, że nie mam nawet ochoty się niczym przejmować i pienić na te małe niuanse.... Wygrała Barcelona, jest pięknie, należy skupić się na tym co przed nami, a nie za nami.