Neymar znowu dobrze i bardzo aktywnie aczkolwiek jednak troszeczkę za dużo strat i akcji które nie mogły się udać.
Sanchez chujowy ale Pedro chujowszy.
Neymar robi taki wiatr na skrzydle, że jakby na drugie wrzucić Messiego a w środku w miarę skutecznego napastnika który by ładował z bliska i z główki to byśmy strzelili 150 goli w sezonie. Bo teraz Messi robi za kończącego napastnika a drugie skrzydło martwe bo tam Alexis/Pedro/Tello.
Bartra chyba nawet przyzwoicie bo niewidoczny dla środkowego obrońcy to raczej dobrze.
Odniosłem wrażenie że słaby mecz Xaviego no i Iniesta jak przekracza linię pola karnego to zamienia się w słabego piłkarza ale to tradycyjnie.

Messi ewidentnie jeszcze nie jest w formie i wydaje mi się, że to gra trochę nabuzowany. Z tym (nie)podawaniem do Neymara bym nie przesadzał, bo to raczej dotyczy wszystkich partnerów z drużyny. W jednej z kontr miał do wyboru Alexisa i Neymara, zagrał do Brazylijczyka. Mam nadzieję, że kiedy już złapie formę i przestaną mu tak często piłkę zabierać, to i fochy znikną. Bo ewidentnie łapał nerwa po kilku dość głupich stratach.

Co jeszcze po takim meczu? Pique oczywiście musiał odwalić przy bramce dla RSSS. Ja nie wiem co jest z tym gościem - ciągle traci koncentrację. Na plus za to Bartra, który się dobrze wprowadził i trochę zawstydził Alexisa i Pedro, bo wcale nie była to łatwa do wykończenia piłka, a on zrobił to doskonale. Szkoda mi trochę Sancheza, bo generalnie grał nieźle. Zasłużył na bramkę.

Fajnie wszedł w mecz też Sergi Roberto. Pasuje mu takie ustawienie blisko pola karnego rywali. Szkoda tylko, że teraz znów zasiądzie na ławce na kolejnych kilka spotkań.

I jeszcze taki wniosek mi się nasunął, że właśnie na zespoły typu Realu Sociedad trzeba trochę częściej grać długimi piłkami. Dzisiaj to szybko dało efekt i mogliśmy skończyć mecz, nim na dobre się zaczął. A później oczywiście było już klepanie, co w kontekście długiego sezonu nie powinno nikogo martwić ani dziwić.

Możemy sobie czasem ponarzekać, że za mało szans dostają młodzi ale gdyby trenerem nadal był Tito to swoje pierwsze minuty Bartra i Sergi Roberto dostaliby najwcześniej w grudniu.

Akurat tutaj, biorąc pod uwagę "szczęście" Alexisa, to 90% też wybrałaby Neymara
Nie no, głupio się śmieje, a prawda jest taka, że on naprawdę na bramkę zasłużył. Tragedii nie było, ale wirtuozerii też nie. Tak po środku tych dwóch skrajnych określeń.
A jeszcze chciałbym napisać, że bardzo, ale to bardzo podoba mi się u Sancheza to, co robi niewykorzystaniu sytuacji, tj. w pewnym sensie przeżywa, widać żal wymalowany na twarzy, a także ogólne niezadowolenie z samego siebie, a co za tym idzie - chęć poprawy w następnej sytuacji (niekoniecznie spełniona). Nie ma uśmieszku, oczka i tym podobnych pierdół, tylko werbalna i niewerbalna ostra samokrytyka.

_________________
Zapraszam do wejścia na mojego piłkarskiego bloga - http://www.kacperpowrozek.pl
Strona działa od 8 sierpnia 2013 roku.

Dzisiaj szok. Po bezbarwnych padakach nastąpił jakiś przełom. Wiadomo, trzeba brać pod uwagę klasę przeciwnika, ale jednak RSSS to nie jest drużyna z gatunku klasycznych ogórów. W kontekście ostatnich kilku spotkań - wielki skok do przodu, aż ręce same składały się do oklasków przy tej mega pięknej kombinacyjnej grze. Ino wykończenia brakowało.

Na plus:
- Neymar - mega kozak, mega drybling, mega podania. Odlot.
- Xavi - pierwszy mecz od bardzo dawna, w którym walił nieszablonowe podania i grał do przodu jak za najlepszych czasów.
- Adriano - i w obronie, i w ataku niesamowicie dobry. W obecnej formie chowa się i Alba, i większość lewych obrońców.
- Busi - powrót do formy, i to powrót w wielkim K.... stylu. To jest ten gość co go się kocha.

Na minus:
- Spadek formy i koncentracji przez jakiś czas po przerwie.

Na contans:
- Messi - Bardzo kreatywny, piękne podania... Ale na najlepszego piłkarza w galaktyce zdecydowanie za dużo nietrafionych dryblingów i idących za tym niepotrzebnych strat.
- Alves - No lata po tej prawej stronie, ale co z tego. Całą ma pustą, ale ogólnie wieje tam nudnym knurem.
- Iniesta - Oj, były reminiscencje geniusza i fantastyczne zagrania, które potem niestety mnóstwem niecelnych bezsensownych podań wbite zostały.
- Alexis - lata, biega, drybluje, ale jest z tego niewiele. Szkoda, bo się stara, i jest groźny. Oby mu się los uśmiechnął.
- Valdes - wybronił co się dało. Na chwilę obecną bezbłędny.

Na zakoczenie:
- Szakira i Masze - jak na ostatnie zawody, to szokująco dobry występ flipa i flapa. Bartra również zaskakująco niczego nie zepsuł. Przy obecnym zestawie w środku obrony to doprawdy wielkie osiągnięcie. Oczywiście żenujące zachowanie szakiry przy golu dla RSSS jest smutne, ale to doprawdy niemal nic w obliczu ostatnich miesięcy. Kolo jest słaby i tyle. Więc naprawdę zaskakująco dobrze.

Chyba dawno nie oglądałeś żadnych meczów drużyn z Hiszpanii oprócz Barcy jeśli twierdzisz, że Sociedad to słaba drużyna.

Za dużo baletu i cyrku miast wykańczania po męsku sytuacji.
Messi mógłby już dawno mieć 15 goli w tym sezonie - ale mały jajcarz robi na złość.
Neymar bardzo dobrze, Alexis jak zwykle szarpał i gdyby jego paralityczność nie udzieliła się gościom to występ na zero. Iniesta znowu jakiś słabawy, tak się nie walczy o nowy kontrakt.

Busquets jeden mecz na ławce i już nie wie gdzie gra, ładnie załatwił Mascherano myląc go z Pepe.

Rok temu - tak. Ale teraz? Strzelili 4 gole w 5 meczach...

_________________
Im częściej na mnie kamieniem rzucicie,
sami złożycie stos - - stanę na szczycie.

Grastroskopia - Bortal dobrze wpływa na trawienie gier

Teraz są faktycznie słabą drużyną. Ale jeszcze miesiąc temu gdy walczyli z Lyonem ciężko było o nich powiedzieć, że są słabi. Co do Iniesty to nie zagrał wczoraj za dobrze ale w końcu był przynajmniej widoczny a to już jakiś zwiastun powrotu do formy. Z meczu na mecz będzie coraz lepiej tak mi się wydaje.

Nieźle. Tak określam poziom gry naszych grajków po pierwszej połowie. Alves nie przypomina siebie. Fantastycznie wychodzi po odbiór piłki na połowie Realu. Wyraźnie widać, że ławka w meczu z Sevillą na niego podziałała. Jednak czasami popełnia typowe dla siebie błędy: źle dośrodkowuje, ślamazarnie się wraca i raz nie pokrył Veli - gdyby nie Pinto byłby gol lecz potem dobrze ustawił się na linii i wybił piłkę. Gra Pinto również mi się podoba. Dostawał dużo podań do momentu popełnienia pierwszego błędu. Ogólnie każdy popełnia drobne błędy: a to Mascherano podał na aut do Cesca, a to Alba biegł i nie miał wsparcia nikogo (Pedro był dobrze ustawiony na skrzydle, ale obrońca dobrze go pokrył, a Messi w tej sytuacji postanowił nie przemęczać się i zamiast przybliżyć się do Alby to stał na tym skrzydle daleko od Hiszpana). Może mylę się, ale mam wrażenie, że drużyna jest zmotywowana. Tak jakoś starają się bardziej niż zwykle. Vela powinien wylecieć za nastąpienie na nogę Sergio gdy już miał żółtą na koncie. Tyle z błędów arbitrów. Ustawienie z Xavim, Iniestą w środku i Cesciem na skrzydle może być dobre na City. Przy szybkiej grze przyda się osoba, która będzie potrafiła kontrolować tempo i osoby, które potrafią podać prostopadle (Iniesta i Cesc). W dodatku jest wtedy więcej opcji: Messi w środku ataku, na skrzydle; Cesc w środku pola, na środku ataku, skrzydle. Jednak ja bardziej gustuję w grze Alexisa i jego chciałbym widzieć od początku. Neymara nie liczę, bo do meczu 6 dni, a on zielonego światła nie dostał, a jeden mecz na ogranie mu nie starczy. Nawet jak strzeli hattricka to nie będzie wiele znaczyło. Rayo to słaba ekipa i w dodatku podejmujemy je u siebie, a nie na wyjeździe jak będzie w przypadku LM.

_________________
Wymagaj więcej od siebie choćby inni tego nie wymagali.

Jedna z lepszych pierwszych połówek jakie oglądałem ostatnio w naszym wykonaniu. Wszystko jakby tempo szybciej. Każdy biega i o wiele łatwiej jest grać piłką. Jest naprawdę dobrze.

Ale nie aż na tyle aby się porywać na finał pucharu ich króla na Campo. Sypie się ta rudera, kto był ten wie. Jest co remontować - w czasie finału oczywista - i nie muszą to być jakieś urojone pisuary jak na Bernabeo, gdzie wtenczas żadna inna bariera jak ideologiczna nie stała na przeszkodzie grania finału tamże.

_________________
(..) i wypędzili z granic chrześcijańskiego świata ludzi tego niecnego rodzaju...
Urban II o ciapatych najeźdźcach na synodzie w Clermont, 1095 rok.

93 minuta...

Matko, Pique to jest taka bomba zegarowa, że aż strach go oglądać. Wygrywa wszystkie główki, dwoi się i troi, a tutaj zaraz jedno krycie z dupy i próba zaliczenia asysty dla RSSS.

Song się nie popisał z tym samobójem, ale mam wrażenie, że Valdes mógł się lepiej zachować jeśli chodzi o wyjście do piłki. Niby dośrodkowanie było ostre, ale VV ani nie został na linii, ani nie wyszedł do niego. Szkoda.

Messi miszcz. Neymar porażka.

_________________
Bóg i historia ich ocenią za to, że perfekcyjnie działając jako madrycka V-kolumna zdemontowali ekipę jaka mogła być najlepsza na świecie i trwać tyle samo co 1000-letnia Rzesza, a trwała tak krótko i skończyła się 7upem. - prof. Wilczur o Sandro i s-ce.

Wnioski po pierwszej połowie:
- skuteczność rośnie - mamy dwie okazje i jedną wykorzystujemy;
- Song strzela równie piękne gole klatką co Messi;
- ogólnie mam wrażenie, że nie mamy pomysłu na grę; brak Alvesa skutkuje nawet tym, że rzadko wrzucamy piłkę w pole karne;
- Pique pięknie gra piętką.

Edit. 53 minuta meczu.
Jak piłkarze Sociedad będą nadal tak grać to nie będziemy istnieć w tym meczu.

_________________
Wymagaj więcej od siebie choćby inni tego nie wymagali.

Wygląda to tak słabo, że brak straty punktów będzie dla mnie sporym zaskoczeniem.

_________________
No matter how my loyalty is tested, no matter how bad things get, no matter what... I am Blaugrana till i die, Its not a choice... its a way of life!

Wykrakałem. Przegramy.

_________________
Wymagaj więcej od siebie choćby inni tego nie wymagali.

Kiedy ściągniemy Songa z boiska?

Ja pierdolę, ale z nas się zrobił chujowy zespół. Niby wygraliśmy z tym cały City, ale to co ogólnie prezentujemy, to mnie normalnie trafia na sam widok. Nie da się patrzeć na tą nieporadność. Pique, Bartra, Song [*] Martino też daje szansę Songowi w meczu na wyjeździe z zespołem, który wiadomo, że sprawi nam kłopoty. Zachciało mu się kombinowania. Mistrzostwo się pójdzie jebać prędzej czy później.

_________________
No matter how my loyalty is tested, no matter how bad things get, no matter what... I am Blaugrana till i die, Its not a choice... its a way of life!

Hehe, co za rekordy żenady. Wyłaczyłem. Szkoda oczu.

_________________
Nie musimy wygrać, wystarczy że będziemy walczyć.

Takiej padaki to jeszcze nie widziałem. Z takimi wahaniami formy to o majstra nawet nie ma co marzyć.